Reklama

Wiadomości

Sukces mimo wszystko

Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe zarobiły w 2013 r. ponad 250 mln zł. – Gdybyśmy nie byli ciągle nękani, nasz wynik byłby o wiele lepszy – mówi „Niedzieli” Rafał Matusiak, prezes Kasy Krajowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O swojej kondycji finansowej SKOK-i poinformowały na specjalnej konferencji prasowej. Zorganizowano ją tuż po tym, jak 18 lutego Trybunał Konstytucyjny orzekł w sprawie zaskarżonych rozporządzeń Ministerstwa Finansów dotyczących Spółdzielczych Kas.

Chodzi o dwa rozporządzenia wydane przez MF – z 30 grudnia 2011 r. i 15 stycznia 2013 r., które zostały zaskarżone przez grupy posłów. Parlamentarzyści wskazali, że rozporządzenia naruszały swobodę gospodarczą spółdzielni oraz dyskryminowały SKOK-i wśród innych podmiotów na rynku usług finansowych. Miały też negatywny wpływ na wyniki finansowe Kas. Zarzut niekonstytucyjności przepisów MF poparty został oficjalnym stanowiskiem Prokuratora Generalnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Choć Trybunał Konstytucyjny odrzucił zarzuty niekonstytucyjności, to jednak w trzyosobowym składzie TK znalazło się jedno zdanie odrębne. Złożył je przewodniczący składu orzekającego – sędzia Wojciech Hermeliński. W jego przekonaniu przepisy MF powinny być uznane za niezgodne z konstytucją.

Co ciekawe, przepisy te, zanim doczekały się wyroku Trybunału, przestały już obowiązywać. – Należą się wielkie podziękowania dla posłów, którzy zaskarżyli te rozporządzenia, bo dzięki temu została znowelizowana ustawa o SKOK-ach, a w ślad za tym MF wydało nowe przepisy – tłumaczy prezes Matusiak.

Reklama

Cel został więc osiągnięty, bo teraz przepisy są lepsze niż te, które zostały zaskarżone do TK. Według prof. Henryka Ciocha, obecne zasady nie są już tak rygorystyczne jak poprzednie. – Te rozporządzenia miały istotne znaczenie w momencie, kiedy SKOK-i zostały objęte nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego. Wtedy wykonano audyty, a wyniki finansowe SKOK-ów zostały wypaczone – mówi senator Cioch. Po złożeniu skargi przez posłów Ministerstwo Finansów przyspieszyło prace i wydało trzecie rozporządzenie, które obecnie obowiązuje. – Zasady zostały zliberalizowane. Nie ma potrzeby, aby zaskarżać je do TK – uważa profesor.

Dobra kondycja w złych warunkach

Według wstępnych danych z grudnia zeszłego roku, bilans SKOK-ów był dodatni i wyniósł ponad 252 mln zł. Zwiększyła się liczba członków Kas – do 2,6 mln osób oraz aktywa – do ponad 19 mld zł.

– Wyniki te są powodem do dumy, a także dowodem, że model Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, funkcjonujący na rynku od ponad 20 lat, sprawdza się – podkreśla Rafał Matusiak.

Sukces ten udało się osiągnąć mimo niestabilnego otoczenia prawnego Kas oraz restrykcyjnych, utrudniających SKOK-om codzienną pracę działań Komisji Nadzoru Finansowego. – Są to więc efekty pracy w bardzo ciężkich warunkach. Musieliśmy walczyć z ciągle zmieniającymi się oczekiwaniami KNF-u i złym wizerunkiem kreowanym w niektórych mediach – mówi prezes Krajowej SKOK.

W ciągu dwóch lat Ministerstwo Finansów wydało aż trzy różne rozporządzenia dotyczące szczególnych zasad rachunkowości SKOK-ów. Z kolei przykładem szczególnej intensywności działań KNF-u wobec Kas może być liczba pism wystosowanych przez nadzorcę do Kasy Krajowej.

Reklama

– Od października 2012 r. otrzymaliśmy ponad 800 różnego rodzaju pism z KNF-u. Wygląda na to, że obecny rok też będzie owocny. Do 10 lutego wpłynęło już 65 takich pism. To prawdziwa lawina korespondencji – podkreśla Matusiak. – Listy trzeba analizować, odpowiadać na nie, a przy tym znaleźć jeszcze czas na bieżącą działalność.

Oczekiwania KNF-u wobec Kas często diametralnie się zmieniają, co jeszcze bardziej potęguje chaos i utrudnia pracownikom wykonywanie ich codziennych obowiązków, czyli pracy na rzecz członków SKOK-ów.

– Jako prezes SKOK-ów czuję się jak osoba, która została posadzona w samochodzie na siedzeniu kierowcy. Jednak obok mnie siedzi urzędnik KNF-u i to on trzyma rękę na kierownicy oraz zawiaduje gazem i hamulcem. Sęk w tym, że jeżeli dojdzie do jakiegoś wypadku, to ja będę ponosił odpowiedzialność za to, co się stanie – puentował Rafał Matusiak.

SKOK-i zbyt dobre

O tym, że Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe od lat są na celowniku partii rządzącej, wiadomo już od dawna. Platformie Obywatelskiej nie podobało się popieranie SKOK-ów przez PiS, a zwłaszcza przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Spółdzielcze Kasy mają bowiem solidarnościowy rodowód i w naturalny sposób bliżej im do prawicy niż do liberalnego centrum lub lewicy.

Reklama

W dużym uproszczeniu można więc powiedzieć, że PO popiera komercyjne banki zagraniczne, a PiS oddolną spółdzielczość z polskim kapitałem. Pewnie PO nie atakowałaby tak bardzo SKOK-ów, gdyby te nie stały się skuteczną konkurencją dla sektora bankowego. – Gdybyśmy się tak szybko nie rozwijali, to pewnie zostawiono by nas w spokoju. To komercyjne instytucje miały mieć monopol na nowoczesne instrumenty finansowe, a my mieliśmy oferować jedynie przaśną bankowość – mówił 2 lata temu były prezes Krajowej SKOK Grzegorz Bierecki.

Przeciwnicy SKOK-ów już dawno określili się, po której stronie stoją. O swych planach walki ze SKOK-ami mówił Donald Tusk, zanim objął rządy w Polsce. – Myśmy wcześniej byli mało skuteczni w tej sprawie. Ale widzieliśmy kwestię SKOK-ów, informowaliśmy opinię publiczną. Stąd między innymi na przykład seria artykułów w tygodniku „Polityka” – mówił Tusk w 2006 r. Sprawa nabrała tempa, gdy Platforma doszła do władzy, a zwłaszcza po tym, gdy rozpętał się kryzys gospodarczy. Okazało się bowiem, że sektor bankowy ma wielkie problemy finansowe, a SKOK-i wręcz przeciwnie. Cały kryzys przeszły obronną ręką, a ich pozycja na rynku usług finansowych stale rosła.

– Sprawa SKOK-ów musi zostać uporządkowana – mówił w 2009 r. Janusz Palikot, wówczas prominentny polityk PO. Jak sam przyznał, SKOK-i odnotowały całkiem niezły wynik w kryzysowym roku 2008. Wynika z tego, że na kryzysie najbardziej zyskują SKOK-i, które wizerunkowo chcą się odciąć od banków. – Mój pomysł jest prosty. Trzeba wyjść z inicjatywą objęcia SKOK-ów nadzorem bankowym. Stosowna ustawa już leży u posła Neumanna. Wymaga jedynie zaostrzenia – podkreślił Palikot.

Niekonstytucyjne prawo

Reklama

Polityczna walka ze SKOK-ami na dobre zaczęła się w 2009 r., kiedy to posłowie PO przeforsowali znowelizowaną ustawę o Spółdzielczych Kasach Oszczędnościowo-Kredytowych. Proces legislacyjny tego prawa przeszedł już do historii jako projekt, który zasłynął największą liczbą skarg do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent Lech Kaczyński zakwestionował 72 artykuły nowej ustawy. Jednak Bronisław Komorowski decyzję swojego tragicznie zmarłego poprzednika postanowił zmienić i wycofał z TK aż 70 artykułów.

Pozostaje więc tylko domniemywać, że chodzi tu o polityków, którzy od lat związani są z silną frakcją bankową w PO. Do tej pory projekty ustaw o SKOK-ach firmowane były m.in. przez Jakuba Szulca (byłego pracownika Banku BPH), Sławomira Neumanna (Bank Nordea) oraz byłego posła PO Jarosława Urbaniaka (Invest Bank).

W efekcie tworzone przez partię rządzącą prawo jest pisane tak, jakby jego autorami byli prezesi banków, którzy chcą zahamować odpływ swoich klientów do SKOK-ów. Można więc powiedzieć, że Kasy są ofiarami własnego sukcesu. Polityczna kampania przeciwko nim nie byłaby tak agresywna, gdyby Polacy masowo nie przenosili swoich oszczędności do SKOK-ów.

Według nowego prawa, KNF może wprowadzić zarząd komisaryczny i przyłączyć Kasę do zwykłego banku komercyjnego. Oznaczać to może w praktyce wywłaszczenie członków spółdzielni, jaką jest Kasa, i przekazanie ich majątku bankowi.

Reklama

– Ten przepis skierował do Trybunału nawet prezydent Bronisław Komorowski. Majątek SKOK-ów jest bowiem własnością prywatną i KNF nie może zabrać go członkom spółdzielni, aby oddać komuś innemu – podkreśla prof. Cioch, ekspert w dziedzinie prawa spółdzielczego. – Ostatnie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest więc preludium do sprawy głównej. Mam nadzieję, że do lipca 2014 r. TK już w pełnym składzie rozważy wnioski złożone przez grupę posłów na Sejm, senatorów, ale również przez Prezydenta RP, skarżące niektóre przepisy tzw. dużej nowelizacji ustawy o SKOK-ach.

Miliony poszkodowanych

Były szef Krajowej SKOK Grzegorz Bierecki wielokrotnie przestrzegał, że działania ministra finansów są częścią planu zniszczenia SKOK-ów. Ich celem jest przedstawienie sytuacji finansowej Kas gorzej, niż wygląda ona w rzeczywistości, oraz zachwianie ich stabilnością.

Jest to więc działanie na szkodę ponad 2,6 mln członków SKOK-ów. Poszkodowanych może być znacznie więcej, bo z usług Kas korzystają całe rodziny ich członków. – To jawne godzenie w interesy kilku milionów polskich obywateli. Tylko dlatego, że komuś w partii rządzącej ubzdurało się, iż członkami SKOK-ów są wyborcy PiS. Oni w ten sposób chcą pognębić elektorat opozycji – mówi „Niedzieli” prof. Cioch.

Parametry ekonomiczne celowo dobierane są tak, aby osłabić pozycję rynkową SKOK-ów. Poza tym prowadzono w mediach brudną kampanię, która odstraszyła wielu potencjalnych klientów oraz spowolniła rozwój spółdzielczych usług finansowych w Polsce.

– Gdybyśmy działali na zasadach sprzed 2012 r., nasze wyniki finansowe byłyby o wiele lepsze. Trudno dziś oszacować te straty, ale kiedyś je policzymy – mówi „Niedzieli” Rafał Matusiak.

Przez ponad 20 lat działalności SKOK-ów nikt z ich członków nie stracił ani złotówki, żadna Kasa nie upadła. W tym samym czasie upadło kilkanaście banków i setki tysięcy ludzi miało kłopot z odzyskaniem swoich oszczędności.

2014-03-04 15:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

On pomaga nam iść

Niedziela małopolska 27/2017, str. 5

[ TEMATY ]

wywiad

Archiwum Bogusławy Pędzimąż

Bogusia lubi uczestniczyć w maratonach. Jej pasją jest również śpiew i taniec

Bogusia lubi uczestniczyć w maratonach.
Jej pasją jest również śpiew i taniec

Bogusława Pędzimąż pochodzi z Rabki, a mieszka w Krakowie, w jednym z Domów Pomocy Społecznej. Pomimo niepełnosprawności, rozwija swe pasje i od lat bierze udział w Pieszej Pielgrzymce Krakowskiej na Jasną Górę

MAŁGORZATA CICHOŃ: – Znów wybierasz się na pielgrzymkę. Która to z kolei?
CZYTAJ DALEJ

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników. Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę... Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego. W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.
CZYTAJ DALEJ

Medialny rekord Leona XIV. Imponująca liczba followersów

2025-05-15 09:30

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ANDREA SOLERO

W niecałą dobę od aktywowania oficjalnych papieskich kanałów w mediach społecznościowych Leon XIV zdobył rekordową liczbę obserwujących. Na Instagramie jest to 12,6 mln, a na platformie X ponad 53 mln, sumując dziewięć języków, w których profil jest prowadzony.

Największym zainteresowaniem na dawnym Twiterze cieszy się język hiszpański (18,6 mln) i angielski (18,5 mln), następnie włoski (5,2 mln), portugalski (5 mln) i francuski (1,8 mln). Po polsku i łacinie konto zgromadziło po milionie obserwujących. Po ponad pół miliona osiągnęły kanały po niemiecku (679 tys.) i arabsku (558 tys.).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję