Kilka tygodni temu do Wrocławia, podobnie jak wielu miejscowości w kraju, trafiła grupa zagrożonych chrześcijan z Syrii. Do stolicy Dolnego Śląska przybyły rodziny mieszkające do tej pory w okolicach Damaszku. Zanim Syryjczycy trafili do Wrocławia, zostali wytypowani przez lokalnych duchownych, musieli też odbyć kilkutygodniową podróż do polskiej ambasady w Bejrucie (Liban) i przejść długotrwałą, formalną procedurą otrzymania wizy do strefy Schengen.
Syryjczyków we Wrocławiu przyjęła m.in. wrocławska wspólnota Hallelu Jah. – Trudno nie pomóc, gdy chodzi o ludzkie życie – mówi Tomasz Piechnik, lider wspólnoty. – Ci ludzie byli prześladowani, ich współwyznawcy ginęli ze względu na wiarę w Jezusa Chrystusa. Jak wyglądała procedura przyjęcia Syryjczyków? – Na początku było mnóstwo biurokracji – dodaje Piechnik. – Musieliśmy wypełnić ok. 60 stron aplikacji na każdą z przyjmowanych osób, dostarczyć dokumentację fotograficzną, generalnie pokazać, że jesteśmy w stanie utrzymać te osoby. A potem było wyczekiwanie, które mocno przyspieszyła kampania prezydencka. Obecnie grupa Syryjczyków jest już we Wrocławiu. – Od początku byli bardzo otwarci, uśmiechnięci, ciekawi nowego miejsca – dodaje lider Hallelu Jah. – Cieszyli się, że w końcu mogą obejrzeć telewizję czy zrobić pranie. Wrocławska wspólnota dobrze przygotowała się na przyjęcie gości. Już na kilka tygodni przed ich przybyciem rozpisane zostały dokładnie sprawy, które trzeba będzie załatwić i wyznaczone osoby odpowiedzialne za np. naukę języka polskiego, pokazanie gościom miasta, komunikacji miejskiej, sklepów. – Część Syryjczyków zna na szczęście angielski, także od początku nie mieliśmy problemów z porozumiewaniem się – mówi Piechnik. – Stąd wszystkie sprawy możemy omówić z nimi bezpośrednio, a także, na czym szczególnie nam zależało, wejść z nimi w przyjacielskie relacje. Kawa, grill, wycieczka za miasto czy zakupy w Ikei, a także wspólna modlitwa to już powoli nasza nowa codzienność. Goście z Syrii mają za sobą dramatyczną przeszłość, a ich życie wiele razy w ostatnich miesiącach było zagrożone. Na szczęście to już za nimi. Obecnie intensywnie uczą się polskiego, samodzielnie poznają miasto, mają także plany związane ze znalezieniem pracy we Wrocławiu. Marzy im się także otwarcie syryjskiej restauracji w naszym mieście.
Codzienność mieszkańców Bliskiego Wschodu, uwarunkowania kulturowe i relacje między chrześcijanami a muzułmanami były tematem spotkania wokół książki „Za daleki Bliski Wschód”, które odbyło się w środę na Polach Dialogu w Krakowie. Jej autor, o. Zygmunt Kwiatkowski SJ przez ponad 30 lat był misjonarzem w Syrii i na Bliskim Wschodzie.
Spotkanie rozpoczęło się od odmówionej po arabsku modlitwy do Ducha Świętego. O. Zygmunt Kwiatkowski podkreślał, że choć z powodu wojny zmuszony został do opuszczenia miejsca swojej wieloletniej pracy, wciąż pracuje dla swoich byłych podopiecznych, służąc przez internet radą duchową. „Wojna to jest sprawa życiowa, żadna konwencja literacka, ale olbrzymie cierpienie ludzi. Wojna to jest tragedia, zło, rzecz straszna. Bliski Wschód pali się” – mówił, dodając, że jest to codzienność ludzi, których dobrze zna.
Wydaje się to być realistyczna propozycja – powiedział Leon XIV o planie pokojowym Prezydenta USA dla Gazy. „Miejmy nadzieję, że go zaakceptują” - dodał. Jednocześnie zaznaczył, że ważne jest, „aby nastąpiło zawieszenie broni, uwolnienie zakładników”. W samym planie pokojowym „są elementy, które, jak sądzę, są bardzo interesujące, i mam nadzieję, że Hamas przyjmie je w wyznaczonym czasie” – powiedział Papież.
W odpowiedzi na pytanie o flotyllę, która zbliża się do Gazy, aby dostarczyć pomoc, ale także, aby przełamać blokadę morską Izraela Papież odpowiedział: „To jest bardzo trudne, widoczna jest chęć odpowiedzi na prawdziwy kryzys humanitarny, ale jest tam wiele elementów”. Dodał, że wszystkie strony o tym mówią i mamy nadzieję, że nie dojdzie do przemocy i że ludzie będą szanowani, to jest bardzo ważne”.
Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.
Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa
i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego,
a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany,
w którym mam upodobanie",
i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka,
bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi,
a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie,
którzy stoją na straży życia.
I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna,
który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów.
Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi,
że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela,
a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia,
że będzie Matką Syna Bożego.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.