Reklama

Niedziela Łódzka

Zamiast rosy

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przed 80. rocznicą zakończenia bitwy o Monte Cassino poszedłem na film „Czerwone Maki”. Wcześniej, dzięki Ewie ze Stowarzyszenia „Forum dla Ojczyzny” (organizatorce pokazów ważnych, ambitnych filmów, które łatwo przegapić, bo szybko schodzą z ekranu) udało mi się obejrzeć m.in. „Powstańca 1863”, „Notre-Dame płonie”, „Dźwięk wolności”, „Nędzarza i madame”. Także tym razem wielka sala kinowa w „Sukcesji” wypełniona była po brzegi. Wbrew niektórym recenzjom (według mnie stronniczym) „Czerwone Maki” to dzieło sprawnie zrealizowane, trzymające w napięciu, a przy tym przystępne i przekazujące sporo wiedzy historycznej.

Rocznica bitwy i premiera filmu stały się pretekstem do snucia ocen „polskiego fatalizmu”. Ostatnio ich gorycz wzmocniona została kolejną woltą „macochy Historii”: Oto wczorajszy wróg z czasów II wojny światowej, a od 1999 r. sojusznik w NATO i od 2004 r. przyjaciel w UE, dziś znowu stał się jakimś, jak gdyby, quasi-kuratorem, który bardzo chce aplikować nam swoje recepty polityczne i gospodarcze oraz mocno trzymać w szachu polskie władze. Z bitwą o Monte Cassino mamy chyba podobny problem co z Powstaniem Warszawskim; prowokują do pytań, które naprawdę są niełatwe: Czy było warto? Czy za przelaną krew świat odpłacił nam wdzięcznością? Czy pamięć o Ofierze przetrwa? Czy tylko Bóg ją dostrzegł i zapamiętał? Czy tylko za grobem będzie nagroda?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kilkanaście lat temu zmarł nasz sąsiad z pierwszego piętra. Był radiotelegrafistą w II Korpusie gen. Andersa. O bitwie nie chciał za wiele mówić. Schorowany wdowiec, w depresji, całymi godzinami wyglądał przez okno kuchenne. Kiedy wracałem z pracy, zapraszał mnie do siebie. Odwiedzałem go razem z żoną. Czasem nam mówił: „Wyskoczyłbym przez to okno, ale jak… z pierwszego piętra? Połamię się tylko i będziecie mieli ze mną jeszcze większy kłopot…” Niekiedy prosił, żebym asekurował go w drodze do punktu „Lotto”… Gorzka dola polskiego żołnierza, bohatera wojennego, trudna do przełknięcia. Jakby personifikacja naszego powojennego losu, metafora rozpaczliwa i wzniosła. Jak prawie wszystko u nas.

W latach 70. XX w. byłem aktorem w łódzkim Teatrze 77 (wtedy jeszcze studenckim). Za głośne spektakle „Koło czy tryptyk” i „Pasja II” zdobyliśmy główne nagrody Łódzkich Spotkań Teatralnych. W 1975 r. powstaje „Retrospektywa” – widowisko rozrachunkowe, polemiczne, odkrywcze. Gramy ją na festiwalach w Polsce i w Europie (m.in. na La Biennale di Venezia). Jej dokładny opis i recenzje zamieszczają najważniejsze fachowe periodyki: francuski „Travail Théâtrale” i „Canadian Drama Revue”.

Spektakl się podoba, ma ciekawą, oryginalną konstrukcję. Publiczność przed rozpoczęciem musi przeczytać fragment dziennika Witolda Gombrowicza, w którym namawia on do wyrzeczenia się naszej historii jako balastu przeszkadzającego w marszu ku nowoczesności. Pierwsza scena jest wernisażem polskich „symboli” (polonez, stół bankietowy, niewidomy skrzypek itp). Potem widzowie dokonują wyboru: Część z nich – wzorem Gombrowicza – decyduje się odrzucić „polskość jako balast”, druga część – jej nie odrzuca. Widzowie się rozdzielają. Ci pierwsi trafiają do sali, gdzie trwa próba zespołu „Kolumbowie’75” przed tournée po Związku Radzieckim. Muzycy długo spierają się, co zabrać z Polski na handel (dżinsy, Marlboro?), a co przywieźć z ZSRR (kawior, złoto?)… Pod koniec próby śpiewają… Krasnyje maki na Monte Cassino wmiesta rosy pili polskuju krow. A po tiech makach bajec szoł i gibnuł, no jewo gniew silnieje smierti był. Minujut gody, stalietia minujut (…) I tolko maki na Monte Cassino krasnyje budut, bo polskuju krow pili...

To była prowokacja, bluźnierstwo. Jak walka z Krzyżem. Widzowie wychodzili z tej „próby” zbulwersowani i wściekli. O to chodziło. Żeby zobaczyli skrajne konsekwencje „odrzucenia historii”. Było w tym jakby coś „proroczego”. Że kiedyś Fatum może znów się o nas upomnieć, a dalej już pójdzie z górki. Że może ktoś, skuszony szansą sukcesu na Festiwalu Eurowizji, wykona w ten sam sposób „Rotę”. Czy to możliwe? „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz” – po niemiecku? Nie? A dlaczego nie?

2024-07-25 07:30

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kwestia przebaczenia

Nieuchronnie zbliża się nowy rok szkolny. We wrześniu panie od polskiego tradycyjnie zobligują dzieci do napisania rozprawki: „Moje najciekawsze przeżycie wakacyjne”. A dlaczego nie mieliby o tym napisać dorośli? Służę przykładem:

W izbie przyjęć nowosądeckiego szpitala oglądałem z żoną sceny, które mogły przyprawić o rozpacz i wściekłość. Był tam poraniony mężczyzna, przywieziony na łóżku, opatrywany przez lekarzy – z żoną klęczącą u jego wezgłowia – podczas gdy przy okienku trwała zwykła procedura rejestracji pacjentów. Kolejka wydłużała się, bowiem pod izbę przyjęć (która była Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym) ciągle zajeżdżały karetki. Ratownicy uwijali się, by umieścić nagłe przypadki w jednym z dwóch czynnych gabinetów. Chorzy, którzy przyszli z bardziej banalnymi schorzeniami (jak ja), nie mieli szans na szybką pomoc: System automatycznie lokował nas na końcu kolejki (System, kolejki, procedury – to w tej historii „słowa klucze”). Zarówno w Nowym Sączu, jak i wcześniej, w kilku łódzkich placówkach opieki zdrowotnej, widziałem gromady pacjentów… nie wściekłych czy zdenerwowanych, ale raczej przygnębionych, przekonanych, że działa tu jakaś siła wyższa i trzeba jej ulec w poczuciu bezsilności i absurdu. Ale zacznę od początku...
CZYTAJ DALEJ

Wiele nowych tłumaczeń - Biblia jest dostępna w 769 językach

2025-04-08 13:15

[ TEMATY ]

Biblia

Karol Porwich/Niedziela

W ubiegłym roku po raz pierwszy przetłumaczono całą Biblię na co najmniej 16 języków. Częściowe przekłady ukazały się w 105 nowych językach. Jak poinformowała we wtorek Światowa Federacja Towarzystw Biblijnych, pełny tekst Starego i Nowego Testamentu jest obecnie dostępny w 769 językach. Nowe przekłady w 2024 r. obejmują tłumaczenia na języki używane w Indiach, Tanzanii i Burkina Faso.

Oznacza to, że po raz pierwszy ponad sześć miliardów ludzi będzie miało dostęp do pełnego tekstu Biblii w swoim ojczystym języku, wyjaśniła Światowa Federacja Towarzystw Biblijnych. Nadal nie ma tłumaczeń Biblii na około 3500 innych języków i dialektów.
CZYTAJ DALEJ

Rada przy Delegacie KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży będzie spotykać się częściej

2025-04-08 18:36

[ TEMATY ]

ochrona dzieci i młodzieży

BP KEP

Spotkanie Rady przy Delegacie KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży (Warszawa, 8.04.2025 r.)

Spotkanie Rady przy Delegacie KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży (Warszawa, 8.04.2025 r.)

Aktualne i planowane działania Centrum Ochrony Dziecka i Fundacji Świętego Józefa, szkolenie całego systemu i podsumowanie Dnia modlitwy i solidarności to tematy posiedzenia Rady przy Delegacie KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Spotkanie pod przewodnictwem abp. Wojciecha Polaka odbyło się 8 kwietnia w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.

Podczas spotkania podjęto decyzję, że Rada będzie odtąd spotykać się częściej. Wiosenne i jesienne spotkanie - jak dotychczas stacjonarnie, a pomiędzy będą odbywa się spotkania online. Częstsze spotkania pozwolą na sprawniejszą wymianę informacji i bieżące reagowanie na pojawiające się wyzwania i potrzeby, co zwiększy efektywność działań Rady.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję