Reklama

Niedziela Legnicka

Duch Powstania Styczniowego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pod względem militarnym, politycznym, strategicznym i organizacyjnym powstanie styczniowe nie miało żadnych szans na zwycięstwo z liczną i dobrze wyposażoną armią rosyjską. Zdawali sobie sprawę z tego również powstańcy.

O powstaniu styczniowym opowiadał Tomasz Łysiak (pisarz, dziennikarz, scenarzysta, satyryk radiowy, aktor) który przybył do Duszpasterstwa Ludzi Pracy ’90 w Legnicy z prelekcją pt. „Pieśnią przeciwko karabinom - manifestacje patriotyczne przed wybuchem powstania styczniowego”. Temat ten wpisuje się w trwający Rok Powstania Styczniowego w związku ze 150. rocznicą jego wybuchu. Prelegent pracy nad tematyką powstania styczniowego poświęcił kilka lat. Napisał o nim powieść „Nieśmiertelni”, która wkrótce ukaże się nakładem Narodowego Centrum Kultury. Można spodziewać się dobrej literatury, gdyż według wielu krytyków literackich Tomasz Łysiak jest kontynuatorem najlepszych tradycji polskiej prozy historycznej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Opowieść od końca

Reklama

Powstanie kończy dramatyczna scena. Jest 5 sierpnia 1864 r. Na stokach Cytadeli Warszawskiej kilkudziesięciotysięczny tłum jest świadkiem egzekucji dyktatora powstania Romualda Traugutta i jego pięciu towarzyszy. Do szubienicy, na której za chwilę zawisną ich ciała, podchodzi kapłan z krzyżem i daje go do ucałowania ubranym w białe koszule skazańcom. Jest absolutna cisza. Potem tłum śpiewa supliki „Święty Boże, święty mocny, święty a nieśmiertelny”. Chwilę później jest już po wszystkim. Warszawiacy obraz ten zapamiętają na całe życie i przekażą następnym pokoleniom, aż do dziś. Ginie wódz powstania. Wcześniej ginie Stefan Bobrowski, naczelnik m. Warszawy, pierwszy premier tajnego rządu, uzdolniony student i poprzednik dyktatora. Od tego momentu przywódcy powstania i jego uczestnicy stają się symbolem walki o utraconą niepodległość.

Żadnych marzeń

Historia, jak w klasycznym dramacie, rozpoczyna się w 1856 r., kiedy z wizytą do Warszawy przybywa nowy car Aleksander II, który jest równocześnie królem Polski. Nie ma już krwiożerczego namiestnika Paskiewicza, nie żyje już nienawidzący Polaków Mikołaj I. Z nowym carem związane są liczne nadzieje. Ma być to car reformator. Jest owacyjnie witany, jak prawdziwy król Polski. Ulice są wystrojone, miasto iluminowane. Na drugi dzień car spotyka się z najważniejszymi osobistościami reprezentującymi Warszawę i naród polski. Powiedział do nich trzy słowa, które przeszły do historii: „Żadnych marzeń, panowie!” Car dał wyraźnie do zrozumienia, że będzie wiernie kontynuował politykę swego ojca względem Polaków. Uderzył w najczulszy punkt świadomości narodowej. Polacy żyli właśnie marzeniami, o tym jaka Polska była wielka i jaka teraz powinna być. To nie mogło spodobać się w Warszawie. Była to pierwsza zapowiedź tego, co później się stało. Był to pierwszy grzmot nadciągającej burzy.

Cztery lata później

Reklama

W 1860 r. odbył się w Warszawie zjazd monarchów. Z tej okazji przybyli tutaj car Aleksander, cesarz Franciszek Józef oraz książę Wilhelm. Monarchów nie powitano ani jednym okrzykiem, natomiast na murach pojawiły się napisy nawołujące do bojkotu zjazdu. W teatrze zniszczono lożę cara, a w czasie przedstawienia rozlano śmierdzące substancje. Na afiszach zapowiadających sztukę „Robert i Bertrand, czyli dwaj złodzieje” dopisywano: „czyli trzej złodzieje”. Suknie dam, które udawały się na przedstawienie mające uświetnić zjazd, oblewano kwasem siarkowym. Wybijano iluminowane z tej okazji szyby wystawowe. Cała Warszawa w proteście okryła się żałobą narodową, mimo że była ona zabroniona. Łapano wróble i przystrajano je w barwy żałobne. Policja wyłapywała je ku uciesze warszawiaków. Inicjatorami tych protestów byli studenci Szkoły Sztuk Pięknych oraz Akademii Medyczno-Chirurgicznej.

Biali i czerwoni

Narastający opór środowisk studenckich spowodował, że władze postanowiły opanować sytuację. Stworzyły nowy regulamin egzaminów, który uniemożliwiał ich zdanie bez ich aprobaty. Liczne na uczelniach kółka patriotyczne zainicjowały protest, który początkowo objął wszystkich studentów. Polegał on na opuszczeniu Warszawy i zapisywaniu się na uczelnie zagraniczne. Jednakże 66 studentów odstąpiło od tego protestu. Zostali oni nazwani białymi, czyli dążącymi do porozumienia się z Rosjanami. Tak powstał podział na białych i czerwonych, który również zaznaczył się później we władzach powstania styczniowego.

Rocznica powstania listopadowego

Reklama

Cała stolica wzięła udział w obchodach 30. rocznicy powstania listopadowego. Zamawiano liczne Msze św. Czyniły to wszystkie stany: rzemieślnicy, mieszczanie, studenci, organizacje społeczne i towarzyskie. Rozsyłano na nie zaproszenia. Brały w nich udział tłumy mieszkańców miasta. Modlono się przed statuami Matki Bożej, zapalano liczne świece i śpiewano pieśni religijno-patriotyczne. W pamięci potomnych zapisała się Msza św. w kościele Karmelitów na Lesznie, gdzie 29 listopada 1860 r. student Szkoły Sztuk Pięknych Karol Nowakowski publicznie zaśpiewał pieśń „Boże, coś Polskę”, po raz pierwszy zmieniając wersję refrenu na: „Ojczyznę, wolność racz nam wrócić, Panie”. Od tego czasu stała się ona bardzo popularna i śpiewana przy każdej manifestacji narodowej. Do dziś przed kościołem stoi ta sama statua Matki Bożej, przed którą się wówczas modlono.

Olszynka Grochowska

Reklama

Kilka miesięcy później 25 lutego 1861 r. przypadała 30. rocznica bitwy pod Olszynką Grochowską. Militarnie była ona nierozstrzygnięta, lecz osiągnęła założony cel - obrony stolicy i z tego powodu uważana byłą za zwycięską. Władze carskie, przewidując tam zgromadzenie znacznej liczby ludzi, postanowiły nie dopuścić do manifestacji. Pod pretekstem zagrożenia zatorami lodowymi rozebrano jedyny most pontonowy (łyżwowy) po którym można było dostać się na drugi brzeg Wisły. Tłum, który nie mógł dostać się do Olszynki Grochowskiej, zgromadził się między Starym a Nowym Miastem, z orłami, sztandarami i świętymi obrazami. Policmajster Trepow wezwał wszystkich do rozejścia się. Wyszedł z karety i usiłował wyrwać jeden ze sztandarów. Najbliższy ze studentów uderzył policmajstra w twarz. Ten, jak niepyszny, cofnął się do swojej karety. Stąd powstał wierszyk: „Na Starym Mieście, przy wodotrysku, Teodor Trepow dostał po pysku”. Wtedy kozacy przypuścili szarżę konną na tłum. Padli zabici i ranni. Ich ciała wystawiono w pobliskim Hotelu Europejskim. Odbyły się wielkie manifestacje pogrzebowe. Deputacja, która udała się do namiestnika Gorczakowa, żądała wytłumaczenia, jak mogło dojść do tak skandalicznych wydarzeń ze strony rosyjskiej. Namiestnik tłumaczył, że to nie jego wina, że zbieg okoliczności i inne przyczyny były powodem zajść, na które on nie miał żadnego wpływu. Uczestniczący w deputacji szewc Hermaszewski, powiedział wtedy, że jak do jego zakładu przychodzi ktoś z reklamacją na złe wykonanie butów, to winę za to bierze na siebie. Tak samo zaistniałej sytuacji winien jest namiestnik.

Opowieść artysty

Duch powstania w opisanych wydarzeniach narastał i stawał się siłą, która nie mogła w żaden sposób być zniszczona militarnie, siłowo, ani też groźbą i prośbą. Jego niezniszczalna siła tkwiła w tradycji i pamięci o wielkości państwa polskiego i potrzebie jego odrodzenia. Tkwiła w religijnym zawierzeniu, że Bóg Wszechmogący nie opuści narodu, który powierzył się opiece Jego Matki. Niezależnie od strat i poniesionych cierpień duch ten przetrwał do 1918 r. Dziś również pobudza on nas do troski o dziedzictwo naszych przodków. Tomasz Łysiak niedawno pięknie o tym pisał w „Gazecie Polskiej”: „Duch tamtych Polaków przetrwał. I ciągle żyje w tych, którzy w trakcie rocznic smoleńskich tłumnie wychodzą na ulicę. Co nas łączy z pokoleniem pradziadów? Miłość do Polski. Nieufność do Rosji. Wiara w Boga i w to, że warto być porządnym. A także pieśń. Ta sama, którą na Krakowskim Przedmieściu wtedy śpiewano”.

Swoje wystąpienie, które bez wątpienia można nazwać artystyczną opowieścią, zakończył odczytaniem Manifestu Rządu Narodowego w powstaniu styczniowym, podkreślając doskonałą interpretacją jego poetycki wymiar, nośność i siłę.

Całość tego intrygującego i ciekawego wystąpienia można zobaczyć i usłyszeć na portalu Radia Plus Legnica (www.legnica.fm).

2013-07-24 09:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wieczór pamięci

[ TEMATY ]

historia

Powstanie Styczniowe

bitwa pod Wąsoszem

Facebook biblioteki w Popowie

Gminna Biblioteka Publiczna w Popowie zorganizowała 20 kwietnia „Wieczór pamięci” z okazji 160. rocznicy bitwy pod Wąsoszem.

Na wydarzeniu pojawili się m.in. wójt gminy Popów dr Jan Kowalik, przewodniczący rady gminy Henryk Wróż, radna powiatu Teresa Żurawska, radna Więcek Justyna Łyżniak, dyrektorzy szkół z terenu Gminy Popów: Rafał Bednarski, dyrektor GZSP nr 1 w Popowie, i Katarzyna Malec, dyrektor GZSP nr 2 w Wąsoszu Górnym. Obecny był proboszcz parafii św. Andrzeja Apostoła w Wąsoszu ks. Sewery Wiatrowski oraz mieszkańcy Gminy Popów. W trakcie spotkania wysłuchano prelekcji poświęconej samej bitwie z 23 kwietnia 1863 r. i jej bohaterom. Prelekcję tę przygotowała dyrektor biblioteki w Popowie dr Aleksandra Kijak-Sawska. Znakomity wykład przybliżający działalność ks. Wincentego Spirry, przedwojennego proboszcza Wąsosza Górnego i budowniczego „Mauzoleum Powstańców” w 1938 r. wygłosił ks. dr hab. prof. Uniwersytetu Rzeszowskiego Sławomir Zabraniak. W wydarzeniu w Popowie wzięła udział również kierownik I Oddziału Archiwum Państwowego w Częstochowie mgr Ewa Dubaj, która opowiedziała zebranym o znajdujących się w zasobach archiwum materiałach dotyczących bitwy pod Wąsoszem i jej upamiętnienia w okresie międzywojennym. „Wieczór pamięci” uświetniły pieśni z okresu powstania styczniowego w wykonaniu Koła Emerytów oraz grupy śpiewaczej „Jutrzenki”. Na zakończenie spotkania goście mogli zobaczyć unikatowe pamiątki z 1938 r. związane z budową i odsłonięciem pierwszego pomnika powstańców.
CZYTAJ DALEJ

Prezydium KEP odpowiedziało na pismo z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów

2025-04-09 18:13

[ TEMATY ]

episkopat

episkopat Polski

Karol Porwich/Niedziela

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski skierowało kolejne pismo do Prezesa Rady Ministrów dotyczące odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej, przesłany do Premiera Donalda Tuska 17 lutego br.

24 marca br. Prezydium KEP otrzymało odpowiedź na wniosek złożony 17 lutego br. do Prezesa Rady Ministrów, w którym członkowie Prezydium KEP zawarli m.in. pytanie, dlaczego dotychczas nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw wyrok Trybunału Konstytucyjnego RP z dnia 27 listopada 2024 r., stwierdzający nielegalność a zarazem niekonstytucyjność w całości, ze względów formalnych, rozporządzenia Ministra Edukacji z dnia 26 lipca 2024 r.
CZYTAJ DALEJ

Święta Faustyna. Ciche serce wielkiej misji

2025-04-09 17:28

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Nie miała wykształcenia. Nie miała znajomości. Co oczywiste, nie miała smartfona, zasięgów w mediach społecznościowych czy po prostu platformy, dzięki której przebiłaby się ze swoim przekazem. A jednak. To właśnie jej - Helenie Kowalskiej, prostej dziewczynie z ziemi łęczyckiej, późniejszej siostrze Faustynie, Jezus powierzył jedną z najważniejszych misji XX wieku. Misję Bożego Miłosierdzia.

Już 26 kwietnia odbędzie się wielkie wydarzenie artystyczno-modlitewne Symfonia Miłosierdzia. Z nowoczesnej sceny usytuowanej niedaleko Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach popłynie na świat w 16 językach utwór, wykonywany przez około 200 artystów, w pełni złożony ze słów siostry Faustyny i sławiący Boże Miłosierdzie. Będzie to nie tylko modlitwa o Miłosierdzie, ale też wielkie wołanie o pokój, które za pośrednictwem telemostu jednocześnie będzie płynąć z sześciu kontynentów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję