Na początku Mszy św. abp. Marka Jędraszewskiego powitali parafianie z Ludźmierza, dziękując mu za obecność i przewodniczenie Eucharystii.
– Uśmiecha się, bo jest wniebowzięta. Jako pierwsza z ludzi, po Chrystusie, z ciałem i duszą wzięta do nieba, dzięki czemu spełniły się Jej prorocze słowa wyśpiewane w hymnie Magnificat – mówił na początku homilii metropolita krakowski, nawiązując do kultu figury Matki Bożej Ludźmierskiej. Arcybiskup zaznaczył, że po wniebowzięciu Maryja została wyniesiona nad wszelkie stworzenia, aniołów i świętych, czego symbolem jest królewskie berło w Jej prawej ręce, a jako Bogurodzica w lewej trzyma Dzieciątko Jezus. – Uśmiecha się, bo cieszy się zawsze, ilekroć każdy człowiek z wielką ufnością zbliża się do Niej, by wzywać Jej macierzyńskiej pomocy, by uciec się pod Jej płaszcz, dający poczucie bezpieczeństwa, by doświadczyć Jej miłości, prawdziwie matczynej – mówił metropolita, zaznaczając, że Matka Boża Ludźmierska od wieków łaskawie odpowiada na błagania ludzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Nawiązując do zakończonej 31 lipca 44. Góralskiej Pielgrzymki na Jasną Górę, arcybiskup zwrócił uwagę na drugi maryjny wizerunek – Ikonę Czarnej Madonny. Zauważył, że oba przedstawienia – to z Ludźmierza i to z Częstochowy – oddają obraz dziejów Polski. Są one „pełne radości i niekiedy triumfu”, co wyraża Matka Boża Ludźmierska, ale są to też dzieje „bardzo mocno przeniknięte narodowymi tragediami”, a wyrazem tego bólu są dwie rysy na policzku Matki Bożej Jasnogórskiej.
Metropolita krakowski przypomniał, że 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej król Jan Kazimierz ogłosił Matkę Bożą Królową Polski, po cudownym ocaleniu Jasnej Góry w czasie potopu szwedzkiego. Papież Jan Paweł II natomiast w czasie pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku mówił na Jasnej Górze: „tutaj zawsze byliśmy wolni”.
Arcybiskup przywołał też dramatyczny głos Episkopatu, który w 1920 roku, wobec śmiertelnego niebezpieczeństwa od Armii Czerwonej, napisał listy do papieża Benedykta XV i biskupów całej Europy z prośbą o modlitwę za Polskę. 27 lipca polscy biskupi dokonali aktu oddania Polski Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Matce Najświętszej. 5 sierpnia papież Benedykt XV nakazał całej katolickiej Europie modlić się za Polskę, gdzie od 6 do 15 sierpnia trwała ogólnopolska krucjata modlitewna w intencji ojczyzny. W niedzielę, 8 sierpnia we wszystkich kościołach Warszawy odbywała się całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu, a przez stolicę przechodziły procesje błagalne na Plac Zamkowy, gdzie wystawiono relikwie błogosławionego Władysława z Gielniowa, patrona Warszawy i błogosławionego wówczas Andrzeja Boboli. Ludność cywilna – przypominał metropolita krakowski – modliła się, a żołnierze i ochotnicy pod duchowym przewodnictwem ks. Ignacego Skorupki szli w stronę Radzymina, by własną piersią zasłaniać pochód bolszewickiej armii w stronę stolicy.
Reklama
– Zaczęła się krwawa wojna, której zwycięski efekt został nazwany powszechnie Cudem nad Wisłą, bo ludzie mieli wtedy świadomość, że zwycięstwo, które było efektem z jednej strony genialnej strategii ówczesnych dowodzących wojskiem polskim, jak i bitności, bohaterstwa i heroizmu polskiego żołnierza, było także osiągnięte dzięki nadzwyczajnej interwencji Bożej za przyczyną naszej Matki i Królowej – prawdziwy Cud nad Wisłą – mówił abp Marek Jędraszewski. – Cud nad Wisłą – wielkie zwycięstwo całego polskiego narodu, który walczył i modlił się jednocześnie – dodał metropolita. – Okazało się, że Bóg był przy Polakach. Okazało się, że Bóg był przy Polsce. I w ten sposób Europę ocalił – kontynuował.
Arcybiskup zaznaczył, że po 105 latach od tamtych wydarzeń Polska znajduje się znowu w bardzo niebezpiecznym momencie dziejów, bo za naszą wschodnią granicą trwa wojna na Ukrainie, a od Zachodu przychodzi do nas „marksistowska, ideologiczna zaraza, która chce opanować nasze umysły i serca, i chce przeorać świadomość Polaków”. W tym kontekście metropolita krakowski wskazał na ideologiczne treści przedmiotów wprowadzanych do szkół z równoczesną redukcją nauczania o historii, o polskich bohaterach, redukcją lektur szkolnych, a zwłaszcza liczby lekcji religii. – Jakby komuś zależało na tym, żeby ateistyczna ideologia wkradła się do polskich serc – mówił abp Marek Jędraszewski.
– Nie znajdujemy wsparcia w Europie, tak jak wtedy w 1920 roku. Czujemy się sami, ale wiemy, Bóg jest z Polakami, tak jak zawsze był, dając nam swoją Matkę i Królową jako naszą Matkę – Matkę polskiego narodu, do której ciągle na nowo przybywamy, błagając, by wzięła nas pod swoją obronę, by nas ratowała, by ratując nas, ratowała także Europę, która przecież w swoich korzeniach jest chrześcijańska, chociaż o tych korzeniach chce zapomnieć i od nich na własną zgubę się odwrócić – mówił metropolita krakowski, zawierzając w modlitwie do Gaździny Podhala Polskę i cały polski naród.
Na zakończenie Mszy św. kustosz ludźmierskiego sanktuarium, ks. Maciej Ścibor podziękował abp. Markowi Jędraszewskiemu za przewodniczenie uroczystościom odpustowym. Wyraził też wdzięczność, że świątynia jest jednym z 17 Kościołów Jubileuszowych Archidiecezji Krakowskiej. Zaznaczył, że najlepiej o owocach tego świętego czasu „mówią konfesjonały”. W tym kontekście podziękował wszystkim kapłanom, którzy w Ludźmierzu spowiadają przez 7 godzin każdego dnia.
Arcybiskup tradycyjnie pobłogosławił kwiaty, zioła i kłosy zbóż. W czasie wystawienia Najświętszego Sakramentu odmówił modlitwę za Ojczyznę ks. Piotra Skargi. Uroczystości zakończyły się procesją eucharystyczną z figurą Matki Bożej do sanktuarium, gdzie odśpiewano dziękczynne Te Deum.