Szkoły rezydencjalne powstały pod koniec XIX w. z inicjatywy rządu. Miały wspierać asymilację rdzennych mieszkańców Kanady. Prowadzenie szkół powierzono Kościołom, katolickiemu i anglikańskiemu.
W 2021 r. świat obiegła wiadomość, że przy jednej z takich placówek odkryto 215 grobów, przy czym twierdzenie to opierało się wyłącznie na skanach radarowych, które nie potwierdzały obecności ludzkich szczątków, a jedynie naruszenie terenu. Kościołowi zarzucono zbrodnie na wielką skalę. Już wtedy historycy przypominali, że gdyby nawet przy szkołach faktycznie istniały cmentarze, to przyczyny zgonów mogły być naturalne. Dane historyczne mówią bowiem o wysokiej umieralności dzieci na gruźlicę. Potwierdzają też, że rząd w niewystarczającej mierze finansował szkoły dla Indian, co negatywnie rzutowało na warunki sanitarne i opiekę zdrowotną.
Tym niemniej w 2021 r. rozpoczęto poszukiwania grobów przy wszystkich szkołach rezydencjalnych w Kanadzie. Jak podaje agencja Zenit, wydano na ten cele 216,5 mln dolarów, z czego 7,9 mln na prace gruntowe. Nie odkryto jednak żadnych fizycznych dowodów, które potwierdzałyby obecność ludzkich szczątków. Tymczasem jeszcze w czerwcu ubiegłego roku, premier Justin Trudeau nadal publicznie mówił o odkrytych przy szkołach grobach, podsycając tym samym antykościelną narrację.
Pomóż w rozwoju naszego portalu