Reklama

Z bloga

MisjA NieSpecjalnA

Niedziela Ogólnopolska 50/2014, str. 52-53

[ TEMATY ]

Niedziela Młodych

http://misjaniespecjalna.blogspot.com/

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W walce z matematyką

Każdy kolejny dzień spędzony w Mansie jest dla mnie potwierdzeniem, że moja misja faktycznie nie jest misją specjalną. Ale jest misją wyjątkową. Wyjątkową nie dlatego, że robię tutaj wielkie rzeczy. Patrząc po ludzku, są to rzeczy bardzo błahe. W wyjątkowość przystraja je miłość. Tak jak całe nasze życie...

Mimo że jestem humanistką, okazuje się, że matematyka nie była mi obca. W Polsce większość moich działań przynosiła konkretny zysk. Dobre wyniki na uczelni - stypendium i pochwały. Dołożone starania - usłyszane w nagrodę dobre słowo. Dorywcze prace - konkretny pieniądz. Udzielona pomoc - często zabezpieczenie, przekonanie, że i ja kiedyś będę mogła na nią liczyć. Skrupulatnie dzieliłam czas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mansa nie przynosi zysku. Nie przynosi go, patrząc po ludzku. Nie robię tutaj kariery zawodowej. Owoce nauki angielskiego Dzieci są jak do tej pory bardzo marne. Europejskie metody wychowawcze okazują się często bezskuteczne. Godziny spędzone na czekaniu wydają się bezsensowną stratą czasu. Podobnie podlewanie nasionek, które i tak nie wyrastają, bo słońce błyskawicznie wysysa każdą kropelkę wody. Nie inaczej jest ze śpiewaniem w chórze, kiedy śpiew oznacza jedynie poruszanie się do rytmu. Bieganie za piłką czy kręcenie skakanką wokół własnej osi w Polsce nie przyniosłoby żadnych notowań. Tak samo malowanie palcem po ziemi i wycinanie kółeczek z kolorowego papieru.

Reklama

Mansa przynosi zysk o wiele większy. Św. Matka Teresa powtarzała często, że nieważne, co robimy, ale ile miłości w to wkładamy. Jedyne kryterium. Chyba dopiero powoli zaczynam to rozumieć.

Miłość to nie matematyka. Więc walczę. W końcu jestem humanistką.

Remont

Po pierwszym miesiącu pobytu w Mansie jak bumerang wraca do mnie pytanie: Dlaczego misje? Dzisiaj niespodziewanie przyszedł do mnie kolejny skrawek odpowiedzi: Moje serce jest w remoncie. Nie wydawało mi się, że go potrzebuje.

A jednak.

Do remontu skłania go Peter, który na porannej Mszy św. wyskakuje przed ołtarz ze śpiewem i tańcem. Nie widzi, ale to właśnie On przeciera moje zakurzone oczy i uczy wdzięczności. Moje serce remontują Dzieci z naszej szkoły garażowej, które wiernie czekają o poranku, by jak najwcześniej zacząć rozdawać swoje czekoladowe uśmiechy i nimi zarażać. Uczą, jak cieszyć się z małych rzeczy, i przypominają, że tylko dzielone szczęście ma sens. Za remont pilnie zabrały się Dzieci z ulicy, które kochają za darmo i zawstydzają mnie, przypominając o moich stawkach za miłość. Nawet mały Vincent zna się na remoncie i rozrabiając odstawia w kąt moje ambicje. Remontem zajmuje się też tęsknota, która pokazuje, jak bliscy mi są Ci, których teraz blisko nie ma. O remont dopominają się moje słabości, do tej pory skrzętnie pochowane po kątach...

Nie lubię remontów, ale tego wręcz pragnę. Nie dla siebie. Wierzę, że kiedyś więcej Osób będzie mogło zamieszkać w nowym domu.

Gwiazdy na ziemi

Reklama

Każdy dzień na misji to prezent. I choć codziennie na nowo szeroko otwieram ręce, by dawać, czuję, że to ja jestem tą najbardziej obdarowaną. Podobnie jak dzisiaj.

Iness ma ok. 9 lat. Dopiero co dołączyła do naszej uniwersyteckiej rodziny. Swojej już praktycznie nie ma. Mama nie żyje od kilku lat. O Tacie wiadomo tylko, że gdzieś jest. Kilka dni temu zmarła Babcia, z którą mieszkała. Przerzucona do sąsiadów, bita, głodzona. Dokładnie nie wiadomo, gdzie aktualnie mieszka. Uśmiecha się nieśmiało, nie otwiera buzi. Jej oczy zdradzają smutek zmieszany z wielkim pragnieniem miłości. Szuka przytulenia.

Gwiazdy na ziemi. To właśnie one tak hojnie obdarowują. Często w dziurawych ubraniach, zasmarkane, zbuntowane, poranione. Gwiazdy świecące za dnia. Jeszcze niewierzące w swój blask. Dla mnie najpiękniejsze, jakie widziałam.

Ale kiedy jutro się obudzę, kolejny raz otworzę moje ręce i posłucham Matki Teresy: Każdy z nas musi sobie powiedzieć: będę miłością.

Dla każdej z Gwiazd.

Tu i teraz

14.30 to idealny czas na drzemkę. Tymczasem o tej właśnie porze kawałek spieczonej słońcem ziemi tuż obok naszej placówki misyjnej zalewa czekoladowa fala. Nie sposób jej okiełznać. Fala ucisza się jedynie na krótko na czas modlitwy. Złożone rączki dotykają wtedy pobrudzonych bród. Czekoladowe buzie zamykają oczy, a ja tym szerzej je otwieram i zawstydzona uczę się modlitwy.

Reklama

Pot leje się ze mnie ciurkiem. Czuję, że dzisiaj brak mi sił. Czekoladowa fala rozbija się na szereg mniejszych. Mobilizuję resztki energii i szukam sposobu, by popłynąć choć z jedną z nich. Wytężam wszystkie moje szare komórki i nieudolnie próbuję wytłumaczyć zasady gry. Mimo wielu „yes”, które w praktyce okazują się oznaczać „no”, nie daję za wygraną. Dla tych choć kilku czekoladowych uśmiechów mogę zrobić z siebie nawet cyrkowca.

Udało się. Płynę. Zapominam o moim wcześniej i później. Liczy się tu i teraz. Uśmiech nie znika mi z twarzy. Radość Dzieci jest moją radością. Dzisiaj jestem jak jedno z nich, jestem jak dziecko.

„Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 9).

Wystarcza na tu i teraz. Bez wyprzedzania.

Więcej na misjaniespecjalna.blogspot.com

* * *

Katarzyna Socha
Jestem Dzieckiem Boga. To przede wszystkim. A poza tym mam na imię Kasia i już od 25 lat stąpam po tej cudnej Ziemi. I choć ścieżki są różne: kamieniste, gładkie, grząskie i pewne, to czuję się bezpieczna, bo od początku na ramionach niesie mnie Ojciec. On najlepiej zna drogę. Co chwila spotykają mnie przygody. Afryka to jedna z nich. Placówka misyjna w Mansie (Zambia) nie jest misją specjalną, ale jest misją wyjątkową. A więc, Tato, cała naprzód! Jestem gotowa!

2014-12-09 15:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najwyższa instancja od słoika

Bycie najstarszą siostrą oznacza bycie ekspertem od wszystkiego. To dość istotne stanowisko. Nie być od wszystkiego specjalistą, ale na wszystkim znać się na tyle, by móc wytłumaczyć/zrobić/pomóc, a gdy się nie umie, przyznać się do tego i wspólnie poszukać rozwiązania.
CZYTAJ DALEJ

Dzień, w którym stwierdzono śmierć przyszłego papieża. Nowa książka o Leonie XIV

„De Roberto a León: Amistad, memoria y misión” (Od Roberta do Leóna: przyjaźń, pamięć i misja) - pod takim tytułem ukazała się w hiszpańskim wydawnictwie Mensajero w Bilbao nowa książka o życiu Leona XIV w Ameryce Łacińskiej. Jej autor, Armando Jesús Lovera Vázquez, pochodzi z Iquitos w Peru i przyjaźnił się z przyszłym papieżem ponad trzy dekady. Opisuje różne mało znane epizody z jego życia, jak choćby dzień, w którym wielu parafian w Trujillo w Peru sądziło, że ksiądz Robert Prevost zmarł.

„W rzeczywistości był to pewien młody człowiek, kandydat do zakonu augustianów, który zginął w wypadku autobusowym w drodze do Limy na Nowy Rok” - wyjaśnił Lovera w wywiadzie dla hiszpańskojęzycznej agencji ACI Prensa. Rodzice młodzieńca, pochodzący z wiejskiego obszaru na północ od Trujillo nie mieli środków, by odebrać ciało syna, więc poprosili o. Roberta Prevosta by je przywiózł do ich wioski. Przejechał on ponad 2000 kilometrów tam i z powrotem, by wyświadczyć im tę przysługę. Jednak przy załatwianiu formalności błędnie wpisano jego nazwisko i umieszczono je na liście ofiar, która została opublikowana w lokalnej gazecie w Trujillo.
CZYTAJ DALEJ

Bigos dla ubogich

2025-11-13 09:44

Małgorzata Pabis

Niemal w przededniu Dnia Ubogich, 12 listopada Kościół Rektoralny Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach przekazał dla podopiecznych z Dzieła Pomocy św. Ojca Pio 150 porcji ciepłego bigosu oraz pieczywo.

Środki na zakup posiłku pochodziły z Funduszu Miłosierdzia. - To już nasza tradycja, że każdego miesiąca kupujemy dla osób potrzebujących ciepły posiłek. Dziś zawieźliśmy bigos ugotowany przez kucharzy restauracji Agape. Na niedzielę zaś przygotowujemy dwieście par ciepłych skarpet na zimę. W tym trudnym czasie na pewno przydadzą się tym, którzy nie mają swoich domów – mówi Małgorzata Pabis, rzecznik prasowy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję