O wy wszyscy, którzy zgromadziliście się dzisiaj w tej świątyni i na zewnątrz, którzy zgromadzeni jesteście przy radioodbiornikach, przypatrzcie się dobrze i spójrzcie, czy jest boleść tak wielka jak ta, której doznaje Jezus Chrystus? Ten, który oddał siebie samego za nas, abyśmy nawracali się i czynili dobrze! Czy jest boleść, jak boleść Matki Najświętszej, która kolejny raz znajduje się pod krzyżem, tym razem pod krzyżem ks. Tadeusza! Czy jest boleść, jak boleść Kościoła, który od wieków głosi miłość i sprawiedliwość, szacunek dla każdego człowieka!? Przypatrzcie się, czy jest ból tak wielki, jak ból drohiczyńskiej diecezji, doświadczającej pierwszy raz w swoich dziejach tak straszliwej ofiary?! A czy może być boleść większa od bólu ojca, który miał wszelkie prawo ku temu, aby liczyć, że to syn go pochowa? A stało się inaczej. Czy jest ból większy od cierpienia sióstr, brata, ich rodzin?! Znajomych i przyjaciół? Parafian z wielu placówek duszpasterskich, na których pracował ks. Tadeusz? A jakaż jest boleść tutejszych parafian?! (…)
Pochylaliśmy się z wielkim żalem nad ciałem ks. Jerzego Popiełuszki i innych kapłanów, którzy służąc Prawdzie i Miłości nie mogli godzić się na zło. Dzisiaj mnie - drohiczyńskiemu biskupowi wraz ze wszystkimi kapłanami, z ojcem i rodziną oraz wiernymi trzeba pochylić się nad trumną ks. Tadeusza, tutejszego proboszcza. Nasze serca są pełne bólu. Naszym oczom nie starcza łez. Nasze sumienia są poruszone. Nie możemy bowiem zrozumieć, jak to było możliwe? Tutaj, na męczeńskim Podlasiu! Tak blisko tego miejsca, na którym 10 lat temu Jan Paweł II wyznał: „Witaj, ziemio podlaska! Ziemio ubogacona pięknem przyrody, a przede wszystkim uświęcona wiernością tego ludu, który w czasie swej historii był niejednokrotnie boleśnie doświadczany i musiał zmagać się z ogromnymi i różnorodnymi przeciwnościami” (Jan Paweł II, Drohiczyn, 10.06.1999).
Gdzież się podziała ta wierność?! Co czują teraz ci, którzy przez dziesięciolecia trwali mocno przy Chrystusie i Jego przekazaniach? Dla których wiara święta i Kościół były zawsze największym skarbem? Jak mogło dojść do czegoś podobnego przy sanktuarium św. Rocha, tak blisko serca diecezji?!
(Bp Antoni Dydycz, kazanie na pogrzebie ks. Tadeusza Krakówko, 5.03. 2009, Miłkowice Maćki)
Śp. ks. Tadeusz Krakówko,
s. Tadeusza i Krystyny z d. Łępicka, ur. 29.11.1955 r. w Grodzisku. Szkoła Podstawowa (kl. 1-4) w Borzymach (1962-66), kl. 5-8 w Ostrożanach (1966-70). Technikum Rolnicze w Czartajewie (1970-75). Praca w Gminnej Spółdzielni w Grodzisku (1975-76). Zasadnicza Służba Wojskowa w Giżycku (1976-78). Praca w Gminnej Spółdzielni w Grodzisku (1978-79). Praca w Szkole Podstawowej w Borzymach (1979-80). Wyższe Seminarium Duchowne w Drohiczynie (1980-86). Święcenia diakońskie - Perlejewo, 29 czerwca 1985 r. Święcenia kapłańskie - Nurzec, 15 czerwca 1986 r. z rąk bp. Władysława Jędruszuka.
Wikariusz parafii: Wyszki (18.06.1986-19.07.1988), Strabla (20.07.1988-25.08.1989), Śledzianów (26.08.1989-27.08.1990), Dziadkowice (28.08.1990-26.08.1992), Winna Poświętna (27.08.1992-31.07.1993), Ciechanowiec (1.08.1993-26.08.1997); proboszcz parafii: Szmurły (27.08.1997-19.08.2007), Miłkowice Maćki (20.08.2007-2.03. 2009).
Członek Komisji ds. Dekoracji Diecezjalnego Komitetu Organizacji Pielgrzymki Jana Pawła II do Drohiczyna (20.06.1998-10.06.1999); ojciec duchowny dekanatu drohiczyńskiego, czyli nadbużańskiego (31.05.2008-2.03.2009).
Zamordowany na plebanii w Miłkowicach Maćkach 2 marca 2009 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu