Uroczystości pogrzebowe Stanisława Soyki rozpoczęły się w południe Mszą św., podczas której wybitnego muzyka, kompozytora i poetę żegnał jeden z jego przyjaciół, franciszkanin o. Filip Buczyński OFM.
Jak podkreślił, towarzyszące zawsze ostatniemu pożegnaniu rozważania o życiu i śmierci, skłaniają także do myślenia o samej wartości życia tego, który odchodzi. Temu z kolei towarzyszy przekonanie, że każdy dojrzały człowiek realizuje jakąś jednoczącą filozofię swojego życia. - Ta twoja filozofia życia miała dwa zakresy: pierwszy [realizowany] w kategoriach religijnych, drugi rozumiany w kategoriach humanizmu, człowieczeństwa - wskazywał kaznodzieja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Dzisiaj jesteśmy w chwili, kiedy oddamy ziemi twoje prochy. Ale wierzę, że jesteś tu z nami, bo cała reszta - Twoja dusza i osobowość - to wszystko, co Ciebie stanowi, żyje i jest z nami. Żegnamy się z Tobą, bo już wsiadłeś na peronie drogi do innego, nowego życia, mając też nadzieję i świadomość, że dane nam będzie, Staszku kochany, wspólnie biesiadować i świętować już w tej nowej rzeczywistości, o którą dla Ciebie się modlimy i za którą Ty się modlisz dla nas - powiedział o. Buczyński OFM.
Wybitnego artystę żegnała rodzina, przyjaciele oraz artyści i ludzie kultury, z którymi współpracował.
List do rodziny Stanisława Soyki - odczytany przez szefa Kancelarii Prezydenta RP Zbigniewa Boguckiego - skierował prezydent Karol Nawrocki.
- Żegnamy dzisiaj znakomitego artystę, wspaniałą indywidualność polskiej kultury. Stanisław Soyka był gwiazdą świata muzycznego, zachwycał swym mistrzostwem jako wokalista, pianista, skrzypek, gitarzysta, kompozytor i aranżer, ale także poeta i pamiętnikarz" - przypomniał prezydent.
Podkreślił, że kontakt z publicznością był żywiołem Stanisława Soyki. - Zawsze miał coś inspirującego do przekazania i to jedno się nie zmieni. Zostanie wśród nas dzięki swojej muzyce i piosenkom, które trwale zapisały się w sercach Polaków - napisał Karol Nawrocki.
Reklama
Artystę żegnała także minister kultury Marta Cienkowska. - To smutny dzień dla polskiej kultury, smutny dzień dla nas wszystkich. Dla odbiorców talentu Stanisława Soyki; dla tych, którym, dzięki jego muzyce i tekstom, był tak niezwykle bliski - powiedziała.
Z kolei prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w przesłanym liście podkreślił: "Żegnamy dziś wyjątkowego człowieka, wyjątkowego artystę, którego piosenki towarzyszyły nam przez lata; artystę, który wzruszał nas, śpiewając Szekspira, Osiecką, Miłosza czy Szymborską. Urzekał słowami, muzyką i niepowtarzalnym głosem. Charyzmatyczny, bliski publiczności, był dla wielu pokoleń prawdziwą inspiracją. Żegnamy człowieka, który żył tak jak śpiewał: z pokorą i wdzięcznością, wielkim ciepłem i szacunkiem dla innych. Niech Jego przesłanie stanie się dziś naszym memento, aby kochać, być wdzięcznym i nie trwonić żadnej chwili, bo - jak śpiewał - życie to tylko krótki sen".
Wybitny artysta odszedł nagle, w wieku 66 lat, w czwartek 21 sierpnia, tuż przed swoim planowanym występem na Top of the Top Sopot Festival.
Urodził się w 26 kwietnia 1959 r. w Żorach. Kształcił się w szkole muzycznej w Gliwicach. W wieku 23 lat zadebiutował na festiwalu Jazz Jamboree, szybko zdobywając uznanie środowiska jazzowego. Współpracował m.in. z wybitnymi jazzmanami: Michałem Urbaniakiem, Wojciechem Karolakiem i Tomaszem Stańką.
W swojej twórczości Soyka łączył jazz, pop, soul, poezję śpiewaną i muzykę klasyczną. Jego charakterystyczny głos i emocjonalny sposób interpretacji sprawiły, że zyskał miano jednego z najwybitniejszych twórców polskiej piosenki.
Jako autor i wykonawca zasłynął dzięki takim utworom jak "Tolerancja (na miły Bóg)", "Play It Again", "Cud niepamięci" oraz interpretacjom poezji Czesława Miłosza i Agnieszki Osieckiej. W jego dorobku znajdują się zarówno autorskie płyty popowe, jak i jazzowe oraz chóralne projekty oratoryjne.
Stanisław Soyka spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.