Reklama

Głos z Torunia

Szlakiem św. Jakuba (2)

Po prostu iść

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Byłem ogarnięty wątpliwościami. Zbliżał się czas drogi, a ja oddalałem od siebie myśl, że zaledwie za kilka dni będę miał wyruszyć. Wydawało się to niewiarygodne. Bardzo odległe. Niemożliwe. Namalowaliśmy czerwony krzyż św. Jakuba na muszli. Przymocowałem ją do plecaka, spakowałem najbardziej potrzebne rzeczy. Nie było ich wiele: odkryłem, że nie potrzebuję wiele do szczęścia. Zasnąłem. Gdy następnego dnia obudziłem się wcześnie rano i spojrzałem na wypełniony po brzegi plecak, nadal nie wyobrażałem sobie tej drogi. Za oknem ponure chmury przysłaniały niebo. Padał gęsty deszcz, a ja miałem ochotę spać dalej. Nie wierzyłem w to, co czeka za progiem. Nie wierzyłem, póki nie wyruszyłem.

Jak Pan Samochodzik

Spotkałem Stacha i Karola, moich kolegów ze szkoły, na dworcu w Toruniu. Mieliśmy kilka dni wolnych: w czasie, kiedy trwały matury, postanowiliśmy przejść odcinek Camino. Za rok to my będziemy pisać matury, intencja więc była oczywista: za przyszłość.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Szlak św. Jakuba prowadzący przez województwo kujawsko-pomorskie rozpoczyna się w Iławie, leżącym nad jeziorem Jeziorak, mieście, które zostało założone przez Krzyżaków, a rozsławione przez Zbigniewa Nienackiego, autora przygód Pana Samochodzika. Miasto znajduje się na terenie Zielonych Płuc Polski, a Jeziorak jest najdłuższym naturalnym jeziorem w Polsce. Wiedzie przez nie „Szlak wodny im. Jana Pawła II”, który powstał, aby upamiętnić wizyty Papieża Polaka w Iławie.

Wysiadamy na zabytkowym dworcu głównym PKP w Iławie, który jest najładniejszym dworcem w rejonie Warmii i Mazur. Wychodzimy na jeszcze mokrą od deszczu ulicę, mijamy zabytkową lokomotywę z lat 50. ubiegłego wieku potocznie zwaną „tekatką”, aby dotrzeć do pierwszej, wymalowanej na drzewie muszli, która od teraz będzie wskazywać nam drogę.

Czas zatrzymania

Zaraz za Iławą wchodzimy w las. Szum przejeżdżających, co jakiś czas samochodów milknie w oddali, zastąpiony skrzypieniem gałęzi i ćwierkaniem ptaków. Rozmawiamy. Jesteśmy wypoczęci, wolni od jakichkolwiek presji – rozmawiamy bez przerwy.

Docieramy do Jeziora Łąckiego, nad którym dostrzegamy pomost. Nie przeszliśmy wiele kilometrów, ale postanawiamy odpocząć. Zrzucamy plecaki i kładziemy się na pomoście. Słońce przegania chmury i ukazuje się nad wierzchołkami drzew, na tafli jeziora zaczynają tańczyć złote iskry. Oddycham głęboko. Tak to wygląda – podczas drogi nie tylko się idzie, lecz także trzeba przystanąć, czasem nawet po zaledwie 2 km. Spoglądam na telefon: dostałem właśnie kilka SMS-ów z tradycyjnymi życzeniami „Buen Camino” (Dobrej Drogi). Uśmiecham się.

Trzech Franciszków

Reklama

Po krótkiej naradzie decydujemy, że jednak warto byłoby iść dalej. Wstajemy i przemierzamy dalej lasy, słońce prześwieca między drzewami, stopy raz po raz opadają na ziemię. Wywiązuje się rozmowa o św. Ojcu Pio, z której rodzi się temat imion przyjętych na bierzmowanie. Mówię, że mam na imię Franciszek – podczas bierzmowania myślałem jednocześnie o św. Franciszku i św. Ojcu Pio, któremu rodzice nadali przecież imię Franciszek. O tych dwóch świętych myśleli również Stach i Karol.

Idzie więc trzech Franciszków Drogą św. Jakuba. Sam św. Franciszek również pielgrzymował Camino, a w 2014 r. minęło 800 lat od jego wędrówki, przypominam sobie. Do Santiago de Compostela wędrują najróżniejsi ludzie. Od pierwszego pielgrzyma z IX wieku tą drogą szli kapłani, rzemieślnicy, artyści, piłkarze. W czasie, kiedy my idziemy, Camino podróżuje też Marek Kamiński, który wyruszył aż z Kaliningradu. Szlakiem św. Jakuba podróżują także więźniowie kończący wyrok, aby na nowo doświadczyć normalnego życia. Idą również szlakiem polskim, tak jak my. Każdy ma powód, aby wyruszyć w drogę. Coraz bardziej zagłębiamy się w las.

Im dalej idziemy, tym coraz mniej nękają mnie wątpliwości, które miałem na początku. Nie zastanawiam się już, dlaczego wyruszyłem, dlaczego nie zostałem w domu, dokąd idę i co tam na mnie czeka. Po prostu idę, odrzucam wszelkie niepotrzebne myśli, skupiam się na drodze. Czuję wolność, z każdym krokiem staję się coraz bardziej częścią otaczającego mnie lasu, częścią drogi, ponad którą nie mam przecież nic innego.

2015-07-09 11:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie idź tam

Niedziela toruńska 33/2022, str. IV-V

[ TEMATY ]

szlaki św. Jakuba

Beata Patalas

Bractwo św. Jakuba co roku pielgrzymuje do grobu Apostoła

Bractwo św. Jakuba co roku pielgrzymuje do grobu Apostoła

Pielgrzymowaliśmy we czworo, razem z mężem. Mieliśmy ten cudowny dar, że szedł z nami kapłan oraz młoda dziewczyna w wieku naszych dzieci. W każdym z nas pozostało pragnienie dzielenia się tym bogactwem przeżyć.

Beata Patalas: Po pięknym stroju widać, że należy Pani do Bractwa św. Jakuba. Proszę o tym opowiedzieć. Barbara Kalinowska: Bractwo istnieje już 7 lat. Pielgrzymowałam już dość dawno do Santiago de Compostela, bo dwukrotnie w 2008 r. i 2010 r. Mam nadzieję, że Bóg pozwoli mi pójść jeszcze raz.
CZYTAJ DALEJ

Ofiara na świętopietrze - konkretne wsparcie misji Papieża

2025-06-18 12:53

[ TEMATY ]

Watykan

świętopietrze

Vatican Media

29 czerwca, w dniu w którym Kościół wspomina świętych Piotra i Pawła, odbywa się tradycyjna zbiórka na świętopietrze. To konkretny sposób wsparcia Ojca Świętego w jego misji na rzecz Kościoła powszechnego.

Pomagać papieżowi czynić dobro. Towarzyszyć mu w głoszeniu chrześcijańskiego przesłania, wspierać jego działalność charytatywną wobec tych, którzy żyją w warunkach niegodnych, pomagać mu promować pokój. W tym właśnie tkwi sens świętopietrza - wielowiekowej praktyki solidarności na rzecz papieży, która ma swoje korzenie w Ewangelii. Tradycyjny dzień zbiórki przypada 29 czerwca, w dniu, kiedy Kościół wspomina w liturgii świętych Piotra i Pawła. Zbiórka ta jest konkretnym sposobem wsparcia Papieża Leona XIV w jego misji służby Kościołowi powszechnemu.
CZYTAJ DALEJ

„Każdy chce być kochany i sam kochać” – biskup odwiedził rodzinny dom dziecka

2025-06-18 19:21

[ TEMATY ]

dom dziecka

Rodzinny Dom Dziecka

Diecezja Bydgoska

„Kamilek miał niecały rok, to tu nauczył się chodzić” - powiedział z dumą Adam Joppek, który razem z Violettą wychowują jedenaścioro pociech, w tym dwoje biologicznych. Nie kryli szczęścia, kiedy ich rodzinny dom dziecka odwiedził bp Krzysztof Włodarczyk.

Myśl o tym, by stworzyć miejsce szczególnej miłości, dojrzewała w ich sercach od dłuższego czasu. - Zawsze pracowaliśmy dla biednych, prowadziliśmy różną działalność, ucząc bezdomnych zarabiania pieniędzy. Jedna z osób, która była alkoholikiem, wyszła z nałogu, wróciła do rodziny. Warto było to robić chociażby dla niej - mówi Adam Joppek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję