Stół wigilijny znajduje się w kuchni. Jest w niej trzon kuchenny z okapem i piecem chlebowym, kredens z zastawą kuchenną, kołowrotek oraz dzieża i maselniczka. W alkierzu po sąsiedzku jest ołtarzyk z pasyjką i modlitewnikami oraz świeczniki. Przy łóżku koszula ślubna sprzed 100 lat.
Wieczór rzeczy niemożliwych...
To sceneria wprost wymarzona, aby powspominać o tym, jak to sposobiono się do wieczerzy. Nasze polskie Wigilie mają swój rodowód w IV w. Wtedy to, w tym samym czasie obchodzono i Wigilię i święto przesilenia zimowego u pogan. Z Wigilią związane są jeszcze do dziś pewne wierzenia. Uważa się, że jest to noc w czasie której błąkają się duchy, noc czarów, niesamowitych zjawisk i nadprzyrodzonych mocy. To wieczór, w którym nie ma rzeczy niemożliwych... Kościół katolicki przez wieki zwalczał wierzenia pogańskie, ale adoptował niektóre zwyczaje ludowe i obrzędy, do których lud polski był szczerze przywiązany... Palący się ogień w piecu nadawał temu wieczorowi uroczysty charakter. Na terenie Lubelszczyzny i Kresach Wschodnich długo wierzono, że w czasie wieczerzy można było ujrzeć osobę zmarłą w bieżącym roku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przejdźmy jednak do stołu
Przed spożyciem wigilijnych potraw modlimy się. Bierzemy do rąk opłatek - chleb nieofiarny. Polacy pamiętają o opłatku dla najbliższych, których nie ma za stołem i przesyłają go wraz z życzeniami świątecznymi. Rozpoczynamy śpiew kolędy. Od ponad 100 lat jest to pieśń Wśród nocnej ciszy najbardziej pasująca do tego wieczoru. Ale według źródeł, najstarsza polska kolęda z 1424 r. zaczynała się od słów: Zdrów bądź Królu Anielski, zaś Przybieżeli do Betlejem jest z roku 1631. Zwyczaj stawiania tak bliskiej dzieciom choinki sięga w Polsce przełomu XVIII i XIX w. i przyjął się od Niemców.
Wśród wigilijnych potraw dominują ryby i barszcz z uszkami, jest i ciasto drożdżowe. A przy stole jest wolne miejsce dla zbłąkanego gościa...
Prastary szlak
Gdy wstąpimy do "starej chaty" w Rokitnie, pamiętajmy, że tędy wiódł prastary szlak z Lubartowa przez Kijany i Łęczną do Chełma. Tą drogą przejeżdżały karety z właścicielami dóbr w Kozłówce i Zawieprzycach i być może, tu zatrzymywali się, by spożyć wieczerzę...
Warto tę wystawę zwiedzić, a trud jej powstania wzięły na siebie: Koło Przyjaciół Biblioteki, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Lubartowie - Halina Baturo oraz kierownik filialnej książnicy w Rokitnie - Iwona Górna.