Reklama

Wiadomości

Głowa w piasku nie pomoże

W polityce można się spierać, można mieć odmienne poglądy, ale nie można uciekać przed odpowiedziami na kluczowe pytania. Niestety nie wszyscy to rozumieją albo nie chcą rozumieć. W tym również ci najwyżsi funkcją, jak na przykład premier, który udowadnia, że jeśli coś jest dla niego niewygodne, to najlepszym wyjściem jest… brak odpowiedzi lub atak ad personam. To nie jest cecha lidera – to cecha polityka, który boi się konsekwencji swoich działań.

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezydent Andrzej Duda skierował do premiera list z 26 marca, w którym zadał kilka fundamentalnych pytań dotyczących bezpieczeństwa granic i polityki migracyjnej. Pytania były konkretne: co polski rząd robi, aby nie dopuścić do relokacji migrantów z Niemiec do Polski? Jakie kroki podejmowane są w ramach polskiej prezydencji w Radzie UE? Czy rząd już realizuje zobowiązania wynikające z Paktu o Azylu i Migracji, choć oficjalnie deklaruje opór wobec jego wdrażania? To kwestie, które interesują nie tylko wyborców prezydenta, ale wszystkich Polaków.

Odpowiedź Tuska? Brak. Milczenie, które mówi więcej niż tysiąc słów. Zamiast rzetelnej odpowiedzi – ironiczne komentarze i próba zignorowania tematu. W ten sposób premier unika konfrontacji ze społecznymi obawami i realnymi problemami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To nie pierwszy raz, gdy Donald Tusk chowa głowę w piasek. Wystarczy przypomnieć jego reakcję na wcześniejsze listy prezydenta, choćby ten z 19 marca dotyczący praworządności. Wtedy również zamiast konkretnej odpowiedzi, usłyszeliśmy szydercze uwagi i internetowe docinki. W ten sposób premier Polski zamienia poważne sprawy państwowe w festiwal hejtu i pustych sloganów.

Reklama

Co ciekawe, gdy polski rząd milczy, niemieckie media mówią. "Welt" donosi, że przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz pracuje nad "tajnym planem" relokacji migrantów, a polski rząd ma odegrać w tym ważną rolę. To informacja, która powinna wywołać burzę i natychmiastowe sprostowanie ze strony premiera. Tymczasem Tusk udaje, że problem nie istnieje.

Jeszcze niedawno Donald Tusk w kampanii wyborczej przekonywał, że demokracja i prawa obywatelskie to jego priorytet. Mówił o przejrzystości, dialogu, odpowiedzialności. A teraz? Milczy, gdy padają kluczowe pytania, i atakuje, gdy musi zmierzyć się z niewygodną krytyką. To nie jest postawa odważnego lidera – to zachowanie polityka, który bardziej dba o swój wizerunek w europejskich kręgach niż o bezpieczeństwo własnego kraju.

Czy premier ma coś do ukrycia? A może zwyczajnie nie ma żadnego planu i czeka, aż sytuacja sama się rozwiąże? Tak czy inaczej, Polska potrzebuje odpowiedzi, a nie politycznej ucieczki i hejtu. Kiedy prezydent zadaje pytania w imieniu obywateli, premier nie może milczeć.

Gra na czas to gra przegrana

Donald Tusk może unikać odpowiedzi, może liczyć na to, że temat przycichnie, może ignorować niewygodne pytania. Ale Polacy nie są naiwni. Widzą, kto ucieka od odpowiedzialności, a odpowiedzi dlaczego nasuwa się kilka, żadna z nich dla niego nie jest korzystna. Historia wielokrotnie pokazała, że politycy, którzy próbują przeczekać problemy, zamiast je rozwiązywać, ostatecznie przegrywają. Gra na czas nie sprawi, że pytania znikną – przeciwnie, one będą tylko coraz głośniejsze.

2025-03-29 09:10

Oceń: +9 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Polska powiedziała „sprawdzam”

[ TEMATY ]

punkt widzenia

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Jeśli chcemy, by wszystko pozostało tak, jak jest, wszystko się musi zmienić.” Ten chyba najsłynniejszy cytat z Lamparta Giuseppe Tomasiego di Lampedusy pasowałby idealnie do opisu zachowania najwyższych urzędników unijnych wobec naszego kraju i jego sytuacji legislacyjnej. Otóż przez lata, a dokładnie od kiedy do władzy w Polsce doszli nie ci, co mieli dojść – instytucje brukselskie bombardowały nas „zaniepokojeniem”, procedurami, rezolucjami itd. Wszystko to w duchu ciągłych zarzutów o łamanie praworządności w Polsce.

Nie podobał im się przede wszystkim sposób wyboru sędziów i przepisy umożliwiające ich rozliczanie. W ich założeniu polityków unijnych sędziów powinni wybierać sędziowie (chyba że mowa o jakimś innym kraju, gdzie rządzą koledzy tych urzędników, to wtedy może być inaczej), a rozliczać nie może ich nikt. Do tego doszła karygodna wręcz decyzja Trybunału Konstytucyjnego, bo ciężko inaczej określić wyrok, który wskazywał, że polskie prawo stoi nad prawem unijnym. Co prawda w Niemczech system demokratyczny opiera się na takim samym założeniu, ale kto to widział, żebyśmy my mieli czuć się równoprawnymi członkami Unii Europejskiej, co nasi zachodni sąsiedzi. Co wolno Klausowi, to nie tobie, Stanisław.
CZYTAJ DALEJ

Sejm: w piątek pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ws. lekcji religii

Na piątek w Sejmie zaplanowano pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy dotyczącego organizacji lekcji religii i etyki. Inicjatywa, przygotowana na zlecenie Stowarzyszenia Katechetów Świeckich, zakłada korektę zmian wprowadzonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i powrót do szerszej obecności tych zajęć w szkołach.

Projekt wpłynął do Sejmu 26 czerwca, dlatego zgodnie z ustawą o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli, jego pierwsze czytanie musi się odbyć najpóźniej trzy miesiące od tej daty.
CZYTAJ DALEJ

Święta Rita w sercu wiernych z Góry

2025-09-23 22:05

ks. Łukasz Romańczuk

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

Ks. Wiesław Mąkosa przy figurze św. Rity

W parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze coraz mocniej szerzy się kult św. Rity. 22 września minął rok, kiedy zainaugurowano nabożeństwa ku czci świętej z Cascii. Dziś już św. Rita ma swoją kapliczkę w Górze.

Pierwsze nabożeństwo do św. Rity odbyło się 22 września 2024 roku. - Miałem taką potrzebę serca - mówi ks. Wiesław Mąkosa, wikariusz, dodając: - Zaproponowałem księdzu proboszczowi Henrykowi Wachowiakowi, aby takie nabożeństwo odbywało się w naszej parafii. Zgodził się bez zastanowienia. Była to dla mnie wielka radość, zwłaszcza, że wtedy byłem nowym księdzem w parafii, bo zaledwie kilkanaście dni wcześniej tutaj przybyłem. Nabożeństwo cieszy się dużym zainteresowaniem, bo przychodzi około 120 osób, nie tylko z naszej parafii. Na każde nabożeństwo kupuję róże, które wierni zabierają po poświęceniu i po nabożeństwie do domu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję