Miały już miejsce dwie tury wyjazdów naszej młodzieży do bieszczadzkiej Ropienki. Pierwsza grupa odpoczywała tam od 21 do 24 stycznia. Wyjazd zorganizowali ks. Grzegorz Gawęda i ks. Marian Zaręba, a uczestniczyły w nim dzieci i młodzież z parafii Baćkowice, Staszów (św. Bartłomieja) i Bardo. Przez kilka dni uczestnicy mogli pojeździć na nartach pod opieką instruktorów, poszaleć na sankach i „jabłuszkach”. Odbywały się też mecze piłki siatkowej i koszykowej, wieczory z tańcami integracyjnymi, rozgrywki w tenisie stołowym oraz konkurs „Kocham Cię, Polsko”. Jednego dnia młodzi poszli na wycieczkę w góry, innego zwiedzali Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Dużą atrakcją tego zimowiska okazała się też wspólna jazda na łyżwach na lodowisku w Rzeszowie. Oprócz tego młodzież wysłuchała konferencji na temat abstynencji, kultury życia, szacunku do rodziców i miłości do drugiego człowieka. Opiekę nad uczestnikami sprawowały również: Marzena Krawczyk, Jolanta Szemraj i Ewa Stępień.
Kolejna tura zimowiska miała miejsce od 23 do 27 stycznia, a uczestniczyły w niej dzieci i młodzież z parafii Dwikozy i Góry Wysokie. Organizatorami wyjazdu byli ks. Marcin Grzyb, ks. Grzegorz Martyna oraz Beata Kaczmarczyk. Celem pięciodniowego wyjazdu był przede wszystkim odpoczynek, połączony jednak z refleksją nad Bożą obecnością w naszym życiu.
Czas pobytu na zimowisku, to aktywny wypoczynek, m.in. zjazdy na nartach czy sankach, zabawy integracyjne i wiele innych. W trakcie pobytu młodzi odwiedzili także Galerię w Piwnicy, której właściciel - rzeźbiarz Zdzisław Pękalski - od wielu lat tworzy dzieła o tematyce religijnej.
Najważniejszym punktem każdego dnia była Msza św., a w piątkowy wieczór odbyła się adoracja Krzyża, której towarzyszyły rozważania, śpiew oraz indywidualna modlitwa.
Jak co roku, w pierwszym tygodniu ferii (16-21 stycznia) w domu Sióstr Dominikanek przy ul. Lawendowej w Lublinie odbyło się oratorium zimowe
Temat zimowiska „Idźcie i głoście” był dobrze znany, szczególnie najmłodszym parafianom od św. Stanisława z ul. Zbożowej w Lublinie, którzy w grudniu uczestniczyli w Roratach. W oratorium przebywało ok. 40 dzieci; opiekowały się nimi siostry i wolontariuszki: Dominika i Klaudia Zadarnowskie, Joanna Wanicka, Anna Gnieciak, Weronika Anulewicz i Izabela Mróz. Na podstawie materiałów roratnich animatorki opracowały ciekawe prezentacje multimedialne o kontynentach i działalności misyjnej Kościoła. Stąd zrodził się pomysł, aby konkurujące ze sobą w różnych zawodach grupy nazwać: Redemis, Miva i Kasisi. Wielką pomocą był dekalog misjonarza: misjonarz w każdym człowieku dostrzega brata, poznaje Jezusa, kocha Go i mówi o Nim, modli się codziennie za dzieci całego świata, za wszystko dziękuje Jezusowi, jest szczęśliwy, że może dzielić się z innymi, cieszy się, że może służyć innym, zawsze przebacza, jest hojny i gotowy do wyrzeczeń, szuka pomocy u Jezusa, zawsze myśli o innych.
Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy
i mity.
Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór
króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został
kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską
swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii
przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert.
Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na
temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w.
Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie
jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza
w Kościele wschodnim.
Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej
matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich
polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski
głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”.
Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia
jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię.
Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu,
że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem
do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
Jerozolimski Instytut Jad Waszem poinformował w poniedziałek, że udało mu się zidentyfikować nazwiska 5 mln z ok. 6 mln ofiar Holokaustu. To przełomowy moment - skomentowała instytucja. Dodano, że tożsamość części pozostałych ofiar może nigdy nie zostać ustalona.
— Zidentyfikowanie pięciu milionów nazwisk to zarówno przełomowa chwila, jak i przypomnienie o naszym wciąż niewypełnionym zobowiązaniu - powiedział Dani Dajan, prezes Instytutu Jad Waszem, który zajmuje się badaniem Holokaustu i upamiętnianiem jego ofiar.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.