Reklama

Niedziela Lubelska

Twoja choroba nazywa się Chrystus

Niedziela lubelska 2/2016, str. 4

[ TEMATY ]

świadectwo

Marek Kuś

Joseph Fadelle – muzułmanin, który został chrześcijaninem

Joseph Fadelle – muzułmanin,
który został chrześcijaninem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nazywa się Mohammed al-Musawi, a właściwie tak nazywał się przed swoim nawróceniem. Trudno nawet porównać pozycję zajmowaną przez Musawich w krajach islamskich do pozycji społecznej szlachetnych rodów świata zachodniego, łącznie z władcami Wielkiej Brytanii czy Lichtensteinu.

Pozdrowienie „Mój Panie, mój Książę” znajduje się stale na ustach ludzi przebywających w towarzystwie szlachetnie urodzonych potomków proroka i podobnie jak całowanie w rękę, wypływa z zasady muzułmańskiego savoir-vivre’u. Co trzeba otrzymać, żeby dobrowolnie zrzec się takiego splendoru, bogactwa i poważania, zwłaszcza kiedy posiada się zapewnienie o sukcesji na stanowisku głowy rodziny Musawich?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nawrócony książę

Dzisiaj Mohammed nazywa się Joseph Fadelle i od 2001 r. mieszka wraz z żoną i dziećmi we Francji. Niezwykła historia przemiany muzułmańskiego księcia w gorliwego katolika sięga roku 1987, kiedy został powołany do wojska Saddama Husajna. Wysoka pozycja zapewniła mu szczególne przywileje w armii, ale nie uchroniła od mieszkania razem z chrześcijaninem Masudem. Wstępna wrogość przekształciła się bardzo szybko w zażyłą przyjaźń. Mohammed najpierw planował nawrócić nowo poznanego towarzysza na islam. Oczami wyobraźni widział, jak prowadzi konia z ubranym na biało byłym chrześcijaninem do swojego domu, co stanowiłoby ogromną zasługę przed Allachem, a jego rodzinie przyniosło kolejny zaszczyt w muzułmańskich kręgach.

Reklama

Historia potoczyła się inaczej – to on się nawrócił na chrześcijaństwo. Jak do tego doszło? Najpierw przeczytał książkę o cudach Jezusa i okazało się, że jest to inna postać niż prorok przedstawiany przez Koran. Następnie zachęcony przez współtowarzysza przeczytał Koran. Chciał dostać od niego Ewangelię, ale ten polecił mu najpierw dokładnie zapoznać się ze swoją religią. Uważna lektura księgi ujawniła mu problemy, których nawet nie był świadomy. Doszedł do przekonania, że święty tekst pochodzący od Boga, nie powinien zawierać wersetów nawołujących wprost do agresji i przedmiotowego traktowania kobiet. Nie poddał się jednak łatwo – przez 5 miesięcy wypytywał szyickiego doktora teologii o problematyczne kwestie. Ostatecznie jednak nie uzyskał satysfakcjonującej odpowiedzi na swoje pytania. W całkowitej szczerości przed sobą stwierdził, że wobec tego nie może dłużej pozostać wierzącym muzułmaninem.

Przekonanie zostało wsparte także gruntownym studium biografii Mahometa obnażającym proroka jako mordercę, kłamcę i rabusia, żeniącego się w wieku 54 lat z siedmioletnią dziewczynką Aiszą.

Chleb życia

Joseph Fadelle przez 9 miesięcy nie wyznawał żadnej religii. Jednak pewnego razu miał sen, w którym znajdował się nad rzeką. Na drugim brzegu stał mężczyzna wzywający go do siebie. Joseph nie mógł zrobić kroku. Wtedy mężczyzna powiedział do niego: „Musisz przejść przez rzekę, a dam ci do spożycia chleb życia”. Nasz bohater nigdy wcześniej nie słyszał wyrażenia „chleb życia”. Następnego dnia dostał od swojego przyjaciela z wojska, Masuda, tekst Ewangelii. Tam natknął się na fragment mówiący o Jezusie – Chlebie Życia. Wtedy przeżył mistyczne oświecenie, które zmieniło jego życie – zakochał się całkowicie w Chrystusie; do tego stopnia, że podporządkował wszystkie swoje późniejsze działania temu, aby zostać ochrzczonym.

Po powrocie z wojska ojciec ożenił Josepha wbrew jego woli. Po jakimś czasie urodziło mu się pierwsze dziecko. Nie przestał jednak szukać kontaktu ze światem chrześcijańskim. Zarówno wszystkie wspólnoty, jak i księża odrzucali gorliwego neofitę, bojąc się krwawych represji ze strony środowiska muzułmańskiego.

Cena wiary

Reklama

Z czasem rodzina zaczęła zauważać zmianę w zachowaniu kandydata na następcę szefa rodu. Bracia znaleźli u niego chrześcijańskie książki. Punktem zwrotnym stała się chwila, kiedy bracia Josepha zauważyli, jak jego syn wykonuje znak krzyża. Od tamtej chwili wszystko stało się dla nich jasne – ich brat zdradził islam. Joseph został wtrącony do więzienia. Kiedy wyszedł, szukał kontaktu z chrześcijanami. Musiał ciągle ukrywać przed rodziną własne przekonania.

Ostatecznie udało mu się uciec do Jordanii, gdzie po 13 latach od nawrócenia otrzymał chrzest wraz z żoną i dwójką dzieci. Tam znalazł go wujek z braćmi. Miał do wyboru albo porzucenie chrześcijaństwa i powrót do Iraku, albo śmierć. Wybrał śmierć. Do dzisiaj nie wie, jak mógł przeżyć tamtą strzelaninę. Padło kilka strzałów z bliskiej odległości, które trafiły go w marynarkę, ale tylko jedna kula utkwiła w nodze. W tamtej chwili usłyszał delikatny kobiecy głos: „uciekaj”, po czym stracił przytomność. Obudził się w szpitalu; nie wiedząc, jak się tam znalazł. Kiedy wrócił do zdrowia, uciekł z rodziną do Francji. Mieszka tam do dzisiaj.

Wszystkie wydarzenia opisał w książce, która w polskim tłumaczeniu nosi tytuł „Bez względu na cenę”. Pod koniec listopada Joseph przebywał na Lubelszczyźnie, głosząc świadectwo życia. Odwiedził także lubelskie seminarium duchowne.

Tytuł artykułu „Twoja choroba nazywa się Chrystus” jest zdaniem wypowiedzianym do Josepha przez wujka na pustyni, kiedy po trzygodzinnej rozmowie nie udało się przekonać go do powrotu na łono islamu. „Choroba” okazała się silniejsza od splendoru, pieniędzy, zaszczytów, a nawet własnego życia. Trwa od niemal trzydziestu lat i nikomu nie udało się jej zwyciężyć.

2016-01-05 11:50

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To wszystko miało sens

Niedziela Ogólnopolska 38/2022, str. 22-23

[ TEMATY ]

świadectwo

J. Szczechowicz

Urodziła się w Suchem k. Poronina, wykształcenie zdobyła w USA, a powołanie do służby Bogu usłyszała w swym sercu, będąc marines w Afryce...

Siostra Jadwiga Szczechowicz, albertynka, jest Amerykanką z Podhala. Jej prapradziadek – Stanisław Jarosz mieszkał w Pensylwanii, gdzie urodziła się jej prababcia – Ludwina. I chociaż przodkowie wrócili na początku XX wieku do Polski, to w latach 80. ponownie wyjechali za ocean najpierw dziadkowie, a potem ojciec pani Jadwigi – Stanisław Szczechowicz. Mama – Stanisława (z domu Jędrol) zajmowała się domem, gospodarstwem i wychowywaniem sześciorga dzieci. Z czasem cała rodzina wyemigrowała do USA.
CZYTAJ DALEJ

Bp Kawa w Rychwałdzie: Bardzo często milczymy, kiedy ktoś wyśmiewa naszą wiarę i tradycję

„Bardzo często milczymy, kiedy ktoś bez skrupułów wyśmiewa nasze zwyczaje, naszą tradycję, naszą wiarę” - stwierdził biskup kamieniecko-podolski Edward Kawa OFMConv 13 sierpnia br. w sanktuarium Matki Bożej w Rychwałdzie podczas nabożeństwa fatimskiego. Tego dnia do Matki Bożej Rychwałdzkiej pielgrzymowali górale żywieccy i śląscy wraz ze swoimi kapłanami.

Biskup diecezji kamieniecko-podolskiej przestrzegał przed uleganiem zmiennym modom i interesom politycznym. „Politycy się zmieniają. Raz im płacą za taką ideologię, to ją głoszą. Za chwilę zapłacą za inną - będą głosić inną. Tu chodzi o Bożą prawdę, która jest niezmienna” - podkreślił. „Jeśli Bóg daje ci życie, Bóg daje ci wszelkie łaski, siły, czas, przestrzeń, to Bóg też oczekuje owoców, abyś przynosił te owoce. Naprawdę takie obfite owoce. Tu nie chodzi o istnienie, chodzi o głębię życia, o życie duchowe” - wyjaśnił.
CZYTAJ DALEJ

„Triumf serca” - to mocny film. Św. Maksymilian przemawia w inny, nowy sposób

2025-08-14 16:36

[ TEMATY ]

film

św. Maksymilian Kolbe

Milena Kindziuk

Kadr z filmu

Nie byłam jeszcze na takiej premierze filmu, podczas której reżyser po projekcji inicjuje na scenie modlitwę. Tak było w tym przypadku – Anthony D’Ambrosio zaskoczył. Później aktorzy mówili, że cała ekipa modliła się na planie przed zdjęciami. I to w filmie czuć. Zwłaszcza, kiedy ogląda się jego najmocniejsze sceny.

Podziel się cytatem - W ostatnich miesiącach widziałem wielu szlachetnych ludzi tracących swoje człowieczeństwo. Zapomniałem już, że na świecie było kiedyś jakieś dobro… A potem to, co on zrobił wczoraj, sprawiło, że sobie przypomniałem” – wyznaje jeden z więźniów w celi śmierci w Auschwitz, patrząc na ojca Maksymiliana Kolbego. - „ Maksymilianie, mogę nie dożyć kolejnego wieczoru, ale chciałbym dołączyć do twojej milicji….”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję