Reklama

Niedziela w Warszawie

Bezszelestny biskup

Ks. Józef Górzyński nigdy nie robił czegoś na pokaz i dla poklasku. Nawet o swojej nominacji biskupiej powiedział, że jego „posługa duszpasterska będzie standardowa”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem tą nominacją nieco przytłoczony – wyznał tuż po ogłoszeniu decyzji papieża Franciszka bp Józef Górzyński, nowy sufragan archidiecezji warszawskiej. Strachu, ani obaw o biskupa nominata nie podzielają jednak osoby, które go dobrze znają.

– Nasze modlitwy zostały wysłuchane – mówi Tadeusz Gwardys, prezes nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej, której duszpasterzem od lat jest ks. Górzyński.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zbita szyba koło tablicy

Bp Józef Górzyński pochodzi z Żelechowa, pomiędzy Grodziskiem Mazowieckim, a Tarczynem. Pośrodku wsi stoi tam późnogotycki kościół pw. Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. To właśnie tu w 1959 r. Czesław i Wiktoria Górzyńscy podawali do chrztu najmłodszego syna, Józefa. Ten parafialny kościół jest miejscem, gdzie przyszły biskup lubił się modlić, patrzeć na obraz Matki Bożej Częstochowskiej w głównym ołtarzu, a także zaraził się miłością do liturgii od ks. Stefan Milewskiego. – Właśnie w Żelechowie razem z Józkiem przystępowaliśmy do I Komunii św., później do bierzmowania, a po święceniach kapłańskich wspólnie odprawiliśmy swoją Mszę św. prymicyjną – wspomina ks. Jerzy Gołębiewski, wikariusz biskupi diecezji warszawsko-praskiej, a prywatnie kuzyn bp Górzyńskiego.

Reklama

Młody Józef miał blisko do kościoła. Droga z domu rodzinnego do świątyni wynosi niecały kilometr. Do Mszy św. służył zwykle tak często, na ile pozwalały obowiązki w szkole i domu. – Szczególnie w wakacje chodziliśmy na Msze św. praktycznie codziennie, a plebania zamieniała się dla nas w drugi dom – wspomina kuzyn biskupa nominata.

Państwo Górzyńscy mieli ośmioro dzieci. Ojciec przyszłego biskupa, Czesław, zmarł, gdy był on kilkuletnim chłopcem. – To jakaś cecha naszej rodziny, bo ja również straciłem wcześnie ojca – mówi ks. Gołębiewski. Obaj kuzyni nie mieli więc łatwego dzieciństwa. Po szkole nie mogli poświęcić zbyt wiele czasu na chłopięce wygłupy, bo musieli szybko iść do domów, aby pomagać w gospodarstwie rolnym.

Nie oznacza to, że byli smutasami. Józef i Jerzy angażowali się np. w szkolne zajęcia teatralne, w których zwykle odgrywali główne role. Tak jak zwyczajni chłopcy lubiliśmy żarty, zabawy i wygłupy. – Pamiętam, jak kiedyś zbiliśmy szybę koło tablicy szkolnej. W niedzielę rano poszliśmy razem z Józkiem i kolegami do szklarza, aby wstawił nową. Na lekcjach w poniedziałek po naszej niesfornej zabawie nie było już śladu. O sprawie wiedziała tylko pani woźna – wspomina ks. Gołębiewski.

Miałem rację

Biskup nominat wywodzi się z wiejskiej rodziny o tradycyjnej pobożności. – W tych stronach wszyscy byli religijni. Rodzina Górzyńskich, czy Gołębiewskich nie wyróżniała się szczególnie na tym tle spośród innych. U nas Msza św., Kościół i pacierz były czymś naturalnym – mówi kuzyn biskupa nominata.

Reklama

Choć o wierze chłopcy zbyt wiele nie dyskutowali, to była ona ważnym składnikiem tożsamości każdego z nich. Tak było, gdy chodzili do podstawówki, a później do technikum. Józef dojeżdżał PKS-em do samochodówki w Grodzisku Mazowieckim, a Jurek do technikum kolejowego w Warszawie. Mocno się zdziwili, gdy po pięciu latach rozłąki spotkali się w seminarium przy Krakowskim Przedmieściu. – Józek przyszedł pierwszy. Później ja wstąpiłem, a po mnie nasz kolejny kuzyn Jan Gołembiewski. Byliśmy zaskoczeni, bo nigdy wcześniej o kapłaństwie i powołaniu ze sobą nie rozmawialiśmy – mówi ks. Jerzy Gołębiewski.

Rodzina dla ks. Górzyńskiego zawsze była bardzo ważna. Również teraz stara się odwiedzać grób rodziców na parafialnym cmentarzu. – Raz w roku urządza zjazd w Żelechowie i odprawia tu Mszę św. w intencji żyjących oraz zmarłych członków rodziny. Co roku przyjeżdża na nie ok. 70 osób – mówi ks. kan. Henryk Ciołkowski, proboszcz parafii Ojrzanów-Żelechów.

Jako moderator wydziałów duszpasterskich w Kurii miał bardzo dużo obowiązków. Pewnie dlatego w tym roku po raz pierwszy nie mógł przyjechać do Żelechowa. – Pamiętam jak podczas Mszy św. zażartowałem. Powiedziałem, że wyjątkowo go zastępuje, bo może ks. Józef zostanie biskupem – z uśmiechem mówi ks. Ciołkowski. – Teraz okazało się, że miałem rację.

„Bezszelestna” praca

Reklama

Liturgia jest pasją i miłością bp. Górzyńskiego. Jako doktor liturgiki mógłby opowiadać o tym godzinami. Udzielił już kilku wywiadów na ten temat do „Niedzieli”. – Jego zamiłowanie do liturgii było widoczne już w latach kleryckich, dlatego został głównym ceremoniarzem w seminarium. Zawsze też liturgicznym znakom i gestom starał się nadać jak najwięcej treści. Bardzo ciekawie też mówi i dyskutuje o liturgii – mówi ks. prof. Józef Naumowicz, kolega kursowy ks. Górzyńskiego. – Jako alumn seminarium był lubiany i dał się poznać z najlepszej strony. Był życzliwy i koleżeński. Mieszkaliśmy razem przez rok w jednym pokoju, w sumie pięciu diakonów. I co ciekawe, że chyba ani się nie pokłóciliśmy – wspomina ze śmiechem Ksiądz Profesor.

Po święceniach kapłańskich w 1985 r. ks. Józef został wikariuszem w parafii św. Mikołaja w Grójcu. Nie został tam zbyt długo, bo już dwa lata później wyjechał studiować na Papieski Instytut Liturgiczny w Rzymie. – To znów była dla nas miła niespodzianka. Prymas Glemp zdecydował, że do Rzymu pojedziemy razem – mówi ks. Gołębiewski.

Po powrocie został prefektem, czyli wychowawcą, w warszawskim seminarium. Mieszkając i pracując przy Krakowskim Przedmieściu znów spotkał się z ksi. prefektem Naumowiczem. – Solidnie pełnił swą funkcję. Bardzo dużo robił, chociaż nie afiszował się swoją pracą i osiągnięciami. Tego wymagał od kleryków, by rzetelnie wykonać swą pracę nie robiąc wiele hałasu wokół siebie, ale, jak mówił, by pracować „bezszelestnie”. I za to go wszyscy cenili – podkreśla ks. Naumowicz.

Najważniejsza powinność

Przez siedem lat był proboszczem parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny na Wrzecionie. Wierni wspominają go jako świetnego gospodarza oraz kapłana, który lubił słuchać ludzi. Gdy w 2011 r. odchodził z parafii do pracy na jednym z najważniejszych stanowisk w Kurii, zaprosił nowego proboszcza, by zapoznać go z lokalną społecznością i wspólnotami.

Reklama

W archidiecezji ks. Górzyński jest znany już od wielu lat, jako organizator dużych uroczystości kościelnych. To właśnie on dyrygował służbą liturgiczną m. in. podczas beatyfikacji ks. Popiełuszki, Mszy św. z udziałem Benedykta XVI w Warszawie, czy też corocznego Dnia Dziękczynienia w Wilanowie. – Pomimo licznych obowiązków zawsze był gotowy do pomocy. Organizując uroczystości w katedrze często dzwoniłem do niego z prośbą o radę, której nigdy nie odmawiał – mówi ks. prał. Bogdan Bartołd, proboszcz katedry.

Wierni mogli często widzieć ks. Górzyńskiego, gdy jako skromny kapłan w komży asystuje podczas uroczystości ogólnodiecezjalnych. Od lat jest jednym z tych, którzy kierują nawet kilkusetosobową służbą liturgiczną. Jednak teraz to się zmieni. – Początek tej posługi będzie trudem wchodzenia w zadania biskupie, które czym innym się wydają oglądane z zewnątrz, a czym innym jest ich podjęcie w pierwszej osobie – mówił tuż po nominacji bp Górzyński.

W jednym z wywiadów mówił „Niedzieli”, co jest dla niego najważniejsze: – Msza św., którą odprawiam każdego dnia. Ona jest dla mnie podstawowym pokarmem życia duchowego. Kiedy czasami zdarza mi się nie odprawić jej np. z powodu choroby, czuję pewien dotkliwy brak, niedopełnienie najbardziej podstawowej powinności, jaką mam w życiu – podkreślił ks. dr Górzyński.

2013-11-13 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Belgia: zmarł Aloys Jousten, były biskup Liège

[ TEMATY ]

biskup

zmarły

Belgia

Wikipedia

Bp. Aloys Jousten

Bp. Aloys Jousten

W wieku niespełna 84 lat zmarł nagle 20 września biskup-senior Liège – Aloys Jousten. Zgon nastąpił podczas wizyty u przyjaciół w niemieckiej Kolonii, podały media belgijskie. Jeszcze w połowie września uczestniczył on w 52. Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Budapeszcie, na którego zakończenie Franciszek odprawił Mszę św.

Przyszły biskup urodził się 2 listopada 1937 w St. Vith we wschodniej Belgii. Święcenia kapłańskie przyjął 8 lipca 1962 w Liège, w 1966 na uniwersytecie w Lovanium doktoryzował się w zakresie teologii moralnej. Później przez wiele lat był wykładowcą uniwersyteckim teologii moralnej, nauczał w szkołach i działał w duszpasterstwie parafialnym. Od 1986 był wikariuszem biskupim dla niemieckojęzycznego regionu swej diecezji Liège. 9 maja 2001 św. Jan Paweł II mianował go biskupem Liège (sakrę nominat otrzymał 3 czerwca tegoż roku). 31 maja 2013 hierarcha przeszedł na emeryturę. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 27 września w katedrze w Liège.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Tomasz Trzaska: depresji nie da się zamodlić

Jest dziś potrzeba, żeby w kwestii kryzysów samobójczych budować mosty ze wszystkimi środowiskami: kościelnymi, społeczno-politycznymi, ze szkołą, ze służbą zdrowia, z państwem - po prostu z każdym; to zjawisko dotyczy wszystkich - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas.

Abp Galbas wziął udział w spotkaniu "Nie pozwólmy znikać bez słowa” poświęconym profilaktyce, systemom wsparcia i koordynacji działań między instytucjami w budowaniu bezpiecznego otoczenia dla osób w kryzysie psychicznym, które odbyło się w czwartek w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
CZYTAJ DALEJ

Trwają Rekolekcje Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej

2025-10-03 20:14

[ TEMATY ]

rekolekcje

Jasna Góra

Jasnogórska Rodzina Różańcowa

BPJG

Na Jasnej Górze trwają rekolekcje Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Przebiegają pod hasłem; „Maryjo, Matko Nadziei - módl się za nami!” – rekolekcje głosi przeor klasztoru paulinów w Toruniu, ojciec Łukasz Kręgiel. Podczas tych rekolekcji spoglądamy na życie Maryi i przekładamy to na nasze życie – powiedział rekolekcjonista.

–To taki czas zapatrzenia, adoracji Boga i Maryi. Spoglądamy na Maryję, na jej cnoty, na jej życie, na jej charakter, po to, aby wyciągnąć wnioski i przełożyć Jej życie na nasze życie. Uczymy się od Maryi, jak żyć, jak modlić się tak naprawdę na różańcu, jak wielka jest moc tej modlitwy. Uczymy się też nadziei, bo całe życie Maryi było przesiąknięte nadzieją już od chwili zwiastowania. Więc trzeba nam tę tajemnicę nadziei, odkrywać szczególnie w tym roku, do czego zaprosił nas papież – powiedział ojciec Łukasz Kręgiel.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję