Gizela Jagielska zamieściła w internecie nagranie, w którym informuje, że 1 stycznia nie będzie już pracować w oleśnickim szpitalu. Jak powiedziała, nie była to jej decyzja.
Gizela Jagielska została wywalona z szpitala w Oleśnicy pic.twitter.com/Jo3VL1liZ0
— Jan Molski (@JanMolskiIII) December 9, 2025
„Gdyby była moja, to kontynuowałabym to, co robię nadal” – mówi ginekolog. I dodaje: „Nie spodziewałam się ciosu z tej strony. Byłoby mi łatwiej, gdyby powodem była polityka. Nie wiem, jaka była motywacja tych ludzi”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypomina, że spędziła w Oleśnicy 10 lat. Zapowiada, że wkrótce ogłosi, gdzie będzie pracować od nowego roku.
Z dolnośląskiej placówki odchodzi także mąż Jagielskiej, Łukasz, ordynator oddziału położniczego, będący w efekcie służbowym przełożonym własnej żony. Obojgu nie przedłużono kontraktów, choć się o to starali. Już w połowie roku Jagielska odeszła z funkcji wicedyrektora w oleśnickim szpitalu, ale pozostała w nim jako lekarz.
O oleśnickiej ginekolog zrobiło się głośno po publikacji „Gazety Wyborczej” z marca 2025 r. Dziennik opisał przypadek Felka, chłopca mającego 36 lub 37 tygodni życia płodowego, który został zabity zastrzykiem z chlorku potasu w serce.
Procedurę przeprowadziła właśnie Gizela Jagielska. Dziecko podejrzewano o wrodzoną łamliwość kości. W innym szpitalu jego matce proponowano cesarskie cięcie. „GW” opisała działanie lekarzy z aprobatą, ale sprawa wywołała szok opinii publicznej.
2 grudnia 2025 r. prokurator Beata Ciesielska umorzyła śledztwo w tej sprawie, nie doszukawszy się w postępowaniu Jagielskiej znamion czynu zabronionego.
