Reklama

Przybić Bogu piątkę!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie chodzi mi o to, byś był poukładany jak słownik
- ale robił to, co kochasz, bo tak żyje gwałtownik!
(Arkadio)

Najpierw był alkohol, potem narkotyki i kradzieże. Dziś Arkadiusz Zbozień znany jest jako Arkadio - chrześcijański raper z Nowego Sącza, który studiuje dziennikarstwo i prowadzi szereg ambitnych działalności. Po jakich ścieżkach włóczył się, nim odnalazł tę obecną?

Zwiedzam chodnik

Zaledwie dziesięć minut wolnej przechadzki dzieli mnie od miejsca, gdzie rozpoczęła się twórcza przygoda Arka. Osiedle Wojska Polskiego w Nowym Sączu i moje sąsiadują ze sobą. Idąc starym, PRL-owskim chodnikiem widzę tunel klatek, pod którymi przesiaduje masa młodych chłopaków z piwem w ręku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001 rok. Arkadio jest dwunastoletnim szczylem, który na schodkach przed betonowym mieszkaniem rozmawia ze swoją ówczesną ekipą. Jeden z ziomali rzuca jakiś temat i proponuje: „Napiszmy coś pod to!”. Na osiedlu istnieje pierwszy skład hip-hopowy o nazwie „Element”. Hip-hop w Polsce jeszcze raczkuje, ale wśród młodych powoli zaczyna pobrzmiewać bardzo wyraźnie. - Napisaliśmy parę tekstów. Do dzisiaj mam kilka z nich - nawet takich przed mutacją głosu. Zawsze jak ich słucham, jest kupa śmiechu - wspomina tamten czas Arek. Gdy zapytałem o to, dlaczego właściwie wybrał rap, odpowiedział: - Rap naturalnie wziął się z życia. Rap, bo życie - od zawsze.

Reklama

W wieku siedemnastu lat Arek Zbozień sięga chodnikowego dna. Zapłakana matka ściąga go z klatki niemal nieprzytomnego. - Kiedy siedzieliśmy na ławce, każdy wymyślał marzenia. Myśleliśmy, że wszystko przed nami, dopóki każdy z nas nie stracił wiary.

Zmiażdzony życiem

Po pięciu latach palenia niemal dzień w dzień, Arkadia zaczęły nękać kradzieże, długi i problemy z rodziną. - Zostałem totalnie przygnieciony życiem. Bóg miał plan, tak jak ma dla każdego z nas. W planie dla Arka sporą rolę odegrał jego brat - Kamil. - Brat pożyczył mi jakieś tam pieniądze, aż doszliśmy do rozmowy, podczas której obydwaj się popłakaliśmy. On namówił mnie, abym poszedł z nim następnego dnia na Mszę. Gość, który bez ramki szlugów nie ruszał się z domu, nagle znalazł się na Eucharystii. Po niej, odwiedził wraz z bratem pewnego człowieka, który obejmował modlitwą wstawienniczą ludzi. - Na Mszy czułem, że coś we mnie pęka. Po wyjściu od pana Staszka zgniotłem swoją pierwszą ramkę szlugów i powstanowiłem, że pójdę do spowiedzi z całego życia.

Boże, proszę - zbadaj moje serce

W życiu Arkadia pojawia się jezuita o. Fabian Błaszkiewisz SJ. - To Fabbs powiedział mi po wyznaniu grzechów: Dawno czegoś takiego nie słyszałem. - Te słowa pokazują mu, że spowiedź może być rozmową z Bogiem - najlepszym Raperem. Wspólnota i modlitwa rozpościera nową perspektywę - Bożego gwałtownika, chrześcijanina z pazurem.

Reklama

- Życie nauczyło mnie, aby za wiele nie gadać, nie składać ludziom obietnic, tylko po prostu działać. - rapuje Arek. Kolejnym krokiem do przekucia swoich porażek na sukces jest rozpoznanie powołania. Arkadio uświadamia sobie, że w życiu nie liczy się doraźna korzyść, a nieustanne pogłębianie radości z rozwoju swoich talentów i dotlenianie się nimi. - Ludzie młodzi powinni zdać sobie sprawę, że mają prawo sprawdzać, wymagać i żądać poznania swoich talentów. Mogą się nawet kłócić o to z Bogiem.

Rozpoczyna się mozolna praca nad wokalem i organizowanie ekosystemu na całe życie. Arek uświadamia sobie, że w jego tekstach brakowało konkretnej misji, jaką mają one nieść słuchaczom. Tym przesłaniem staje się Bóg. To On do dziś jest fundamentem jego rapu. - Jaki rap, takie życie wokalisty. Rap z natury ma być prawdziwy - ma być o życiu.

Misja, ring i egzorcysta

Podstawą okazało się sformułowanie swojej misji osobistej. Dzisiaj wisi ona m.in. w jego pokoju, a nade wszystko obecna jest w sercu. „Misją mojego życia jest obfite życie, inspirowanie ludzi, głoszenie za pomocą muzyki i koncertów Boga, który wszystko zapewnia. Takie życie - prawdziwe chrześcijaństwo z krwi i kości. To, że Bóg posyła nas do tego, aby żyć swoimi talentem.

Arek zakłada z bratem firmę fonograficzną „MO-REcords”, która zaczyna promować jego twórczość. Niedługo po tym wokół niego pojawiają się ludzie, których, jak sam dziś mówi - posłał Bóg. Wkrótce nagrywa swoją pierwszą płytę, potem kolejną, aż do ostatniego krążka „Najlepsze dopiero przed nami”, który m.in. za sprawą Tomasza Adamka odnosi spektakularny sukces.

Arkadio napisał dla niego specjalny utwór zatytułowany „Prawdziwy sukces”. - Bóg poukładał tak klocki, że widać było w tym Jego wolę. Przy okazji współpracy z Adamkiem, na życiowy ring Arka Zboźnia wkracza ks. Michał Olszewski - bliski przyjaciel boksera i najmłodzszy polski egzorcysta. Zawiązuje się więź, która czyni kapłana osobistym kierownikiem duchowym rapera, a Arkadia - jego osobistym ochroniarzem.

Pasja obfitości

W sierpniu wziął ślub ze swoją narzeczoną Angeliką. Marzy, aby zostać ojcem. Kiedyś zapytałem go o to, czy ma swoją wizję Nieba. Widzi to tak, jak w biblijnej przypowieści o talentach. - Wierzę, żę Bóg przygotowuje nas tutaj do tego, co będzie tam. W 100%. Niebo będzie tym, co uda się pomnożyć za życia, idąc za swoimi talentami. Osobiste marzenie Arkadia jest jeszcze bardziej ekstremalne. Starając się dziś żyć w łasce uświęcającej, pragnie jednego: - Chciałbym przed Sądem Ostatecznym przybić Bogu piątkę!

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawdziwy facet i tyle

Facet niezmiennie cichy, spokojny, dobrze ułożony, zawsze we wzorowo wyprasowanych spodniach, bez śladu pyłku pod paznokciem, gładko ogolony, subtelnie pachnący i rozprawiający stonowanym głosem na tematy neutralne - może się podobać najwyżej babciom i ciociom urządzającym wytworne imieniny w pokojach pełnych szkła. No i pewnej grupie kobiet, które godzą się z tym, że same będą musiały wbić gwóźdź albo przemalować ścianę. Ulubieniec cioci chyba nawet kół w rowerze po zimie nie napompuje. Ale za to jest grzeczny i miły. I jakoś tak się dzieje, że inni faceci mają czasem ochotę mu przyłożyć (nie popieram, ale wiem, że ochotę mają).
CZYTAJ DALEJ

15 lat temu w katastrofie smoleńskiej zginęło 10 duchownych różnych wyznań

2025-04-10 11:06

[ TEMATY ]

katastrofa smoleńska

10 duchownych

wyznania

pl.wikipedia.org

Smoleńsk, 10 kwietnia 2010 r.

Smoleńsk, 10 kwietnia 2010 r.

Dziś 10 kwietnia przypada piętnasta rocznica tragedii smoleńskiej, w której zginęli wszyscy pasażerowie państwowej delegacji zmierzającej na uroczystości upamiętnienia Zbrodni Katyńskiej. W katastrofie lotniczej wśród 96 osób śmierć poniosło dziesięciu duchownych różnych wyznań.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: Bóg jest wierny!

2025-04-10 20:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Pan Bóg dotrzymał słowa Abrahamowi czy nie? Robił sobie żarty z 99-letniego starca? Pan Bóg nie robił sobie żartów z Abrahama. Pan Bóg jest wierny, dotrzymuje słowa – mówił kard. Grzegorz Ryś podczas liturgii stacyjnej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję