Reklama

Turystyka

„Miejsce nieba” koło Gorzowa

Podążając po ziemiach naszej diecezji śladami cystersów, trafiłem na... centrum konferencyjno-szkoleniowe nawiązujące w swej nazwie do zakonników. Ma się ono znajdować na miejscu dawnego opactwa cysterskiego w Mironicach. Przyznaję – coś czytałem na temat tego miejsca, ale nie myślałem, że zostały po opactwie jakieś materialne ślady. Przez ponad 200 lat modlili się tu szarzy mnisi

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 45/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

zakon

zabytki

Ewoj/wikimedia.org

Krużganek klasztoru cysterskiego w Bierzwniku

Krużganek klasztoru cysterskiego w Bierzwniku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mironice leżą na terenie gminy Kłodawa, w bliskim sąsiedztwie Gorzowa. Przez ponad dwa stulecia było to najbliżej Gorzowa położone opactwo cysterskie. Jak się dowiedziałem później, nic z zabudowań klasztornych nie przetrwało do naszych czasów poza reliktami ukrytymi w ziemi. Prowadzone badania archeologiczne pozwoliły ustalić położenie niektórych budynków.

Ale od początku

Opactwo w Mironicach, podobnie jak leżące za Dobiegniewem opactwo w Bierzwniku, zostało założone na ziemiach książąt wielkopolskich zajętych w połowie XIII wieku przez margrabiów brandenburskich z dynastii askańskiej. Klasztor w Mironicach ufundował margrabia brandenburski Albrecht III, żyjący w latach ok. 1250 – 1300. Był synem Ottona III Pobożnego oraz Bożeny, córki Wacława I, króla Czech. Odznaczał się szczególną pobożnością. Więzy rodzinne łączyły go z księciem szczecińskim Ottonem I, który był wielkim dobroczyńcą klasztoru w Kołbaczu. Gdy w 1298 r. Albrecht III ufundował kolegiatę pw. Świętych Piotra i Pawła w Myśliborzu, nadał jej rozległe ziemie pomiędzy Gorzowem a Barlinkiem. Tam właśnie dobra kolegiackie stykały się z ziemiami utworzonego później klasztoru w Mironicach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Początki mironickiego klasztoru sięgają 22 maja 1300 r. Tego dnia Albrecht III, przebywając w Kłodawie, nadał opatowi Dytmarowi z Kołbacza wieś Kłodawę oraz dwór Creuesdorp celem założenia nowego opactwa pod nazwą „Miejsce Nieba”.

Reklama

W przywileju fundacyjnym Albrecht nadawał jeszcze inne dobra. Były to wioski: Santocko, Chwalęcice, Małyszyn, Chróścik, Racław, Wysoka, Lubno, Tarnów, Baczyna, Stanowice, Witnica, Pyrzany, Jenin, Łupowo oraz liczne jeziora. Te nadania nie są jednak do końca pewne. Znawcy dziejów tych ziem do dziś zastanawiają się zarówno nad wielkością tego przywileju, jak i nad jego rzeczywistym zaistnieniem. Sam Albrecht zmarł kilka miesięcy po wystawieniu przywileju, a jego następca nie uczynił zbyt wiele, by zapisy fundacyjne przekłuć na fakty. Wiele z tych wiosek i jezior dzierżawili w późniejszym okresie nowomarchijscy rycerze. Wiemy, że samo opactwo co najmniej do 1311 r. nie powstało, choć sami mnisi przebywali na terenie Mironic we dworze. Tworzenie opactwa także zostało przerwane przez najazd polski z 1326 r. Istniejące wówczas budynki zostały zniszczone. Gdy cesarz Karol IV Luksemburg w 1355 r. potwierdzał w Pradze dobra nadane cystersom z Kołbacza, to klasztor nadal nie był wymurowany. Zaś z wiadomości z 1368 r. wiemy, że klasztor był w budowie. Dziś przyjmuje się powszechnie, że klasztor w Mironicach powstał ok. 1370 r.

Z krótkich dziejów

Gdy już opactwo otrzymało solidne fundamenty w postaci budynków klasztornych, przystąpiono do intensywnego zagospodarowywania lasów i bagien. Cystersi z Mironic otrzymywali także dalsze nadania w postaci bagien i nieużytków.

Sam konwent musiał dużo ucierpieć podczas licznych rozbojów, jakie przeżywała Nowa Marchia pod rządami Luksemburgów (1373 – 1402). Cystersi z Mironic zwrócili się o pomoc do papieża Bonifacego IX, a ten polecił zająć się sprawą prepozytowi kolegiaty mariackiej w Szczecinie.

W latach 1402-54 władanie Nową Marchią przejęli zakonnicy-rycerze z Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego, czyli… Krzyżacy. Początkowo nie było większych problemów pomiędzy cystersami z Mironic a Krzyżakami, którzy władali państwem. Klasztor ucierpiał zrazu od najazdu wojsk wielkopolskich oraz husyckich w 1433 r. Wiemy, że wioski należące do cystersów zostały splądrowane.

Ostatnie lata panowania krzyżackiego w Nowej Marchii przyniosły pogorszenie relacji cystersów z Mironic z władcami państwa. Choć nie znamy do końca natury tych wydarzeń, wiemy, że był rozważany pomysł likwidacji opactwa i przeniesienia go do Prus. Sam pomysł nie był nowy, gdyż już po bitwie pod Grunwaldem rozważano możliwość przeniesienia opactwa mironickiego do Królewca.

Reklama

Gdy w 1454 r. Nowa Marchia przeszła pod panowanie elektorów brandenburskich, klasztor zaczął chylić się ku upadkowi. Opat mironicki nie odgrywał większej roli w życiu kraju. Więcej do powiedzenia w sprawach duchowieństwa nad Dolną Wartą i Notecią mieli prepozyt z Myśliborza oraz opat z Bierzwnika.

Sam klasztor dodatkowo ucierpiał jeszcze w 1470 r., gdy Pomorzanie splądrowali go podczas walk elektorów o sukcesję po ostatnim księciu szczecińskim.

W 1515 r. klasztor mironicki został zwizytowany przez opata z Kołbacza Walentyna. Ten stwierdził w klasztorze upadek życia zakonnego. Kurczyły się także dobra klasztorne, podkopując fundamenty ekonomiczne istnienia opactwa.

Gdy na teren Nowej Marchii dotarł luteranizm, klasztor mironicki nie reprezentował zbyt gorliwego życia zakonnego. Zmianom w kraju zaczął sprzyjać margrabia Jan Kostrzyński, który w 1539 r. przystąpił do reformowania Kościoła według zaleceń Marcina Lutra. Ostatni opat z Mironic Jan Kune 26 czerwca 1539 r. przekazał margrabiemu dobra klasztorne. Kune otrzymał za to odszkodowanie i urząd proboszcza luterańskiego w Baczynie z siedzibą w Chróściku. Nie wiadomo nic o mnichach. Zapewne rozproszyli się przy okazji tych zmian.

Jak ten klasztor wyglądał?

Nie znamy wyglądu zabudowań klasztornych. Być może tylko piwnica pod ziemnym nasypem pochodzi z czasów cysterskich, choć bardziej prawdopodobne jest to, że wzniesiono ją już w czasach po kasacji klasztoru. Ostatnia pamiątka po opactwie zniknęła w latach 60. XX wieku. Była to jedna ze ścian kościoła, która w połowie ubiegłego stulecia przestała istnieć. Bardzo niewiele możemy powiedzieć o prowadzonej przez cystersów działalności. Wraz z nadejściem reformacji doszło do kasacji klasztoru w 1539 r.

Reklama

Z dóbr cysterskich utworzył margrabia Jan państwową domenę, którą w 1575 r. przekształcono w starostwo. Zabudowania klasztorne zamieniono na siedzibę zarządcy. W późniejszym okresie powstał tu także zameczek myśliwski elektorów brandenburskich. Samego wyglądu klasztoru jednak nie znamy. Od czasu kasacji opactwa kościół został zamieniony w budynek gospodarczy i tylko w prezbiterium sprawowano kult.

Z późniejszych sztychów dowiadujemy się jedynie, jak wyglądały budynki z czasów, gdy były one już siedzibą folwarku władcy. Wielki pożar z 1872 r. zniszczył budynki. W jego następstwie ruiny kościoła i klasztoru rozebrano.

Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta w Gorzowie w latach 1999 – 2010 prowadziło badania wykopaliskowe, podczas których szukano pozostałości pochodzącego z drugiej połowy XIV wieku kościoła klasztornego. Odkrywane pozostałości powiedziały wiele o dziejach mironickiej świątyni. Nadal brakuje jednak wielu istotnych informacji.

Mironickie opactwo cystersów nie istniało zatem długo. Nie pozostały po nich imponujące zabytki. Jak wiele klasztorów na naszych ziemiach, również cystersi musieli zmierzyć się z nowymi prądami religijnymi Marcina Lutra. Połączenie nowej nauki z chęcią wzmocnienia władzy przez margrabiego Jana z Kostrzyna wyznaczyło kres działalności mnichów. Zostało po nich dobro duchowe. Liczne Msze św., śpiewane modlitwy i praca, którą wykonali dla utwierdzenia wiary na tych ziemiach. Zostało coś jeszcze. Wiele obszarów, które kiedyś w okolicach Gorzowa były bagnami i nieużytkami, zamienili na żyzne pola i łąki. Tyle po nich pozostało. No i miejsce po dawnym klasztorze. Takie niewielkie miejsce pod Gorzowem, gdzie Niebo miało swoje miejsce.

2014-11-06 07:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

20 lat w Łasinie

Niedziela toruńska 11/2015, str. 1

[ TEMATY ]

zakon

rocznica

Aleksandra Wojdyło

Po Mszy św. w kaplicy łasińskiego Karmelu

Po Mszy św. w kaplicy łasińskiego Karmelu

25 lutego minęło 20 lat, kiedy grupa sióstr Karmelu kaliskiego przybyła do Łasina, aby w diecezji toruńskiej założyć nowy klasztor Sióstr Karmelitanek Bosych

Z tej okazji Msza św. o godz. 7 w kaplicy klasztornej zgromadziła przyjaciół łasińskiego Karmelu, aby razem ze wspólnotą zakonną dziękować Panu Bogu za dar życia i powołania sióstr oraz ich modlitewną opiekę nad parafią, diecezją i Kościołem.
CZYTAJ DALEJ

Cisza, Ewangelia, dobro - Papież o prawdziwym pielgrzymowaniu

2024-12-19 16:16

[ TEMATY ]

Ewangelia

papież Franciszek

pielgrzymowanie

cisza

VATICAN MEDIA

Włoscy pielgrzymi pielgrzymujący do Santiago de Compostela na spotkaniu z papieżem.

Włoscy pielgrzymi pielgrzymujący do Santiago de Compostela na spotkaniu z papieżem.

Ojciec Święty spotkał się dziś w Bazylice św. Piotra z włoskimi pielgrzymami, którzy rozpoczynają wędrówkę do grobu św. Jakuba Apostoła w Santiago de Compostela. Wobec zwiększonej liczby turystów, którzy przybywają do tego ważnego miejsca w chrześcijańskiej historii Europy, Franciszek zadał pytanie o prawdziwość pielgrzymowania.

Papież Franciszek zaznaczył, że „chrześcijańska pielgrzymka” posiada trzy znaki. Pierwszym jest cisza. Wędrówka, która jest przeżywana w ciszy, pozwala „słuchać sercem”, a podczas marszu – w sytuacji zmęczenia – znajdować odpowiedzi, których poszukujemy. Drugim jest Ewangelia, którą pielgrzymi powinni mieć ze sobą. „To polecam, kup małą, kieszonkową, włóż ją do kieszeni i codziennie coś czytaj” – wskazał i dodał, że jest „to dobry sposób na modlitwę”. Ojciec Święty zaznaczył, że „pielgrzymka odbywa się poprzez ponowne odczytanie drogi, którą przebył Jezus” i podróż jest tym bardziej prawdziwa, chrześcijańska im bardziej prowadzi nas do wyjścia z siebie i dawania siebie w wolności, służąc bliźnim. Trzecim elementem jest czynienie dobra najmniejszym, pokrzywdzonym. „Zawsze czyń dobro. Po drodze zwracaj uwagę na innych, zwłaszcza tych, którzy najbardziej się zmagają, tych, którzy upadli, tych, którzy są w potrzebie” - powiedział.
CZYTAJ DALEJ

Fatima: długie kolejki do spowiedzi w sanktuarium

2024-12-19 18:17

[ TEMATY ]

Fatima

spowiedź

Ks. dr Krzysztof Czapla

Długie kolejki do sakramentu spowiedzi ustawiają się pod konfesjonałami w portugalskim sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, a liczba pątników w tym miejscu kultu maryjnego rośnie, przekazali KAI przedstawiciele rektoratu tego sanktuarium oraz pielgrzymi.

Pochodząca z Lizbony Henriqueta Sena przyznała, że pomimo długiego oczekiwania w kolejce na spowiedź w podziemiach bazyliki Trójcy Przenajświętszej nie udało jej się wyspowiadać. - Przystąpię do sakramentu spowiedzi w jednym ze stołecznych kościołów. W fatimskim sanktuarium kolejki przed Bożym Narodzeniem są zbyt długie - dodała Sena, która odwiedziła Fatimę w drodze ze wschodniej Portugalii do Lizbony.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję