„Quo vadis Europo?” To pytanie można byłoby sobie zadać po ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego w krajach naszego kontynentu. Polska szybko poznała wyniki głosowania, przez media zdążyła przetoczyć się gorąca dyskusja nad wynikami, listami wyborczymi i poszczególnymi nazwiskami. Wciąż nie są znane pełne wyniki w całej UE, a po tegorocznych wyborach mandatów do rozdzielenia w Parlamencie Europejskim jest 720. Sukces prawicowych partii w wyborach europejskich nie zmieni jednak znacząco układu w samej izbie.
Tak, jak dotychczasowa koalicja centroprawicy, socjaldemokratów i liberałów posiadała prawie 60 procent mandatów, tak na dziś (nie we wszystkich krajach podliczono wszystkie głosy) Europejska Partia Ludowa, Socjaliści Demokraci oraz Renew Europe mogą liczyć na 400 mandatów, czyli ok. 55 procent wszystkich w Parlamencie Europejskim. Oczywiście te liczby mogą ulec niewielkiej zmianie, a może i powstać inny niż powyższy układ polityczny, ale ciężko mi uwierzyć, że nawet EPL, które przedstawia się jako partia centrum – miałaby w jakiejkolwiek konfiguracji sprzymierzyć się z prawicą. Nawet gdyby była na to szansa, to łączna liczba mandatów EPL i ECR to za mało do rządzenia, a socjaliści w takiej kolorowej koalicji nie wezmą udziału.
Same liczby to jednak nie wszystko. Zyskane przez prawicę i skrajną prawicę dodatkowe mandaty i utrata ich przez lewicowe i skrajnie lewicowe frakcje musi doprowadzić do przyhamowania kursu, jaki instytucje unijne przyjęły w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Już zwolennicy Zielonego Ładu zaczynają przebąkiwać, że może jednak nie należy się tak spieszyć i w ogóle nie działać tak radykalnie. Politycy nie tylko umieją liczyć, ale widzą też którzy kandydaci zostali odrzuceni w swoich krajach i potrafią wyciągać z tego wniosku. Mówię oczywiście o warstwie logicznej, bo niestety w Unii Europejskiej często jest ona zagłuszana przez ideologię.
Jeśli jednak mimo żółtej kartki jaką euroentuzjaści dostali w tych wyborach – samobójczy pęd dygnitarzy unijnych się nie zatrzyma – to możemy być pewni, że to wahadło odbije jeszcze mocniej, a z UE zaczną powoli wychodzić poszczególne kraje członkowskie. Czy ta świadomość dotrze do głów polityków z rządzących w UE frakcji? Oby.
Po nielegalnym przejęciu TVP tłumaczono, że takie ostre decyzje są konieczne, by media publiczne znów stały się obiektywne. Zamiast „propagandowej zupy” miała być „czysta woda”, ale niestety, nic z tego nie wyszło.
Gdy część programów Telewizji Publicznej zniknęło z eteru, powrót serwisów informacyjnych i TVP Info był dosyć powolny. Publicyści i specjaliści od mediów z uwagą śledzili pierwsze wydania nowych Wiadomości pod nazwą 19.30, a także powolny powrót publicystyki. – Proponuję państwu umowę: zamiast propagandowej zupy zaprezentujemy czystą wodę – powiedział 20 grudnia 2023 r. redaktor Marek Czyż na antenie TVP1. Dziennikarz zapowiedział, że w Telewizji Polskiej pojawią się rzetelne serwisy informacyjne, które będą pokazywały „fotografie świata i dnia”, a nie „starannie dobrany obraz”.
Nie możemy przegapić takiego wydarzenia, jakim jest Europejskie Spotkanie Młodych. Najwyższa pora, by zacząć na tych ludziach coś budować w polskim Kościele, zaprosić tych młodych do współtworzenia Kościoła w domu - powiedział KAI metropolita łódzki kard. Grzegorz Ryś. Uczestniczy on w 47. Europejskim Spotkaniu Młodych w Tallinie organizowanym przez Wspólnotę z Taizé.
Metropolita łódzki zaznaczył, że wielką nadzieją napawa fakt, iż ponad tysiąc młodych Polaków przybyło do stolicy Estonii, żeby się modlić, razem słuchać słowa Bożego i takich wydarzeń nie można przegapić. W przeciwnym razie nie mamy prawa narzekać, że nie ma młodych w Kościele. Dodał, że Europejskie Spotkania Młodych gromadzą często krąg tych samych osób i nie są jedynie jednorazową akcją. „Myślę, że najwyższa pora zacząć na tych ludziach coś budować w polskim Kościele. Nie można przegapić tego wydarzenia i trzeba zaprosić tych młodych do współtworzenia Kościoła w domu, gdy wracają” - stwierdził kard. Ryś.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.