Reklama

GPS na życie

Dentyści na końcu świata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewa jest stomatologiem, mieszka w Krakowie. Pracuje bardzo intensywnie, dlatego od chwili naszej rozmowy telefonicznej do spotkania mija kilka dni. Za 2 miesiące jednak praca Ewy nieco się zmieni.

A wszystko zaczęło się od telefonu mojej koleżanki...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Aga, mam dla ciebie temat na artykuł – powiedziała Marta, dzwoniąc do mnie z samego rana. – Moja dentystka jedzie na misje, gdzieś na Daleki Wschód. Prześlę ci jej numer telefonu.

Zdziwiłam się nieco, bo nie słyszałam jeszcze o „misji stomatologicznej” i zaintrygowana tematem zadzwoniłam do dentystki.

Spotykamy się na kawie i od razu przechodzimy do tematu.

– Tak, rzeczywiście wybieram się do Demokratycznej Republiki Timoru Wschodniego – potwierdza Ewa Słupińska. – To będzie rodzaj wolontariatu medycznego, skupionego na profilaktyce i leczeniu zębów mieszkańców Timoru. Jak dowiedziałam się o możliwości wyjazdu? Znalazłam ogłoszenie na profilu facebookowym Fundacji Medici Homini, pośredniczącej w poszukiwaniu stomatologów, którzy zdecydują się na wyjazd do Timoru. Cały projekt będzie trwał dwa miesiące. W październiku pojedzie tam dwóch naszych kolegów stomatologów z Krakowa, a ja z koleżanką spędzimy w Timorze cały listopad.

W Venilale

Reklama

„Szkolenie z zakresu utrzymywania higieny jamy ustnej i rozpoznawania chorób zębów i jamy ustnej dla personelu przychodni lekarskiej w Venilale, Demokratycznej Republice Timoru Wschodniego” – to oficjalny tytuł projektu, za którym stoją siostry salezjanki – Córki Maryi Wspomożycielki, które w Venilale w Timorze Wschodnim pracują od 1988 r. Demokratyczna Republika Timoru Wschodniego to państwo założone w 2002 r. – Wcześniej stanowiło kolonię portugalską, okupowaną przez wiele lat przez Indonezję. W maju 2002 r. wskutek wcześniejszej interwencji ONZ powstało tu nowe niepodległe państwo.

– Pierwsze trzy misjonarki, które dotarły do Timoru, spotkały się z zastraszającymi warunkami zdrowotnymi, w których znajdowała się ludność Venilale, i zatrważająco wysoką śmiertelnością, głównie wśród dzieci – mówi s. Joanna Goik, jedyna polska misjonarka, pracująca w Timorze od 26 lat, z którą kontaktuję się mailowo. – Siostry z odwagą otworzyły prowizoryczne ambulatorium. Przychodnia mieściła się w jednej z klas tutejszego gimnazjum, a prowadziła ją salezjańska misjonarka z pomocą świeckich pielęgniarzy i pielęgniarek. Od początku przychodziło tu wiele osób, większość z daleka, na piechotę – mówi misjonarka. Z czasem w przychodni pojawiła się wykwalifikowana lekarka, również salezjanka.

Problem z zębami

Reklama

Wielkim problemem we Wschodnim Timorze jest opieka stomatologiczna. Gabinetów jest niewiele, a większość zajmuje się usuwaniem, a nie leczeniem zębów. Ekstrakcji dokonują także szamani, u których jednak trudno o odkażone narzędzia. W Timorze lekarz to ktoś, kto może wszystko. Nie istnieje tam pojęcie medycyny w ujęciu europejskim. Dlatego część pacjentów szuka pomocy w przychodni w Venilale, w której jednak nie ma lekarza dentysty. Jedyną formą uśmierzania bólu zębów oraz dziąseł jest podawanie antybiotyków i środków przeciwbólowych, które nie rozwiązują problemu, a nieraz powodują poważne powikłania. Stan uzębienia dorosłych jest katastrofalny, problemem młodszych, który wpływa na stan ich uzębienia, jest niedożywienie.

Dlatego siostry salezjanki zgłosiły do Ambasady Polskiej w Dżakarcie projekt, mający na celu uświadomienie miejscowej ludności, jak ważne są zabiegi profilaktyczne chroniące jamę ustną, a także poinformowanie ich o skutkach zaniedbania tych czynności. W ramach projektu dentyści z Krakowa mają również przeszkolić personel przychodni w Venilale, który po ich wyjeździe będzie kontynuował pracę uświadamiającą miejscowym, jak ważna jest higiena jamy ustnej.

Narzędzia zabiorą w walizkach

– Szukaniem organizacji, która byłaby zainteresowana wysłaniem do Wschodniego Timoru dentystów, zajął się p. Maciej Duszyński, konsul z Ambasady RP w Dżakarcie – wyjaśnia s. Joanna. – Jest on odpowiedzialny z ramienia Ambasady za projekt i jego monitorowanie. Najpewniejszym partnerem dla ambasad są misjonarze. Monitoring projektu jest łatwiejszy i wykonanie raczej zawsze jest zgodne z zasadami projektu, istnieje więc gwarancja właściwego wydania i rozliczenia środków. Po projektach dla szkoły w Venilale, na które otrzymaliśmy dwa małe granty z polskiego MSZ, wspólnie z siostrami odpowiedzialnymi za przychodnię doszłyśmy do wniosku, że sfinansowanie podróży dla dentystów będzie najlepszym rozwiązaniem.

Reklama

– Będziemy mieli zapewnione środki na przelot, miejsce noclegowe u sióstr i prowizoryczny gabinet stomatologiczny – mówi Ewa. – Poza tym jednak musimy ze sobą wziąć cały sprzęt, którego na razie nie ma. Wciąż poszukujemy sponsorów, którzy udzieliliby nam wsparcia finansowego, zwracamy się także do dentystów, którzy np. wymieniają gabinety. Być może ktoś zechce się podzielić używanym sprzętem – to może być sprzęt starszej generacji. Na miejscu jest tylko sterylizator, poza tym nie ma żadnych narzędzi stomatologicznych. Wszystko musi nam się zmieścić w walizkach, które weźmiemy ze sobą. Jedna para kleszczy to koszt ok. 25 zł – wyjaśnia Ewa.

Dla stomatologów wybierających się do Venilale będzie to pierwszy tego typu wyjazd.

Nie boisz się jechać?

...pytam Ewę. – Całe życie jeżdżę po świecie, bardzo lubię podróże – odpowiada dentystka. – Byłam już na wolontariacie w Indiach, pracowałam tam w ośrodku dla osób wykluczonych społecznie. Mam więc pewne pojęcie o specyficznej mentalności ludzi z tamtych części świata i myślę, że ułatwi mi to pracę w Venilale.

A co z pracą w Krakowie? – dopytuję. – Na czas misji w Timorze będę musiała z niej zrezygnować, a po zakończeniu projektu chcę jeszcze na trochę zostać w Azji – bardzo chciałabym zwiedzić Filipiny i Kambodżę – wyjaśnia dentystka. – Potem na dwa miesiące przenoszę się w Alpy – jestem także instruktorem narciarskim i chciałabym trochę czasu poświęcić na tę pasję. A wiosną?... Cóż, przyjdzie mi pewnie szukać nowej pracy w Krakowie – mówi z uśmiechem Ewa.

Więcej o akcji zbierania funduszy na wyjazd stomatologów do Timoru można znaleźć na stronie: kleszczenatimor.pl

* * *

Ewa Słupińska
Z wykształcenia i z pasji lekarz dentysta (studia ukończone w 2013 r.) oraz instruktor narciarstwa PZN. Podróżuje od dzieciństwa. W stomatologii najbardziej interesuje się chirurgią, zainteresowania pozazawodowe to przede wszystkim biegi długodystansowe i narciarstwo, a ostatnio motocykle.

2015-08-25 12:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Fishmob” dla Jana Pawła II

Flash mob to grupa osób, która umawia się w miejscu publicznym, by przeprowadzić krótkotrwałe wydarzenie. Wspólnota Lednica 2000 proponuje swój odpowiednik – „Fishmob”. Uczestnicy tańcem i śpiewem wychwalają Pana, wyrażają radość za dar życia św. Jana Pawła II i zapraszają na Spotkanie Młodych nad Lednicą, a w tym roku także na Światowe Dni Młodzieży.
CZYTAJ DALEJ

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz, przewrócił krzyż

2025-04-08 18:41

[ TEMATY ]

profanacja

Adobe Stock

Prokuratura Rejonowa w Bochni (Małopolskie) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Michałowi T., który zakłócał Mszę św. sprawowaną w kościele w Nowym Wiśniczu, a także uszkodził zabytkowy krucyfiks pochodzący z przełomu XVII/XVIII wieku.

Jak przekazał we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki, oskarżonemu zarzucono złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego, a także zniszczenie lub uszkodzenie zabytku. Grozi mu za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Brat Albert pokonał depresję

2025-04-11 07:58

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

mat. prasowy

Ciekawym porównaniem jest proces tworzenia fortepianów Steinway, które powstają po długim i skomplikowanym procesie, pełnym wyzwań. Podobnie jak drewno, które musi przejść przez wiele prób, aby stać się instrumentem muzycznym o doskonałym brzmieniu, tak i nasze życie, poddane cierpieniu, może stać się źródłem piękna i dobra. Przykłady wielkich artystów i myślicieli, którzy zmagali się z problemami psychicznymi, pokazują, że cierpienie może być drogą do głębszego zrozumienia i twórczości.

Przykład życia Adama Chmielowskiego, znanego jako Brat Albert, ilustruje jak cierpienie może prowadzić do odkrycia głębszego sensu życia. Choć jego życie było pełne trudności, w tym utraty rodziców i zmagania z chorobą psychiczną, to właśnie przez te doświadczenia odkrył swoje powołanie do służby najbiedniejszym. Jego decyzja o porzuceniu kariery malarskiej na rzecz pomocy innym pokazuje, jak cierpienie może być przekształcone w coś pięknego i wartościowego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję