Reklama

Spełnia marzenia chorych dzieci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ośmioletni Marek marzył, by zostać strażakiem. Jego pragnienie zostało spełnione przez Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci, które się nim opiekowało. Z dumą przyglądał się, gdy na jego wiejskie podwórze wjechał strażacki wóz bojowy, a w nim komendant straży. Markowi przywiózł kask i siekierkę strażacką. Wreszcie bardzo wzruszony złożył uroczyste ślubowanie strażackie i otrzymał specjalny dyplom przyjęcia na druha strażackiego. Komendant zaprosił Marka do wnętrza kabiny kierowcy. Niestety, kilka miesięcy później zmarł, bo nieuleczalna choroba pokonała coraz słabszy fizycznie organizm.
Mariola Lembas-Sznabel jest doktorem nauk medycznych, specjalistą chorób wewnętrznych i medycyny paliatywnej (na Wydziale Lekarskim PAM prowadzi zajęcia z zakresu opieki paliatywnej). Od 14 lat zajmuje się cierpiącymi na nieuleczalne choroby. Posiada do tej służby oprócz znakomitego przygotowania medycznego także szczególne cechy: sztukę słuchania, profesjonalnego łagodzenia bólów, dar włączania rodziny w pomoc choremu, umiejętność niesienia nadziei w czasie domowej opieki i arcytrudne przygotowywanie najbliższych cierpiącego na chorobę terminalną do stopniowego odchodzenia.
- Jako lekarz medycyny paliatywnej dojeżdżałam do chorych dzieci swoim autem z torbą lekarską z niezbędnym wyposażeniem na życzenie rodziców, którzy nie mogli poradzić swoim dzieciom w łagodzeniu bólu - mówi dr med. Lembas-Sznabel. - Tych dzieci wymagających stałej opieki paliatywnej było coraz więcej. Wymagało to powołania domowego hospicjum dla najmłodszych. Tym bardziej, że takie hospicja dla dzieci istniały już w różnych miastach Polski. Doktor Mariola wie doskonale ze swojej długoletniej pracy wśród nieuleczalnie chorych, że najlepsze dla tak cierpiących dzieci jest przebywanie w domu pod opieką rodziców i rodzeństwa. Zainicjowała powstanie - poprzez przygotowanie odpowiednich dokumentów i zachęceniu rozmaitych decydentów - w marcu 2005 r. Fundacji Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci. Zaangażowało się w to przedsięwzięcie specjalistycznej pomocy dzieciom wymagającym opieki paliatywnej wielu szczecińskich lekarzy - onkologów dziecięcych, pediatrów, hematologów i neurologów. Tutaj trzeba wymienić szczególnie dr. hab. med. Jarosława Pogorzelskiego, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie onkologii i hematologii dziecięcej.
Władze miasta przydzieliły pomieszczenia nieużywane przez przychodnię, które dzięki wydatnej pomocy Fundacji „Porozumienie bez Barier” udało się starannie wyremontować, by spełniały warunki sanitarne placówki służby zdrowia. Tutaj mieszczą się biura, sale szkoleniowe dla personelu hospicjum oraz pomieszczenia magazynowe na sprzęt medyczny dla podopiecznych i na konieczne: odżywki, artykuły higieny osobistej, zabawki, gry, a nawet żywność.
Potem zaczęło się zbieranie środków na zakup kosztownego specjalistycznego sprzętu przedłużającego życie, m.in.: asystorów kaszlu, koncentratorów tlenu, pulsoksymetrów, pomp żywieniowych i infuzyjnych, ssaków elektrycznych, materacy przeciwodleżynowych, pionizatorów i wielu innych. W tę społeczną zbiórkę, poprzez organizowanie różnych akcji, włączali się: aktorzy, lekarze, politycy, dziennikarze i inni ludzie dobrej woli.
W marcu 2006 r. zaczęła się całodobowa działalność dziecięcego hospicjum w Szczecinie, które obejmuje dzieci nieuleczalnie chore przebywające w domach na terenie całego województwa zachodniopomorskiego. Aktualnie zespół opieki domowej tworzy: siedmiu lekarzy, siedem pielęgniarek, dwóch psychologów, rehabilitant, dwóch kapelanów, pracownik socjalny i ponad 30 wolontariuszy. Hospicjum domowe posiada do swej codziennej wyjazdowej pracy siedem samochodów.
- Obecnie mamy pod stałą opieką 32 dzieci, w tym tylko jedna czwarta cierpi na choroby nowotworowe - stwierdza prezes fundacji dr med. Mariola Lembas-Sznabel. - Pozostali podopieczni chorują też nieuleczalnie na wady wrodzone, choroby metaboliczne, mózgowe porażenia dziecięce i inne, które wymagają nieustannej interdyscyplinarnej, specjalistycznej opieki paliatywnej. Do każdego podopiecznego lekarz przyjeżdża przynajmniej raz na dwa tygodnie, a pielęgniarka dwa razy w tygodniu. Nasza medyczna troska o tak chore dzieci jest darmowa. Nawet bywa tak, że musimy ubogie rodziny chorego dziecka dofinansowywać w zakresie uiszczania rachunków za energię elektryczną, bowiem za urządzenia energochłonne, utrzymujące niektóre dzieci przy życiu, nie byłyby w stanie same zapłacić.
Gdy choruje nieuleczalnie dziecko, to wraz z nim cierpi cała rodzina: rodzice i rodzeństwo. Zdrowe dzieci z takich rodzin potrzebują wsparcia psychologa, bo często są traktowane drugorzędnie przez matkę i ojca. Stają się sierotami emocjonalnym. Taka pomoc jest im ofiarowywana przez psychologów hospicjum również po stracie podopiecznego. Okazuje się bowiem, że 30% zdrowego rodzeństwa cierpi potem w swoim dorastającym życiu na schorzenia emocjonalne (m.in. na nerwice, depresje, rozmaite negatywne uzależnienia, mają konflikty z rodzicami). To właśnie dla nich organizowane są wyjazdy kolonijno-integracyjne, pikniki i obozy, by mogli swoimi problemami osamotnienia podzielić się z rówieśnikami podobnie przeżywającymi swoje dramaty.
Pani Mariola słusznie uważa, że rodziny mające u siebie dziecko z nieuleczalną chorobą, wobec którego medycyna wyczerpała wszystkie swoje możliwości skutecznej terapii, nie musi w tym dramacie izolować się od innych. Właśnie hospicjum domowe dla dzieci na obszarze województwa zachodniopomorskiego objęło serdeczną opieką w ciągu niecałych trzech lat 117 nieuleczalnie chorych dzieci w wieku od trzech tygodni do 18. roku życia. Cały zespół paliatywnej opieki domowej został specjalistycznie ukierunkowany do tej trudnej, humanitarnej i tak bardzo oczekiwanej - przez cierpiące dzieci - służby. Są silnymi psychicznie, unikającymi przyjaźni z wolna odchodzącymi dziećmi, by mogli w pełni pomagać w zmniejszaniu cierpienia. W ten sposób hospicjanci (profesjonaliści i wolontariusze) pomagają najmłodszym godnie przeżyć ostatni okres bez lęku, rozłąki z rodzicami wśród umiłowanych zabawek, bajek i gier we własnym domu z najbliższą rodziną. Kapelani spieszą z pomocą duszpasterską do tych rodzin, które tego sobie życzą. Były udzielane chorym dzieciom sakramenty chrztu św., a także przygotowano kilkoro do przyjęcia Pierwszej Komunii św.
- Obecność kapłana zawsze nas wzmacnia w towarzyszeniu naszej córce w jej tak wielkim cierpieniu - oznajmiła mi jedna z matek. - Ksiądz, tak blisko Chrystusa, jest dla nas pośrednikiem między ziemią a niebem. W ustach kapelana nawet najgorsza prawda jest łatwiejsza do przyjęcia.
Ci, którzy od tylu lat pochylają się nad śmiertelnie chorymi, doskonale wiedzą, że ludzie wierzący łatwiej przyjmują cierpienie oraz śmierć najbliższych niż osoby niewierzące. Ci pierwsi wiedzą, że doczesne życie przeistacza się w życie wieczne. Ci drudzy są przekonani, że wraz ze śmiercią człowieka kończy się wszystko i dlatego tym większa jest u nich rozpacz. Wyznawcy Chrystusa potrafią zrozumieć istotę ludzkiego cierpienia, nawet niewinnych dzieci, wspierając się treściami z Ewangelii. Umacniają się sakramentami uzdrawiającymi, czyli pokuty i pojednania oraz Eucharystią. Zespół opieki domowej stara się swoim podopiecznym dawać jak najwięcej radości, np. organizując im wyjazdy do ZOO (były takie trzy grupowe wyjazdy do berlińskiego ogrodu zoologicznego), spełniając ich indywidualne życzenia (np. Mateusz chciał zostać policjantem, przyjechali do niego policjanci dać mu radość spotkania się z mundurem i atrybutami tej służby; Paulina marzyła o oglądaniu telewizji w swoim łóżku, w którym spędziła ponad dwa lata. Dzięki kontaktom z Fundacją „Mam Marzenie”, która zakupiła nowoczesny telewizor, udało się). Nie ulega wątpliwości, że zupełnie inna jest jakość życia dziecka znajdującego się pod opieką hospicjum domowego, niż gdyby ono miało dalej przebywać w szpitalu. Traktowane jest podmiotowo z uwzględnieniem wszystkich jego cech osobowości, warunków domowych i innych przymiotów ograniczonej czasowo egzystencji dziecka.
- Stan zdrowia pewnej liczby dzieci domowego hospicjum na tyle się poprawia, że nie musimy się już nimi opiekować - wyjaśnia dr Mariola. - Dalej ich terapia jest prowadzona już przez rodziców w domu pod kierunkiem lekarza rodzinnego.
Opuszczając Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci, w którym wszyscy zabiegają o radosne życie najmłodszych chorych, zastanawiam się nad słowami Jana Pawła II - mottem działania hospicjantów: Bywa nieraz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów. Brakuje mi też słów uznania dla tych wszystkich w szczecińskim hospicjum, którzy umieją delikatnie i fachowo towarzyszyć dzieciom w ich ostatnim etapie życia niczym niebiańscy aniołowie, przenosząc ich bezboleśnie do krainy wiecznej szczęśliwości, gdzie nikt już nie cierpi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Wojda: duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości

- Duszpasterze męczennicy są zaczynem cywilizacji miłości, do której nas wszystkich wzywa Chrystus. To wezwanie jest szczególnie ważne w przeżywanym Roku Świętym, w szczególnym czasie łaski, jaki jest nam dany, abyśmy się pojednali, wybaczyli sobie wzajemne urazy i weszli na drogę świętości - mówił abp Tadeusz Wojda, który przewodniczył Mszy św. w Narodowym Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu w ramach dzisiejszych ogólnopolskich obchodów Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

CZYTAJ DALEJ

Hiszpania/ MSW wprowadził stan nadzwyczajny w siedmiu regionach

2025-04-29 07:25

[ TEMATY ]

Hiszpania

Portugalia

Prąd

Brak prądu

Karol Porwich/Niedziela

Minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Fernando Grande-Marlaska ogłosił w poniedziałek stan nadzwyczajny we wspólnotach autonomicznych Andaluzja, Estremadura, Murcja, La Rioja, Madryt, Galicja i Kastylia-La Mancha w związku z dużą awarią dostaw prądu.

Stan nadzwyczajny został wprowadzony na wniosek wspólnot. Pozwala on rządowi centralnemu na przejęcie kierownictwa i koordynacji działań w sytuacjach kryzysowych o dużej skali, które wymagają nadzwyczajnych środków.
CZYTAJ DALEJ

Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego. Abp Wojda: Trzeba karmić się ich wiarą

Trzeba dziś powracać do świadectwa męczenników, przypominać ich ofiarę, karmić się ich wiarą i przykładem ich życia - mówił we wtorek przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda podczas mszy św. z okazji Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego w czasie II wojny światowej.

We wtorek przypada 80. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau. W Kościele katolickim w Polsce 29 kwietnia obchodzony jest Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego w czasie II wojny światowej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję