Reklama

Aktualności

Franciszek odprawił Mszę św. w Daejeon

Do mądrego korzystania z wolności, w służbie innym ludziom oraz życia i działania jako znaki nadziei zachęcił papież wiernych podczas Mszy św. z okazji uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, sprawowanej na Stadionie Pucharu Świata w Daejeon. Korea obchodzi dziś święto narodowe - Dzień Wyzwolenia.

[ TEMATY ]

Franciszek w Korei

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Święty przybył do leżącego ok. 140 km na południe od Seulu Daejeon, piątego pod względem liczby mieszkańców koreańskiego miasta pociągiem dużej szybkości, gdyż warunki metrologiczne nie pozwoliły na użycie śmigłowca. Następnie korzystając z samochodu panoramicznego zbudowanego na podstawie samochodu KIA pozdrowił zgromadzonych na stadionie World Cup Stadium, ponad 50 tys. wiernych. Kiedy z 20 min. opóźnieniem rozpoczęła się Msza św. kobiety nałożyły na swe głowy welony. Zaproszono na nią m.in. rodziny ofiar katastrofy statku-promu „Sewol” i tych, którzy przeżyli tę tragedię, która miała miejsce 16 kwietnia b.r. Liturgia sprawowana była po łacinie, z czytaniami i śpiewami w języku koreańskim. Wiele osób przybyło w stronach narodowych.

Reklama

W swojej homilii wygłoszonej po włosku i równolegle tłumaczonej na koreański Franciszek zachęcił do mądrego korzystania z wolności, w służbie innym ludziom oraz życia i działania jako znaki nadziei. Zaznaczył, że podobnie jak Maryja jesteśmy wezwani, aby w pełni uczestniczyć w zwycięstwie Pana Jezusa nad grzechem i śmiercią oraz królować wraz z Nim w Jego odwiecznym Królestwie. Jednocześnie zauważył, że w Korei jest to dzień narodowego święta wyzwolenia, gdyż Koreańczycy dostrzegają wstawiennictwo Maryi w dziejach narodu i w ludzkim życiu. 15 sierpnia 1945 roku zakończył się bowiem 35-letni okres kolonialnego panowania Japończyków nad Koreą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odnosząc się do drugiego dzisiejszego czytania, z 1 Listu św. Pawła do Koryntian (1 Kor 15,54-57) Franciszek podkreślił, że prawdziwa wolność to przyjęcie z miłością woli Ojca. "Jest to wolność miłowania Boga oraz naszych braci i sióstr z czystym sercem i życia w radosnej nadziei na przyjście królestwa Chrystusa" - stwierdził. Zachęcił jednocześnie, by koreańscy chrześcijanie byli wielkoduszną siłą odnowy duchowej na każdym poziomie społeczeństwa. "Niech przezwyciężają zafascynowanie materializmem, tłumiącym autentyczne wartości duchowe i kulturowe oraz ducha nieokiełznanej konkurencji, rodzącego egoizm i konflikty. Niech odrzucają nieludzkie modele ekonomiczne, które tworzą nowe formy ubóstwa i marginalizacji pracowników oraz kulturę śmierci, która deprecjonuje obraz Boga, Boga życia i narusza godność każdego mężczyzny, kobiety i dziecka" - powiedział Ojciec Święty. Dodał, że będzie to wymagało powrotu do Słowa Bożego i żarliwej troski o ubogich, potrzebujących i najsłabszych.

Reklama

Papież wskazał też na Maryję, jako naszą Matkę nadziei. Zaznaczył, że "ta nadzieja wypływająca z Ewangelii, jest antidotum na ducha rozpaczy, który zdaje się rozrastać jak rak w społeczeństwach zamożnych, zewnętrznie bogatych, ale często doświadczających wewnętrznego smutku i pustki. Jak obfite żniwo zebrała ta rozpacz wśród wielu naszych młodych! Oby nigdy młodzi, którzy nas w tych dniach otaczają z ich radością i zaufaniem, nigdy nie byli okradani z nadziei!" - zaapelował Franciszek. Zachęcił koreańskich katolików, by mądrze korzystali z wolności dzieci Bożych, w służbie braciom i siostrom, oraz żyli i działali jako znaki nadziei, które znajdą swoje wypełnienie w tym wiecznym Królestwie, gdzie panowanie jest służbą.

Po odmówieniu wyznania wiary w modlitwie wiernych proszono za Kościół, by wiernie głosił Słowo Boże, o pokój na świecie, za rządzących, by krzewili autentyczne dobro całego narodu, za głodujących, by doświadczali pomocy swych braci w człowieczeństwie a także o jedność narodu koreańskiego, wymagającą przebaczenia i wzajemnej akceptacji.

Przed rozważaniem poprzedzającym modlitwę "Anioł Pański" głos zabrał ordynariusz diecezji Daejeon, bp Lazzaro You Hueng-sik. Zaznaczył, że obecna, trzecia wizyta papieża na ziemi koreańskiej przypada w okresie trudnym, kiedy ciągle żywa jest pamięć tragedii zatonięcia statku-promu Se-Wol, która wydarzyła się 16 kwietnia b.r. Wyraził nadzieję, że Eucharystia sprawowana pod przewodnictwem Ojca Świętego pomoże katolikom w bardziej wyrazistym świadectwie, naprawieniu błędów i zaleczeniu ran braci i sióstr. Zapewnił także o ofiarnej modlitwie wiernych za obecnego Następcę św. Piotra.

Ojciec Święty w wygłoszonych po angielsku słowach przed "Anioł Pański" powierzył szczególnie Matce Bożej ofiary zatonięcia promu Se-Wol oraz osoby nadal cierpiące z powodu następstw tej wielkiej narodowej katastrofy. "Niech to tragiczne wydarzenie, które zjednoczyło wszystkich Koreańczyków w żałobie, umocni ich zaangażowanie we współpracę w duchu solidarności na rzecz dobra wspólnego" - zachęcił papież. Przypomniał o osobach cierpiących, chorych, ubogich i tych, które nie mają godnej pracy. Powierzył też Matce Bożej obchodzący swe narodowe święto naród koreański oraz młodych Azji, by byli "radosnymi zwiastunami jutrzenki świata pokoju, zgodnie z miłosiernym planem Boga!". Modlitwę "Anioł Pański" odmówiono po łacinie.

Po Mszy Franciszek udał się do miejscowego seminarium duchownego, gdzie o godz. 13.30 (6.30 czasu polskiego) rozpocznie się obiad z ok. 20 młodymi ludźmi, reprezentującymi delegatów na VI Azjatyckie Dni Młodzieży ( AYD-6).

2014-08-15 09:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tysiące kolorów Bożego Miłosierdzia

Niedziela Ogólnopolska 34/2014, str. 6-7

[ TEMATY ]

Franciszek w Korei

ARCHIWUM KS. PAWŁA ZAWADZKIEGO SAC

Z ks. Pawłem Zawadzkim SAC z Centrum Bożego Miłosierdzia na wzgórzu Yangdeogwon w diecezji Chunchon, misjonarzem w Korei Południowej, rozmawia ks. Ireneusz Skubiś

KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: – Centrum, w którym Ksiądz pracuje, to Centrum Miłosierdzia Bożego. Jak wygląda ten kult w Korei?
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję