Reklama

Świąteczna kuchnia Dolnoślązaków

Potrawy, które znajdują się na wigilijnym stole, mówią. Na przykład to, jakie są nasze korzenie. Czy nasi rodzice lub dziadkowie przybyli na ziemie zachodnie z Kresów czy z Polski centralnej. O kuchni Dolnoślązaków opowiada jej znawca Juliusz Woźny z Ośrodka Pamięć i Przyszłość, prowadzący m. in. internetowe strony: smakiwroclawia.pl i dolnoslaskistol.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kultura kulinarna to bardzo ważny element naszej kultury. To element tożsamości narodowej. Świadczy o tym choćby tęsknota ludzi, którzy wyjechali niedawno np. do Wielkiej Brytanii czy Irlandii w poszukiwaniu pracy. To za czym tęsknią, to często znane od dzieciństwa smaki, których na próżno szukać za granicą (jak choćby świątecznego czystego barszczu o intensywnym rubinowym kolorze, którego nigdzie nie robi się tak, jak u nas).
Kuchnia to jednocześnie historia. To też każda z roślin, która pojawia się na naszym stole.
Przez lata pozycja tematyki kulinarnej bardzo się zmieniła. Z ostatnich stron gazet trafiła na piedestał. Dziś kuchnią interesuje się coraz więcej ludzi. Są stacje telewizyjne, które zajmują się tylko tą tematyką, osobne czasopisma, ogromna literatura. Powstają badania, doktoraty. I dobrze. Bo kuchnia to - wbrew pozorom - bardzo poważna gałąź wiedzy.

Splot kultur

Reklama

Ludzie, którzy w latach powojennych zostali przesiedleni na ziemie zachodnie, prócz całego dobytku, jaki mogli ze sobą wziąć, „zabrali” także swoje tradycje, zwyczaje, swoją kulturę, w tym też tradycję kulinarną. Na Dolny Śląsk przyjechali ludzie z różnych regionów. Nie tylko zza Buga, Wilna i Lwowa. Niewiele osób o tym wie, ale najwięcej osób przybyło do Wrocławia z Małopolski. Na drugim miejscu jest Wielkopolska, a dopiero potem Kresy Wschodnie. Ten obraz uzupełniają jeszcze warszawiacy, którzy przyjechali tu, szukając lepszego życia. Na ziemie zachodnie trafili też ludzie z Bukowiny Rumuńskiej, zamieszkując wioski w pobliżu Ślęży. Tam do dziś niektórzy lubią zjeść potrawy z barana, co dla nas jest dość egzotyczne. Baraninę jedzą też Grecy, którzy przybyli na Dolny Śląsk w liczbie kilkunastu tysięcy po wojnie. Prócz tego, po roku 1989 zaczęli do stolicy Dolnego Śląska przyjeżdżać też ludzie z różnych części świata. Otwierano nowe restauracje, kawiarnie, gospody. Wszystko to złożyło się na obraz naszej dzisiejszej kuchni. Od pół wieku tradycja kulinarna przybyszów z różnych stron splata się, przenika i łączy. Dzięki temu mamy dziś fantastyczny miszmasz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bogata różnorodność

W związku z tym kuchni dolnośląskiej nie ma - mimo że niektórzy twierdzą inaczej. Nie ma ciągłości tradycji kulinarnej. Nie ma takiej sytuacji, jak np. na Śląsku, że np. w konkretnym dniu w każdym domu pojawia się ta sama potrawa. Może jest tak z rosołem, ale to potrawa ogólnopolska. Nie ma jednak czegoś, co pojawia się we wszystkich domach z okazji jakiegoś święta. Niedziela w każdym dolnośląskim domu pachnie inaczej.
Podobnie jest z wigilijną wieczerzą. Gdybyśmy zapytali kogokolwiek, jakie potrawy znajdują się u niego na wigilijnym stole, padłaby pewnie odpowiedź: takie jak wszędzie. Ale kiedy dopytamy o szczegóły, to każdy zaczyna opowiadać co innego. Ja nawet trafiłem do domu, w którym na stole wigilijnym pojawiły się ziemniaki! W moim domu to byłoby nie do pomyślenia.

Kutia i makiełki

Jeśli spojrzymy na to, co znajduje się na wigilijnym stole u wrocławian czy w ogóle Dolnoślązaków, to z dużym prawdopodobieństwem będziemy wiedzieli, skąd dana rodzina pochodzi. Na wielu stołach dolnośląskich domów spotykają się potrawy z bardzo odległych stron. Tak było i w moim domu rodzinnym. Mama pochodzi z Poznania, tata przyjechał tu z Darachowa, wioski pod Trembowlą, obecnie znajdującej się w granicach Ukrainy. Nic zatem dziwnego, że czasem jadaliśmy ruskie pierogi, a czasem pyrki z gzikiem. Podczas wigilijnej wieczerzy stawały naprzeciw siebie wielkopolskie makiełki i kutia zza Buga. Podobnie jest w wielu rodzinach. Są osoby z warszawskiego, które zamiast barszczyku, tradycyjnego wydawałoby się i ogólnopolskiego, stawiają na stole wigilijnym zupę grzybową. Jeśli u kogoś pojawi się zupa migdałowa, to będzie to świadczyło prawdopodobnie o korzeniach niemieckich. Obok kresowej kutii, pojawiają się poznańskie makiełki albo wileńskie śliżyki. Jest też karp pod różnymi postaciami - ogólnopolski smażony, ale też np. na słodko, po żydowsku, pochodzący z regionów tzw. Polski centralnej. Tradycją wschodnią są też pierogi z kapustą i grzybami - zresztą, pierogi na wschodzie robiło się ze wszystkim: i z jagodami, i bobem, i kaszą gryczaną. Ciekawostką jest, że makowiec jako ciasto świąteczne był jadany jeszcze przed wojną na Dolnym Śląsku i to ponoć wyróżniało tamtą kuchnię spośród innych regionów niemieckich.

Z domu Kardynała

Z opowieści kard. Henryka Gulbinowicza, pochodzącego z Wileńszczyzny, wiemy, że dzieciom na Wschodzie podczas wigilii podawało się mleko makowe, które było wywarem z maku. Maluchy po nim bardzo dobrze spały, a dorośli mogli spokojnie pójść na pasterkę. W domu Kardynała podawane były też nietypowe dla nas uszka - nie takie pływające w barszczu, tylko chrupiące, przysmażane.

Wysłuchała Joanna Mielniczuk

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwa majowe: modlitwa, która przetrwała wieki

2025-05-07 14:52

[ TEMATY ]

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj od wieków zajmuje wyjątkowe miejsce w duchowości katolickiej jako miesiąc szczególnie poświęcony Matce Bożej. Nabożeństwa majowe - tzw. „majówki” - wpisały się na stałe w religijny pejzaż Polski, odbywając się wieczorami w świątyniach, przy kapliczkach, grotach i przydrożnych figurach. Ich centralnym punktem pozostaje Litania Loretańska, której wezwania przez wieki pogłębiały maryjne przeżywanie wiary.

Choć źródła maryjnej pobożności sięgają V wieku na Wschodzie, dopiero na przełomie XIII i XIV wieku miesiąc maj zaczęto na Zachodzie poświęcać Maryi - głównie z inicjatywy króla Hiszpanii Alfonsa X, który zachęcał wiernych do wspólnej modlitwy przy figurach Matki Bożej. Tradycja ta szybko się rozprzestrzeniła, a swój rozwój zawdzięczała także postępowi technicznemu - drukowane modlitewniki, jak „Maj duchowy” z 1549 roku, popularyzowały majowe formy kultu jako odpowiedź na kryzys Reformacji.
CZYTAJ DALEJ

Nawrocki ws. kawalerki w Gdańsku: zdecydowałem o przekazaniu mieszkania na cele charytatywne

2025-05-07 15:40

[ TEMATY ]

Karol Nawrocki

PAP/Szymon Pulcyn

Karol Nawrocki przekazał, że razem z żoną Martą podjął decyzję, by przekazać kawalerkę w Gdańsku na cele charytatywne. Zdaniem popieranego przez PiS kandydata na prezydenta wątpliwości ws. mieszkania "mają ci, którzy nie potrafią sobie wyobrazić, że można pomagać drugiemu człowiekowi bezinteresownie".

Nawrocki w środowym oświadczeniu dla mediów stwierdził, że "zło trzeba zwyciężać dobrem". "Dlatego wczoraj podjąłem decyzję wspólnie ze swoją żoną Martą, aby przekazać to mieszkanie na cele charytatywne jednej z organizacji charytatywnych, która będzie nadal wykonywała tę misję, którą ja wykonywałem wobec pana Jerzego" - powiedział.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent w rocznicę zakończenia II wojny światowej: nigdy więcej wojny

2025-05-08 08:27

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W dniu 80. rocznicy zakończenia najstraszliwszego konfliktu w dziejach świata - II wojny światowej - musi wybrzmieć apel: nigdy więcej wojny - podkreślił w czwartek prezydent Andrzej Duda. Państwo robi wszystko, co możliwe, by dziś Polska była silna i bezpieczna - dodał.

Podziel się cytatem Przypomniał, że rozpoczęta brutalną agresją hitlerowskich Niemiec, a następnie Związku Sowieckiego, pochłonęła życie niemal 6 milionów polskich obywateli. "Polscy żołnierze walczyli na wszystkich frontach tej wojny – od Narviku po Tobruk, od Bitwy o Anglię po Monte Cassino. Pamiętamy bohaterstwo Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Powstańców Warszawskich. Mamy przed oczami ruiny zrównanej z ziemią polskiej stolicy. Warszawy" - dodał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję