Reklama

Niedziela w Warszawie

Pozorne poszukiwania

Na Wojskowych Powązkach rozpoczął się kolejny etap prac poszukiwania szczątków żołnierzy podziemia antykomunistycznego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zwołano dziennikarzy i pokazano im wykop, w którym nie ma żadnych śladów ofiar zbrodni komunistycznych. Po krótkiej konferencji dół zasypano. I choć w następnych dniach znaleziono ludzkie szczątki, to jednak poszukiwania są jedynie namiastką tego, na co czekają Polacy.

– Po co ten spektakl? Przecież wiadomo, gdzie są groby naszych bohaterów – mówi „Niedzieli” Tadeusz Płużański, prezes Fundacji „Łączka” i dodaje. – IPN rozpoczął prace, tylko po to, aby pokazać, że coś się robi. Ten spektakl to pozorne działanie, a nie prawdziwe ekshumacje, które nam obiecywano. Ten teren trzeba przebadać w całości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rodzinom pomordowanych obiecano, że w tym roku ruszy końcowy etap prac ekshumacyjnych na Wojskowych Powązkach. Szacuje się, że w dołach nadal spoczywają szczątki prawie 100 osób, m.in. gen. Fieldorfa ps. „Nil” i rtm. Witolda Pileckiego.

Pion śledczy IPN – według oficjalnych informacji – wszczął prace, które mają wyznaczyć granice pola pochówków z lat 40-50. Już więc wiadomo, że archeolodzy nie odnajdą wszystkich osób, bo większość z nich leży pod mogiłami głównie z lat 80.

Nad całością prac czuwa prokurator Marcin Gołębiewicz, a nie tak jak do tej pory prof. Krzysztof Szwagrzyk. Nie można więc obejrzeć dołów, robić zdjęć, rozmawiać z archeologami, bo wszystko jest objęte tajemnicą postępowania śledczego.

Co ciekawe, wszystkie odnalezione ciała na „Łączce” będą dowodami w sprawie zbrodni komunistycznej, a 200 szczątków wydobytych w poprzednich latach nimi nie są. Dlaczego? – To nie jest takie istotne – odpowiada „Niedzieli” prok. Gołębiewicz.

Prof. Szwagrzyk jest teraz biegłym powołanym przez prokuraturę. – Trudno mi powiedzieć ile szczątków uda nam się odnaleźć. Chcielibyśmy, żeby było ich jak najwięcej. Ale nawet jeśli byłyby to szczątki jednego człowieka, to wysiłek warto było podjąć – mówi prof. Szwagrzyk.

2014-09-10 15:58

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lubańskie 500-letnie skarby

Niedziela legnicka 36/2015, str. 3

[ TEMATY ]

wykopaliska

Oswald K.

Podczas wykopalisk odkryto fundamenty kamienicy sprzed 500 lat

Podczas wykopalisk odkryto fundamenty kamienicy sprzed 500 lat

Żmudne wykopaliska trwały 10 dni. Dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu nie tylko dowodził pracami wykopaliskowymi, ale także sam kopał. Mieszkańcy ulic Mikołaja i Granicznej patrzyli z powątpiewaniem, a nasi miejscowi archeolodzy niestrudzenie od rana do nocy usuwali kolejne warstwy ziemi. W końcu się dokopali...

Udało nam się wyeksplorować i rozwarstwić XV-wieczną piwnicę. To najlepiej udokumentowana lubańska piwnica z tego okresu – podaje dyrektor Muzeum Regionalnego w Lubaniu dr Łukasz Tekiela. – Można powiedzieć, że piwnica w połowie XVI wieku przestała być używana, została zasypana, a na niej wzniesiono nowy budynek. Mimo że piwnica pochodzi z XV wieku, to najstarsza warstwa pogorzeliskowa pochodząca z pożaru Lubania w 1554 r., była bardzo dobrze widoczna w klatce schodowej. Byliśmy więc pierwszymi osobami, które weszły tam od tamtego czasu.
CZYTAJ DALEJ

Zakrwawiony mężczyzna wtargnął na ambonę w Gliwicach. Skandal po Mszy św. za ofiary katastrofy smoleńskiej

2025-04-12 10:30

[ TEMATY ]

Gliwice

pixabay.com

Do skandalicznego incydentu doszło w czwartek wieczorem w kościele św. Barbary w Gliwicach. Po zakończeniu Mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej na ambonę wtargnął młody mężczyzna z zakrwawionymi dłońmi. Zaczął krzyczeć niezrozumiałe i obraźliwe słowa, pobrudził ołtarz oraz szaty liturgiczne. Został wyprowadzony z kościoła przez księdza i wiernych, w tym członków Klubu Gazety Polskiej.

— Trwał śpiew kończący Mszę św. Zszedłem do zakrystii, gdy nagle usłyszałem, że ktoś mówi do mikrofonu. Wróciłem i zobaczyłem obcego mężczyznę na ambonie. Miał zakrwawione ręce i ubrudził nimi obrus oraz szaty. Natychmiast podjąłem próbę wyprowadzenia go – relacjonuje ks. ppłk Mariusz Antczak, proboszcz parafii św. Barbary, w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.
CZYTAJ DALEJ

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

2025-04-14 07:37

[ TEMATY ]

komentarz

aborcja

Fot: Pro Prawo do Życia

Zły stan psychiczny, natarczywy adwokat proaborcyjnej FEDERY oraz uległość lekarzy wystarczą by zabić dziecko w 9. miesiącu ciąży bez zmiany ustawy. Chłopca zabito śmiertelnym zastrzykiem w szpitalu w Oleśnicy. Jak do tego doszło skoro lekarze w Łodzi twierdzili, że jego aborcja jest sprzeczna z prawem?

Chłopiec miał już 37 tygodni życia, a więc w świetle nomenklatury medycznej nie był nawet wcześniakiem. W ginekologicznym szpitalu w Łodzi nie chciano go zabić, choć adwokat fundacji FEDERA żądał „indukcji asystolii płodu”, czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu. - Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny Pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy Pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia – napisał w oświadczeniu prof. Piotr Sieroszewski, kierownik ginekologii szpitala w Łodzi i prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję