Piękne i mocne są nasze pieśni patriotyczne, które śpiewano podczas ciemnej nocy zaborów, w czasie okupacji, w Polsce zmagającej się z niewolą komunistyczną i w latach „Solidarności”. W ich podtekście można było odnaleźć hasło: Obudź się, Polsko! I wydaje się, że ten krzyk był słyszany. Nie było wtedy ani radia, ani telewizji, ani mediów elektronicznych - był ludzki głos i serce, było cierpienie, które wsiąkało w serce polskiej żony, matki, polskiego domu. Bo melodia, obraz, a tym bardziej słowo poświadczone życiem mogą wiele.
Reklama
Może warto w czasie Wielkiego Postu odnaleźć się w przejmującym do głębi, choć niewątpliwie bardzo urokliwym Ogrodzie Oliwnym, by popatrzeć na Chrystusa. W Roku Wiary Benedykt XVI dokonał wielkiej odsłony Jezusa Zbawiciela świata. Przypominamy sobie, jak odchodzący z tego świata i ukazujący szczególnie perspektywę ludzkości w trzecim tysiącleciu Jan Paweł II polecił nam kontemplować oblicze Jezusa Chrystusa. „Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Syn, który jest w łonie Ojca, On nam objawił” - czytamy w J 1,18. Błogosławiony Papież chciał nam przekazać, że Bóg jest miłością, że ma twarz Jezusa - Człowieka. Osobowa miłość Boga objawia się w świętym obliczu Chrystusa. Trzeba było wyobraźni Jana Pawła II, żeby ukazać ludzkości Boga miłosiernego, który jest kochającym Ojcem. Benedykt XVI koncentrował się na świadomości wiary i jej konsekwencjach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Podczas nabożeństw Drogi Krzyżowej na ulicach naszych miast zauważymy idącego wśród nas Chrystusa. On widzi wymalowaną na twarzach kroczących troskę o losy narodu, o życie młodych Polaków. Widzi, że są oni dzisiaj w sposób wyjątkowo groźny porywani wichurą zmysłów i pożądania, różnorakimi pokusami tego wszystkiego, co jest obce Chrystusowi, że ci, którzy wyjeżdżają na Zachód, tylko w niewielkiej części zachowują wierność Bogu i Ojczyźnie, poddani niszczycielskim falom walki o chleb powszedni. I na niewiele się zdaje, że w zdecydowanej większości wyszli z katolickich rodzin, że są ochrzczeni, że jeszcze niedawno korzystali z sakramentów świętych. Pośpiech, bardzo liczne bieżące sprawy, nieodpowiedni przykład innych robią swoje.
Przypomnijmy tu sobie wymówkę Jezusa skierowaną do Apostołów: „Jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mt 26,40-41). O tej samotności Jezusa pięknie pisał niegdyś umiłowany uczeń Jana Pawła II ks. prof. Tadeusz Styczeń. Dobrze rozumiał Ojca Świętego i dlatego z wielką głębią swojego serca analizował Getsemani, przypominał Apostołów, którzy poniechali czuwania z Jezusem. Przypomnijmy też sobie ową niewiastę, która zauważyła, że Piotr to jeden z tych, którzy byli z Jezusem. I pada wtedy odpowiedź Piotra, którą Jezus zresztą przewidział: „Nie znam tego Człowieka”... (Mt 26,69-75).
Patrzymy na Ogród Oliwny, na wyszydzanego Chrystusa, a nieco wcześniej przeżywającego królewski, triumfalny wjazd do Jerozolimy. Nawet najbliższy Apostoł nie przyznał się do znajomości z Jezusem. I wielka tajemnica samotności, jakiej doznał Boski Mistrz przed swoim ukrzyżowaniem. Jeszcze jedno cierpienie, o którym może zbyt mało się mówi. Bo samotność, na którą jest się skazanym w swych poszukiwaniach prawdy, jest wielkim cierpieniem. Trzeba tu jednak przypomnieć odpowiedź Chrystusa z czasu Jego męki, daną Piłatowi: „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18,37). To są najważniejsze, kluczowe słowa każdego świadka Jezusa: Dać świadectwo prawdzie.
Ale powróćmy do Ogrodu Oliwnego, do Chrystusa, który modli się do Ojca o oddalenie „kielicha goryczy” - wszakże „nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” - mówi Jezus (Łk 22,42). Stajemy przy Chrystusie, tak jak stanęliśmy kiedyś przy naszym narodzie nazywanym Mesjaszem Narodów. I chcemy powiedzieć naszemu umęczonemu Panu, że będziemy z Nim, że będziemy z Nim czuwać, będziemy się modlić. Nie wolno nam powiedzieć: Nie znam tego Człowieka! To przecież nasz Bóg, nasz Nauczyciel i Przyjaciel najlepszy. Jakże Go zdradzić!