Panie Prezydencie!
Chciałeś złożyć hołd zamordowanym i pokazać, że o nich pamiętamy,
lecz, żołnierzu, poległeś i Ty,
a Polskę przeszył krzyk grobowy i łzy.
Nagle się serca Polaków obudziły, przypomnieli sobie, jak bardzo Cię skrzywdzili,
nagle wróciła im pamięć sprzed lat, nagle sumienie nie dało im spać.
Przypomniały im się polityczne afery, wszystkie kłamstwa, które o Tobie mówili,
złe słowa rzucane na wiatr, wszystkie szyderstwa mierzące w Twą twarz.
Oni tak bardzo Cię nienawidzili, oni słowami często Cię ranili,
oni twierdzili, że na prezydenta nie nadajesz się,
a Ty za nas i Polskę przelałeś swą krew.
Nagle stwierdzili, żeś był dobry i prawy, wszystkie gazety o Tobie pisały.
Lecz dwa miesiące nawet nie minęły, a już fałszywe plotki znów się zaczęły.
Już nie myśleli, jak cierpiałeś w chwili śmierci,
za to pamiętali wszystkie Twoje błędy,
tak łatwo przecież pamiętać o kłamstwie,
tak łatwo przecież zapomnieć o prawdzie.
Dziś wszyscy mówią, że to był wypadek.
Czy rzeczywiście samolot rozbił się przez przypadek?
Czy nikt specjalnie nie brał w tym udziału?
Czy nie był to spisek i zamach stanu?
Tak łatwo teraz za prawdę zginąć,
więc ci, co tchórze, niech siedzą cicho.
Lecz aby poznać, aby dociec prawdy, tylko pomyśleć logicznie wystarczy.
Winowajcy wyszeptali: „robota wykonana”
i kłamstwem rzucili Polskę na kolana.
A ci, co o tym za dużo wiedzieli, w niewyjaśnionych okolicznościach ginęli.
Lecz prawda zawsze w końcu wyjdzie na jaw,
choćby pokoleń czekać kilka miała, jak o Katyniu dowiedzą się wszyscy
i prawda nas wyzwoli, i prawda zwycięży!
Pomóż w rozwoju naszego portalu