Reklama

Dokąd zmierza Europa?!

Niedziela zamojsko-lubaczowska 15/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najnowsza historia zna wiele zdumiewających rozstrzygnięć sądowych, w których składy orzekające dokonywały karkołomnej interpretacji przepisów prawa, zawierających treści zupełnie odmienne od wyinterpretowanych. Przykładem niech będzie choćby orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Alicji Tysiąc, której polskie sądy odmówiły „prawa” do aborcji. Orzeczenie znane jest powszechnie, więc w tym miejscu nie będzie analizowane. By jednak pokazać zdolności interpretacyjne niektórych przedstawicieli dzisiejszej europejskiej władzy sądowniczej, zwracamy jedynie uwagę na podstawową, kuriozalną tezę zawartą w tym orzeczeniu. Otóż ETPCz owo „prawo” do aborcji, czyli „prawo” do zabicia dziecka w łonie matki, wyinterpretował z art. 8 Konwencji Europejskiej - „każdy ma prawo do poszanowania życia prywatnego” - a swą interpretację oparł na następującym, autorskim stwierdzeniu: „prawo regulujące przerywanie ciąży dotyczy sfery życia prywatnego, ponieważ kiedy kobieta jest w ciąży, jej prywatne życie jest ściśle powiązane z rozwijającym się płodem…”. Prawda, że zdumiewające?
Ciekawe, jak potoczyłyby się losy Eluany, gdyby sąd we Włoszech odmówił jej ojcu prawa do zdecydowania o jej śmierci. Na nic by się to zdało, sprawa zapewne trafiłaby do Strasburga, a tam ETPCz pewnie stwierdziłby per analogiam, że „prawo” do eutanazji dotyczy sfery życia prywatnego opiekującego się Eluaną ojca, ponieważ kiedy ona jest obłożnie chora i trzeba się nią na bieżąco zajmować, to prywatne życie zajmującego się nią ojca „jest ściśle powiązane” z wegetującym, kompletnie niepełnosprawnym dzieckiem. Tym samym brak możliwości przeprowadzenia eutanazji w tym przypadku, podobnie jak brak możliwości poddania się zabiegowi aborcji w przypadku Alicji Tysiąc, byłby pewnie sprzeczny z - zapisanym w art. 8 Konwencji - prawem do poszanowania życia prywatnego.
Absurd? Niestety nie tylko. To zatrważająca europejska rzeczywistość, w której wartość życia ludzkiego jest coraz bardziej redukowana. Czy w tej rzeczywistości możemy być pewni, że użyta przez twórców projektu ustawy bioetycznej klauzula „dobra pacjenta” nie może być interpretowana jako „prawo” do eutanazji? Nie, dziś takiej pewności nie ma. Czy w ogóle można zatem stworzyć normę prawną jednoznacznie i pewnie określającą co to znaczy „uporczywa terapia”? Nie, wyrażamy przekonanie, że takiej możliwości dziś nie ma. Należy jednak zadać jeszcze jedno pytanie: Czy w ogóle istnieje konieczność stworzenia takiej regulacji?
Jesteśmy przekonani, że w przytłaczającej większości przypadków tzw. uporczywa terapia nie jest stosowana. W przytłaczającej większości przypadków przebieg zdarzeń wygląda tak, jak w następującym przykładzie: 44-letnia Danuta, od kilkunastu lat cierpiąca na raka kości, umiera. Rodzina, widząc pogarszający się z godziny na godzinę stan matki, córki, siostry, wzywa lekarza z przychodni. Przybywa młody, niedoświadczony lekarz, który po krótkim badaniu stwierdza z przerażeniem - „Ta kobieta umiera, natychmiast do szpitala”. Na szczęście po kilku minutach przyjeżdża także inny, doświadczony lekarz z tej samej przychodni i ze spokojem oznajmia: „Pozwólmy jej odejść, nie męczmy jej, przewożenie do szpitala w jej stanie nic nie pomoże, a narazi tylko pacjentkę na cierpienie”. Po kilku godzinach przyjeżdża także onkolog z miejscowego hospicjum i potwierdza: „Naszym zadaniem w obecnym stanie pacjentki jest zadbanie o godne, możliwie bezbolesne odejście, a nie walka o życie, bo na to jest już za późno…”. Takie sytuacje mają miejsce codziennie w całej Polsce.
Wyrażamy przekonanie, że lekarze sami, bez dodatkowych dokumentów czy przepisów prawa, doskonale wiedzą, kiedy ratować życie, a kiedy walczyć tylko z bólem i pomóc godnie odejść. Przepisy prawa w tej materii wprowadzą tylko niepotrzebną i szkodliwą konfuzję. A co, jeśli zdarzy się sytuacja dwuznaczna, niejasna, w której lekarz nie jest w stanie stwierdzić czy pacjent już umiera, czy też należy go ratować, bo być może jeszcze będzie żył? W takiej sytuacji, w imię uniknięcia niebezpieczeństwa czyhającego na tysiące obłożnie chorych, należy stosować godnościową zasadę in dubbio pro dignitate i bezwzględnie ratować życie. Wszelkie testamenty życia mogą ten obowiązek w podobnych sytuacjach czynić nieczytelnym, co rodzić może wyłącznie tragiczne skutki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Media: Trump zdecydował o wyjściu USA z UNESCO

2025-07-22 12:40

[ TEMATY ]

Donald Trump

UNESCO

Wikimedia Commons

Prezydent Donald Trump podjął decyzję o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z UNESCO - podał we wtorek portal dziennika „New York Post”. Według Białego Domu UNESCO ma wspierać tzw. kulturę woke oraz sprzyjać Chinom i Palestynie.

O decyzji Trumpa poinformowała w oświadczeniu dla „New York Post” zastępczyni rzeczniczki Białego Domu Anna Kelly. (PAP)
CZYTAJ DALEJ

Nowa podstawa programowa WF podpisana. Będzie obowiązywać od 1 września 2025 r.

2025-07-22 17:03

[ TEMATY ]

szkoła

Adobe Stock

Minister edukacji Barbara Nowacka podpisała nowelizację rozporządzeń w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego - w zakresie wychowania fizycznego - poinformowało we wtorek MEN. Nowa podstawa programowa WF będzie obowiązywać od 1 września 2025 roku.

Chodzi o nowelizację rozporządzenia minister edukacji w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego dla liceum ogólnokształcącego, technikum oraz branżowej szkoły II stopnia oraz o nowelizację rozporządzenia w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz podstawy programowej kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej, w tym dla uczniów z niepełnosprawnością w stopniu umiarkowanym lub znacznym, kształcenia ogólnego dla branżowej szkoły I stopnia, kształcenia ogólnego dla szkoły specjalnej przysposabiającej do pracy oraz kształcenia ogólnego dla szkoły policealnej.
CZYTAJ DALEJ

Producent „Lalki”: podziękowałem TVP za ofertę, ale postanowiłem jej nie przyjmować

2025-07-22 16:15

[ TEMATY ]

kino

Teaserowy plakat "Lalki" / Materiały prasowe / Gigant Films

Podziękowałem TVP za ofertę i po przeanalizowaniu postanowiłem jej nie przyjmować. Motywacja była wyłącznie biznesowa, myślę, że dostarczę do projektu koproducenta lub koproducentów na lepszych warunkach - wyjaśnił producent i scenarzysta nowej filmowej adaptacji „Lalki” Radosław Drabik.

- Dzisiaj padł pierwszy klaps do filmu „Lalka”. Rozpoczęliśmy w centrum Warszawy. Oficjalna informacja pojawi się jeszcze dzisiaj - poinformował PAP współwlaściciel firmy Gigant Films. Wyjaśnił, że w pierwszym dniu zdjęciowym na planie pojawili się m. in. Kamila Urzędowska grająca Izabelę Łęcką i Andrzej Seweryn, który kreuje postać hrabiego Tomasza Łęckiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję