Reklama

Katecheza - dla kogo?

Niedziela rzeszowska 7/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W lutym Synod podejmuje rozważania nad problemem katechizacji.
Na temat katechezy i katechizowania toczy się wiele dyskusji, podobnie zresztą jak o szkole i nauczaniu w szkole.
Wszyscy chcieliby mieć idealnego katechetę, nauczyciela i wychowawcę. Na ogół też, i to można zauważyć już od najmłodszcych grup katechizowanych i nauczanych, nauczany nie chce za wiele dać z siebie, ale oczekuje dużo.
Pierwsza katecheza ma zawsze miejsce w rodzinie. Bo rodzice pierwsi składają ręce dziecka do modlitwy, do znaku krzyża św., uczą pacierza, prowadzą do świątyni, uczą szanować drugiego człowieka i żyć uczciwie. W odpowiednim wieku zapisują dziecko na lekcje religii, kiedyś w salce katechetycznej, dzisiaj w szkole.
Jeśli chcą, współpracują z katechetą, podobnie jak i z nauczycielem szkolnym, ale bywa i tak, że katecheta uczy dziecko kilka lat i rodziców nie zna.
Często dziecko staje się katechetą swoich rodziców. Kasi nie wolno było uczęszczać na katechezę, bo rodzice mogliby stracić posadę. Z początku nawet nie wiedziała, co to jest katecheza, wtajemniczyły ją koleżanki z klasy. Gdy rodzicom opowiadała o radości koleżanek, gdy otrzymywały poświęcony różaniec czy medalik, ona również otrzymała od rodziców wartościowy złoty łańcuszek z serduszkiem, by nie była gorsza od dzieci w klasie. Dziewczynka wstydziła się swojej sytuacji rodzinnej, odnalazła przybraną babcię, dawną swoją nianię i ta niekiedy przychodziła pod salkę na prośbę dziewczynki po to tylko, by dzieci wiedziały, że Kasią ktoś się interesuje. W "rodzinnych skarbach" odnalazła potajemnie przed rodzicami obrazek - pamiątkę chrztu św., wiedziała, że jest ochrzczona, a siostra mówiła, że musi mieć pewność i dowód, że każde dziecko jest ochrzczone. Kasia potajemnie chodziła na katechezę, uczyła się i nawet sama dumała, jak zdobyć komunijną sukienkę. Tydzień przed uroczystością komunijną wręczyła rodzicom swój dar. A tym darem były ofiarki dziewczynki - akty pokuty i umartwienia, które ofiarowała za rodziców, by nie tylko pozwolili jej przyjąć Komunię św., ale razem z nią przystąpili do spowiedzi. To był dzień inny niż wszystkie w rodzinie Kasi. Było milczenie, łzy i długie rozmowy. Dziewczynka osiągnęła to, o co długo swym dziecięcym sercem prosiła Pana Boga.
Dzisiaj Kasia jest już młodą mężatką i mamą. A dziadkowie czynią wszystko, by ich wnuczki nie przeżywały stresów z powodu wychowania religijnego, jak ich jedyna córka.
Dyrektorium Katechetyczne Kościoła Katolickiego w Polsce podkreśla, że "rodzina chrześcijańska jest uprzywilejowanym miejscem katechezy". Inny dokument mówi, że "katecheza rodzinna wyprzedza każdą inną formę katechezy, towarzyszy jej i poszerza ją". Nadrzędnym celem posługi katechetycznej jest komunia z Jezusem.
Dzieci pouczone przede wszystkim przykładem rodziców, dziadków, chętnie biorą udział w praktykach religijnych. Katecheta ma za zadanie utrwalać zasady i podstawy modlitwy, jakie dzieci wynoszą z domu rodzinnego, nie może na siebie przyjąć obowiązku całkowitego przygotowania dziecka do I Komunii św. czy innych sakramentów, katecheta tylko pomaga rodzicom i jest ich współpracownikiem zarówno w wychowaniu jak i w nauczaniu.
Adhortacja Apostolska Catechesi tradendae przypomina nam, że katecheza jest wychowaniem w wierze dzieci, młodzieży i dorosłych, a obejmuje przede wszystkim nauczanie doktryny chrześcijańskiej.
W wielu parafiach obok katechezy dla dzieci i młodzieży prowadzona jest systematyczna katecheza dla dorosłych. Chętnych jest wielu, ponieważ daje ona możliwość pogłębienia wiary. Pewien młody ojciec uczęszczał na katechezę dla dorosłych, aby, jak mówił, być dobrym katechetą w rodzinie dla swoich przyszłych dzieci.
Przy okazji trwającego I Synodu Rzeszowskiego warto w rodzinie, a także w parafii, podjąć problem katechezy, może podzielić się swoimi doświadczeniami z dawnych lat, wspomnieć swoich wspaniałych katechetów albo też zainicjować katechezę dla dorosłych.
Swoje spostrzeżenia na temat katechizacji w naszej diecezji można przekazać do sekretariatu Synodu, ul. Zamkowa 4, 35-064 Rzeszów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uznanie prawdy o sobie stawia nas we właściwej relacji do siebie, drugiego człowieka i Boga

2025-07-10 09:03

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 13, 54-58.

Piątek, 1 sierpnia. Wspomnienie św. Alfonsa Marii Liguoriego, biskupa i doktora Kościoła
CZYTAJ DALEJ

Marcin Kierwiński usuwa bł. Karolinę Kózkównę z nazwy sanatorium

2025-08-01 21:04

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Paulina Marchwiany

Kościół wspomina bł. Karolinę Kózkównę 18 listopada

Kościół wspomina bł. Karolinę Kózkównę 18 listopada

Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Sanatorium Uzdrowiskowe Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Krynicy-Zdroju im. bł. Karoliny Kózkówny zmienił nazwę na... taką samą tylko bez imienia i nazwiska błogosławionej.

Dlaczego Marcin Kierwiński, jako szef MSWiA, nie chce upamiętniania ofiary rosyjskiego żołdaka?
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Bez Niego nie wejdziesz

2025-08-02 10:08

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Karol Porwich/Niedziela

O. Timothy Deeter, misjonarz, posługiwał w jednym z amerykańskich szpitali. Przekazał świadectwo o swojej pracy kapelana, które spisała siostra zakonna. O. Tim codziennie odwiedzał chorych. Na jego liście była też kobieta w stanie śpiączki. Od tygodni nie udało mu się nawiązać z nią żadnego kontaktu, więc gdy lista wydłużyła się o nowych pacjentów, postanowił skreślić z niej pacjentkę w śpiączce i więcej nie zaglądać do jej sali.

Tak zrobił, jednak w trakcie wizyty w szpitalu poczuł nagły przypływ wyrzutów sumienia i zdecydował się zajrzeć do kobiety w śpiączce. Wszystko odbywało się bez zmian. Leżała jak martwa i nie reagowała, poczuł, że traci czas, ale usiadł przy jej łóżku i według swojego codziennego zwyczaju zaczął mówić: „Jestem ojciec Tim, dzisiaj jest poniedziałek, itd.” Pod koniec spotkania znów pomyślał, że to jednak chyba nie ma sensu, bo kobieta pewnie nawet go nie słyszy, a na rozmowę z nimi czekają inni chorzy, którzy słyszą, mówią i potrzebują sakramentów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję