Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Święci są wśród nas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do grobu swej zmarłej żony Joachim jeździł najpierw samochodem. Potem, gdy dotknęła go choroba i nie mógł prowadzić auta, powoli szedł za pomocą balkonika do tej, z którą przeżył w sakramentalnym małżeństwie 38 lat. Ostatnio widzę go, jak zmierza na akumulatorowym pojeździe dla niepełnosprawnych. I tak jego „pozagrobowa” miłość do Jolanty trwa już trzynaście lat.

– Przed jej granitowym nagrobkiem wygadam się, rozważę swoje ziemskie problemy, a Boga proszę o szczęście wieczne dla Joli i by razem nas połączył – opowiada owdowiały mężczyzna, który codziennie przez wszystkie dni swej samotności staje przed grobem tej, której ślubował wierność i miłość do końca swego ziemskiego pielgrzymowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozstając się z Joachimem, zawsze zadowolonym, że może modlić się przed mogiłą żony, nie mam wątpliwości, że w tym świecie rozdartym wojnami, przemocą, pustą samotnością i bezmyślnym zadawaniem cierpień jeden drugiemu spotykamy również osoby święte. To one wśród ciemności zła i zagłuszających nerwowych wrzasków są Światłem Dobra, którego wszyscy jesteśmy spragnieni.

Reklama

W warszawskie Dni Dziękczynienia tuż po Mszy św. przyszły Prezydent RP przypomniał zebranym umacniające Bogiem słowa piosenki Arki Noego: „Nie boję się, gdy ciemno jest, Ojciec za rękę prowadzi mnie... «Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną»”.

Po chwili nucąc i tańcząc z dziećmi na scenie znany szlagier religijny „Taki duży, taki mały...”, zadał retoryczne pytanie: czy prezydent może być świętym? Oczywiście, że nie tylko może być, ale głowa państwa powinna dążyć do doskonałości, czyli do świętości.

A jak określić lekarkę rodzinną, która od rana do wieczora przebywa w przychodni, bądź odwiedzając chorych w ich mieszkaniach? Ma dla każdego właściwą terapię, życzliwe i cierpliwe słowo, niczym nie denerwuje się, doskonale rozumie dolegliwości swoich pacjentów. Wszyscy wiedzą, że to jej powołanie lekarskie spowodowało, iż zrezygnowała z osobistego życia małżeńsko-rodzinnego, by w całości poświęcić się chorym. Czy ta lekarka ma świadomość, że poprzez swoją altruistyczną miłość jest chodzącą świętością?

Osiemdziesięcioletni Bronisław z Podkarpacia dopiero zaczął chorować, jak przeszedł na emeryturę. Nowotwór złośliwy zaatakował najpierw jedną nerkę, którą trzeba było usunąć; potem drugą, której wycięto mu połowę. I tak od dziewięciu lat normalnie funkcjonuje pod opieką lekarską. Ten pobożny mężczyzna wie, komu zawdzięcza swoje życie, mimo że wcześniej odeszła do wieczności jego ukochana żona, zniszczona chorobą nowotworową.

Reklama

– Swoje zdrowie zawdzięczam naszej Matce Bożej Dzikowskiej, do której nieustannie modlę się – mówi. – A na stoliku mam najróżniejsze Oblicza tej Tarnobrzeskiej Pani, która przez wieki Jej licznych czcicieli uratowała od rozmaitych nieszczęść. To Ona nadaje mojemu życiu cechy świętości.

Do pewnej zaniedbanej parafii wielkomiejskiej został skierowany nowy proboszcz. Wierni ucieszyli się, licząc, że ją ożywi duchowo i wizualnie. Tak się też stało. Po rocznym duszpasterzowaniu energicznego i zawsze uśmiechniętego księdza wiekowa świątynia została wewnątrz odnowiona, przypominając uczestnikom liturgii, iż są chyba w samym... niebie. Dawniej frekwencja na nabożeństwach była tu niewielka, obecnie jasny i kolorowy wystrój domu Bożego zachęca do licznego udziału parafian, którzy dawniej woleli chodzić na liturgiczne spotkania do innych pobliskich parafii. Nowy duszpasterz uaktywnił istniejące grupy parafialne oraz stworzył nowe, wyczuwając potrzebę ich istnienia. Ludzie tej rodziny parafialnej wreszcie nie nudzą się i nie marnują czasu na biernym siedzeniu przed swoimi blokami mieszkalnymi i domami.

– Przecież to święty ksiądz – określają nowego proboszcza. – On naprawdę nas kocha, a my jego, słuchając duszpasterskich rad, inicjatyw i wymogów, byśmy wszyscy byli mądrze prowadzeni do Boga Ojca. Wszędzie zostawił w parafiach „kawałek siebie”, z miłości do Boga i ludzi.

Najlepszą definicję świętości dała św. matka Urszula Ledóchowska, której 150. urodziny obchodzimy w tym roku: „Święty to przyjaciel, pocieszyciel, to brat kochający. Odczuwa nasze biedy, troski, modli się za nas, pragnie dobra naszego i szczęścia”.

Dlatego warto do nich się modlić, bo oni już obcują w bliskości Boga i mogą nam uzyskać rozmaite łaski, o które prosimy. Święci doskonale rozumieją nasze doczesne problemy i dlatego mogą je rozwiązać przy pomocy Boskiej.

2015-08-13 10:04

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Misjonarz Kuby

Był gorliwym misjonarzem, ale także apostołem prasy katolickiej.

Po wielkim przełomie duchowym odkrył powołanie kapłańskie i misyjne. Jako kapłan w Rzymie ofiarował swoje życie i pracę Kongregacji Rozpowszechniania Wiary. W 1847 r. założył w Barcelonie, istniejącą do dziś, drukarnię i wydawnictwo katolickie dla krzewienia misji. W tym samym roku powołał też do życia nową rodzinę zakonną: Serca Maryi z Vich. Założył ponadto Stowarzyszenie Pań Serca Maryi, które miało pomagać kapłanom w duszpasterstwie, oraz stowarzyszenie dobrej prasy. Dał również początek Instytutowi Córek Niepokalanego Serca Maryi. W tym czasie wydał wiele broszur poświęconych rozwojowi życia religijnego świeckich. W 1849 r. założył Zgromadzenie Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Błogosławionej Maryi Dziewicy (klaretyni). Z misjami udał się także na Wyspy Kanaryjskie.
CZYTAJ DALEJ

“Chrystus spowity całunem” wystawiony w Rzymie

2025-04-18 22:00

[ TEMATY ]

Rzym

Chrystus spowity całunem

niezwykła rzeźba

Włodzimierz Rędzioch

“Chrystus spowity całunem”

“Chrystus spowity całunem”

W samym sercu Neapolu, w Kaplicy Sansevero znajduje się jedna z najbardziej niezwykłych rzeźb jaką kiedykolwiek wykuto w marmurze – to „Chystus spowity całunem” („Cristo Velato”). Jej twórcą jest włoski rzeźbiarz Giuseppe Sammartino, który skończył swoje dzieło w 1753 r. Ludziom trudno było uwierzyć, że można było z twardego marmuru „wydobyć” przezroczysty całun, który lekko pokrywał ciało zmarłego Chystusa. Ponieważ zleceniodawcą rzeźby był książe Raimondo di Sangro, sławny alchemik, powstała legenda, że całun powstał w alchemicznym procesie „marmoryzacji” tkaniny.

Warto dodać, że w okresie późnego baroku Sammartino był jednym z najwybitniejszych włoskich rzeźbiarzy – pracował w Neapolu, tworząc rzeźby o tematyce religijnej, a Chrystus z kaplicy Sansevero jest jego najsłynniejszym dziełem.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: wierzyć w zmartwychwstanie, to znaczy spotkać Jezusa żyjącego!

2025-04-20 01:24

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Nie szukajcie żyjącego wśród umarłych. Otwierajcie się na te wszystkie miejsca, momenty, sposoby, w których On jest żyjący! - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas Wigilii Paschalnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję