Reklama

Na baczność przy Konfesji św. Piotra

Rezygnacja Ojca Świętego Benedykta XVI ze sprawowania urzędu papieskiego budzi bardzo wiele kontrowersji i komentarzy. Za komentarzami kryją się jednak nie tyle dobre intencje, ile złośliwe domysły czy insynuacje

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaskakuje zuchwałość ludzi niemających oporów przed insynuacjami czy kąśliwymi osądami. Taka postawa budzi politowanie. Komentarze związane z odejściem Ojca Świętego otwierają nam oczy na stosunek świata do papieża, Stolicy Apostolskiej i Kościoła. Od jakiegoś czasu ataki na Kościół stały się czymś normalnym i zwyczajnym. W wielu krajach świata media podejmują tematy, których celem jest poniżenie Kościoła.

Najbardziej boli od swoich

Trudno się nie dziwić, że napaści na Kościół dokonują nierzadko dziennikarze proweniencji katolickiej. Wielu spośród piszących obraźliwe teksty, wypowiadających cięte słowa, jeszcze nie tak dawno należało do parafii, uczęszczało na katechizację, chodziło na Mszę św. Ci ludzie znajdowali sens życia w wierze, w religii. Są wśród nich i tacy, którzy wstąpili w szeregi kapłańskie i zakonne, a przez pewien czas zajmowali stanowiska kościelne. Obecnie znaleźli się wśród najgłośniejszych oskarżycieli Kościoła. Chętnie się ich zaprasza do programów radiowych i telewizyjnych, gdzie stają się najważniejszymi komentatorami wydarzeń dziejących się w Kościele. To ludzie, którzy jeszcze do niedawna w szatach liturgicznych służyli swoim wiernym, a dzisiaj, mając status osoby świeckiej, uderzają w Kościół i we wszystko, co jest z nim związane.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jakże to smutne zjawisko! Wyobraźmy sobie małżeństwo po rozwodzie, oceniane przez jedną ze stron. Nie można tylko jednej z nich dać rację i posłuch. Ludzie, którzy odeszli z kapłaństwa lub zakonu, atakują Kościół i swoich przełożonych. Mówią, że instytucja jest zła, ma tylko i wyłącznie plamy i brudy.

Dlaczego mnie prześladujesz?

Złe emocje wokół Kościoła są niejako ciągle odgrzewane. W wielu środowiskach dziennikarze co rusz wracają do niewłaściwego traktowania Kościoła, a pewne programy są obliczone na to, że trzeba koniecznie mu dokuczyć. Przypomina się scena ze spotkania cierpiącego Jezusa, uderzonego w twarz, który pyta bijącego Go sługę: Dlaczego Mnie bijesz? I chciałbym zapytać wszystkich, którzy do niedawna byli na służbie Bożej i odmawiali modlitwy Kościoła, a dzisiaj biją Jezusa: Dlaczego Mnie bijecie? Dlaczego wymierzacie policzek Kościołowi, który jest idącym przez dzieje Chrystusem? Czy ktoś chce, czy nie chce, to taka jest prawda, taka jest rzeczywistość.

Reklama

Nie możemy tego przemilczać, trzeba o tym mówić wierzącym katolikom. Oni często wspierają ateistyczne programy, kupują ateistyczną prasę, przyczyniają się do wzrostu oglądalności ateistycznych programów. Jakże inaczej wyglądałaby sytuacja, gdyby redaktorom pism specjalizujących się w niszczeniu opinii o Kościele katolicy solidarnie powiedzieli: Proszę nie ubliżać mojemu Kościołowi ani wartościom, które są dla mnie drogie i cenne, dodając, że więcej jego tytułu nie kupią i nie wprowadzą do swojego domu. Tymczasem im więcej w poszczególnych przypadkach okazuje się nieżyczliwości wobec Kościoła, im bardziej wyciąga się tzw. brudy, im więcej złośliwych komentarzy słyszy się na ten temat, tym bardziej niektórzy mówią, że to jest dobre medium, że trzeba za nim iść, w nim się trzeba rozczytać, bo jest ono skierowane przeciw „czarnym”, przeciw Kościołowi, papieżowi.

Krucha pamięć

Reklama

Warto więc przypomnieć wielkopostną pieśń, którą odnosimy do cierpiącego Chrystusa: „Ludu, mój ludu, cóżem Ci uczynił?”. Co takiego złego uczynił Kościół np. w Polsce? Co zrobił złego podczas 50-lecia panowania reżimu komunistycznego? Jakie przestępstwa były dokonane przez nasz Kościół za czasów kard. Stefana Wyszyńskiego, kard. Karola Wojtyły w Krakowie? Kościół stał na pozycji broniącego wolności obywatelskich, przychodził na rozmowy do partyjnych dygnitarzy i przypominał, że ludziom jest źle, mają ciężkie warunki życia. Nieraz przedstawiciele komunistycznej władzy byli zaskoczeni wizytą Księdza Prymasa. On nie narzekał, że księżom dzieje się źle, tylko mówił o ludzkiej biedzie i kłopotach. Takie rozmowy bardzo przeżywał śp. kard. Józef Glemp, kiedy upominał się w sprawach istotnych dla narodu. W owych czasach ludzie u księży znajdowali opiekę i oparcie, w klasztorach, na plebaniach. Jako duszpasterz akademicki przyjmowałem ludzi z opozycji, zapraszając ich do głoszenia konferencji, za które otrzymywali wynagrodzenie, dzięki czemu mogli łatwiej przeżyć czas, kiedy byli bez pracy. Dzisiaj ci właśnie opozycjoniści często zajmują ważne i intratne stanowiska i nie chełpią się, by okazać dozę wdzięczności za wszystko, co otrzymali wtedy od Kościoła. (Jeden z biskupów napisał list, prosząc o przyjęcie do pracy człowieka, który był internowany, byłaby to duża pomoc dla niego i rodziny. Przyjąłem go do pracy. Dzisiaj wydaje się, że ludzie mają krótką i płytką pamięć).

Ileż polski Kościół czynił dla ratowania Żydów? Ilu wierzących Polaków narażało życie swoje i rodziny, doznali nawet kaźni, śmierci - zostali wymordowani przez hitlerowców, bo zaangażowali się w ratowanie tego narodu. Niektórzy Żydzi okazują dużo wdzięczności, odwiedzają swoich wybawców, starają się o odznaczenia dla Polaków. Także wśród Żydów można spotkać opinie, że nie ma należytej wdzięczności z ich strony w stosunku do tego wszystkiego, co Polacy uczynili dla tych nieszczęśliwców. Chcielibyśmy, żeby teksty p. Jana T. Grossa uwzględniały działania bohaterskich Polaków, którzy dla ocalenia Żydów oddawali swoje życie i narażali rodziny na śmierć.

Bolesny kontekst

Reklama

Musimy zdać sobie dobrze sprawę z warunków, w jakich pracował Ojciec Święty Benedykt XVI, dostrzec morderczą walkę przeciwko Kościołowi i zmagania, z którymi musiał borykać się Papież w swojej pracy. Za jego pontyfikatu wzmogły się prześladowania Kościoła. Zaczęły krzyczeć prądy neoliberalne. Nie chodzi tu o liberalizm gospodarczy czy ekonomiczny, ale o filozoficzny, który chce dokonać rewolucji przeciwko chrześcijaństwu i Bożemu objawieniu. To rewolucja, której celem jest zniszczenie filozoficznych podstaw ludzkiego bytu. Stawia sobie ona za cel przekształcenie słownika pojęć dla ateistycznej i ateizującej filozofii, chcącej wykreślić wartości chrześcijańskie. To atak na życie, uderzenie w broniących życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Już za czasów bł. Jana Pawła II odzywały się głosy przeciwko życiu - tzw. cywilizacja śmierci: aborcja, eutanazja, brak poszanowania małżeństwa i rodziny, związki partnerskie osób tej samej płci. Daleko idące propozycje obserwowane dzisiaj w poczynaniach ateistycznego prezydenta Francji i jego zwolenników. To wszystko przybrało na sile za czasów Benedykta XVI. Te działania ateistów mają wielkie przełożenie na struktury polityczne, prawne, państwowe. To próba zniszczenia dotychczasowego porządku moralnego, bardzo niebezpieczna dla całej cywilizacji. Piewcy nowej filozofii chcą utworzyć nowe społeczeństwo, nową rodzinę: bez ojca i matki i przez rodzenie „w szkle”, jak mówimy o metodzie in vitro, powołać nowe, które obala rzeczywistość, dla której małżeństwo jest wspólnotą mężczyzny i kobiety, stwarzających atmosferę zwyczajnego ludzkiego domu.

Uderzenie w Boży porządek trwa. Rewolucja genderowa ma na celu zwichnięcie tego wszystkiego, co jeszcze stanowi dzisiaj normalność, choć mocno już nadwątloną. Siły, które się sprzęgły przeciwko Kościołowi i chrześcijaństwu, dysponują wielkimi środkami. Nie mamy do czynienia z chrześcijanami żywej wiary. Oni często zdradzają Boga, wiarę, stają w szeregu sił wrogich Bogu. Nie potrafią odczytać Ewangelii, która jest i może stać się sensem ich życia, daje odpowiedzi na pytania dotyczące celu i sensu życia. Możliwe, że ogromne przyspieszenie, które nastąpiło w ostatnich latach, spowodowało brak większego zamyślenia u ludzi, zanik poczucia moralnego i etycznego, co doprowadziło w wielu wypadkach do odejścia od Boga.

Nadzieja umiera ostatnia

Z tym wszystkim konfrontował się Benedykt XVI. W sposób niezwykle piękny, mądry i precyzyjny bronił wartości ogólnoludzkich, tego, co przynosi prawo naturalne, biologia i Boże objawienie. Ojciec Święty ustępuje, ale zostawia ważne sprawy, które stoją przed człowiekiem, Kościołem i jego następcą.

Światowe spotkania młodzieżowe z udziałem Jana Pawła II i Benedykta XVI wskazują, że są ogromne rzesze młodych, którzy stają przy Chrystusie, przy Ewangelii. Dlatego trzeba, by Kościół zszedł z gór, zebrał się i utworzył jedność, którą buduje każdy papież i pod jego kierunkiem powinien oprzeć się genderowej rewolucji. Kościół zgromadzony przy papieżu może dokonać wielkich dzieł. Biskupi, kapłani, zakony - wszyscy muszą sobie uświadomić, że trzeba mocno stanąć przy Namiestniku Chrystusowym, a on ma być dla całego Kościoła Pontifexem - najwyższym Kapłanem, który łączy Kościół z Bogiem w Trójcy Jedynym. Musimy stanąć na baczność przy Konfesji św. Piotra i modlić się o dobrego papieża - sternika łodzi Piotrowej. To wielkie zobowiązanie dla biskupów, którzy gromadzą lud Boży w swoich diecezjach, zwłaszcza dla kapłanów. Na tym polega uświadomienie ludu Bożego, że ma stanąć do wielkiej obrony Bożego prawa, moralności, Dekalogu. Żaden duchowny nie może dzisiaj powiedzieć, że nie są to jego sprawy. Królestwo Boże jest zagrożone przez szatana, cierpi gwałt ze strony mocy ciemności. I dlatego winno ono stać się dla nas wyzwaniem.

Razem z Benedyktem XVI oczekujemy na nowego papieża, na nowego Następcę św. Piotra. Będziemy patrzeć w niezwykłe i jasne oczy Ojca Świętego, który cieszy się błogosławieństwem Jezusa Chrystusa: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5, 8). Papież Benedykt XVI ze swoim spojrzeniem czystego serca odczytuje znaki czasu dla Kościoła. Na pewno będzie miał łaskę wyproszenia u Chrystusa dobrego papieża na swojego następcę. Będziemy oczekiwać na dary Ducha Świętego i modlić się razem z Kolegium Kardynalskim. Ojciec Święty daje nam nadzieję, że Pan przyjdzie i objawi swoją wolę. Pan umocni swój Kościół.

2013-02-25 14:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzecznik KEP: nie zapadła ostateczna decyzja ws. reformy mediów podległych Episkopatowi

Nie zapadła ostateczna decyzja ws. restrukturyzacji mediów podległych Konferencji Episkopatu Polski - powiedział PAP rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak. Zaznaczył, że projekt nie zakłada zmian w kwestii kompetencji KAI. Komentarz rzecznika KEP jest reakcją na rezygnację prezesa KAI Marcina Przeciszewskiego.

Red. Marcin Przeciszewski oświadczył w piątek, że decyzja o rezygnacji z funkcji prezesa Katolickiej Agencji Informacyjnej (KAI) jest reakcją na planowaną przez KEP konsolidację mediów katolickich.
CZYTAJ DALEJ

W uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła Ojciec Święty nałożył paliusze trzem metropolitom z Polski

Papież Leon XIV powiedział w niedzielę, że Kościół potrzebuje braterstwa i łączenia odmienności. Podczas mszy z okazji uroczystości świętych Piotra i Pawła, patronów Rzymu i jego diecezji, papież wezwał: bądźmy "laboratorium jedności i wspólnoty, braterstwa i pojednania".

W czasie mszy w bazylice Świętego Piotra papież nałożył paliusze z białej wełny, symbol więzi ze Stolicą Apostolską, ponad 50 nowym arcybiskupom metropolitom mianowanym w ciągu minionego roku. Było wśród nich trzech Polaków: metropolita warszawski arcybiskup Adrian Galbas, metropolita szczecińsko-kamieński abp Wiesław Śmigiel i metropolita poznański abp Zbigniew Zieliński.
CZYTAJ DALEJ

Fałszywe dane, realne szkody. Czyja to jest operacja?

2025-06-29 16:20

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Hahaha, info o fałszowaniu wyborów oparli na analizie wykonanej po pijaku jakiegoś gościa z Wykopu oraz na analizie typa, który NIE jest pracownikiem uczelni” – napisała w mediach społecznościowych jedna z internautek (@szef_dywizji), odnosząc się do informacji portalu money.pl, który ujawnił, że dr Kontek, który „zbadał anomalie wyborcze” nie jest pracownikiem SGH, mimo iż „w doniesieniach mediów przedstawiany jest jako pracownik uczelni”. Czytając tę informację, jak i komentarz miałem poczucie, że wcale nie jest mi do śmiechu i w sumie nam wszystkim generalnie też nie powinno.

Pal sześć sam wątek uczelni, przerażające jest to, co przedstawił dr Kontek, a raczej skutki tej co najmniej „niedokładnej” pracy. Jego „analizy” stały się źródłem fali artykułów, materiałów prasowych, telewizyjnych i radiowych oraz komentarzy w mediach i socialmediach, które w oparciu o jego teorie podważały wybór ponad 10 mln polskich obywateli. Profesor Szkoły Głównej Handlowej Tomasz Berent już wypunktował wątpliwą analizę statystyczną dr. Kontka dotyczącą „anomalii wyborczych”. „Pomijając na chwilę kwestię Twojego sposobu identyfikacji komisji, w których mogło dojść do nadużyć i sposobu dokonywanych przez Ciebie korekt (obie niestety bardzo wątpliwej jakości), musiałeś przecież wiedzieć, że wyniki takiej jednostronnej analizy są po prostu bezwartościowe” - napisał w opublikowanym liście. „Zaszokowała mnie treść Twego wywodu. Skwantyfikowałeś bowiem jedynie liczbę głosów, które mogły być nieprawidłowo alokowane Karolowi Nawrockiemu. Odwrotnego scenariusza w ogóle nie wziąłeś pod uwagę” – zauważył prof. Berent, docierając do sedna skandalu: „Problem w tym, że Twoje wyniki nie są też wiarygodne statystycznie. Nie mogą być zatem żadnym sygnałem, które wymaga bliższego zbadania”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję