Reklama

Komentarze

Misyjne wyzwania dla laikatu w Roku Wiary

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok Wiary powinien być wyrazem wspólnego zobowiązania do odkrycia na nowo i zgłębiania podstawowych treści wiary, których systematyczna i organiczna synteza znajduje się w Katechizmie Kościoła Katolickiego. W nim bowiem staje się widoczne bogactwo nauczania, które Kościół przyjął, zachował i przedstawiał na przestrzeni dwóch tysiącleci swej historii… Katechizm stanowi trwały zapis wielu sposobów, w jakie Kościół medytował nad wiarą i rozwijał nauczanie, aby dać wiernym pewność w ich życiu wiary
(Benedykt XVI, list apostolski Porta fidei, 11)

Rok Wiary to czas refleksji nad posłannictwem świeckich do głoszenia Ewangelii wszystkim narodom. Przynagleniem do tej misji jest nieustająca miłość Chrystusa, która napełniając nasze serca jest niejako stymulatorem dla dzieła nowej ewangelizacji. Nowa ewangelizacja w swojej zasadniczej istocie ma na celu przekazywanie wiary w formie adekwatnej do obecnej sytuacji społecznej w świecie, dotkniętym postępującą sekularyzacją, w tym także w krajach o tradycjach chrześcijańskich.

Ewangelia, którą zostawił nam Chrystus jest ciągle aktualnym orędziem głoszenia zbawczego planu Boga. Jej przyjęcie otwiera przed ludzkością wrota chrześcijańskiej nadziei opartej na fundamencie nauczania Chrystusa, który „...w każdym czasie zwołuje On Kościół, powierzając mu głoszenie Ewangelii, nakazem, który jest zawsze nowy...” (Porta fidei, 7).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ojcowie soborowi przewidzieli możliwość zmian kulturowych, co zostało zapisane w dekrecie „Ad Gentes”: „…grupy, wśród których obecny jest Kościół, z rozmaitych przyczyn nierzadko zmieniają się całkowicie tak, że mogą się pojawić zupełnie nowe okoliczności...”.

Przed wierzącymi rodzi się więc zadanie obrony własnej wiary oraz szczególna troska głoszenia prawd ewangelicznych w sytuacji odmiennej, od tej jaka istniała w przeszłości. Kryzys wiary, którego doświadczamy jest nacechowany wykluczeniem Boga z życia indywidualnego i społecznego, propagowaniem obojętności wobec wiary przy pomocy środków społecznego przekazu. Ludzie należący do Kościoła i czynnie włączeni w Jego posłannictwo misyjne są stygmatyzowani przez świat. Głoszenie Chrystusa Zmartwychwstałego z pewnością jest trudniejsze niż w przeszłości, ale sens i wymóg zadania ewangelizacyjnego jest zawsze taki sam. Misja owa nie uległa zmianie i winna być obleczona w taki sam entuzjazm, jaki był dany mocą Ducha Świętego Apostołom oraz pierwszym uczniom. Jest to ten sam Duch Święty, który w dzisiejszych czasach umacnia Kościół w głoszeniu na nowo chrześcijańskiej nadziei współcześnie żyjącemu człowiekowi. Łaska misyjnej działalności Kościoła nie zakończyła się na posłudze apostołów. Łaska ta zawsze potrzebuje nowych ewangelizatorów, którzy poprzez jej przyjęcie stają się orędownikami Słowa Bożego w ciągle zmieniającym się świecie, albowiem „... Zaangażowanie misyjne wierzących, którego nigdy nie może zabraknąć czerpie żywotną siłę w codziennym odkrywaniu Jego miłości...” (Porta fidei, 7). Na przestrzeni wieków Kościół nigdy nie zaprzestał głoszenia tajemnicy zbawczej śmierci i zmartwychwstania Chrystusa i tym samym istnieje dynamiczna ciągłość ewangelizacyjna pierwszych uczniów. W tym dziele jest miejsce dla laikatu, zaangażowanego w rozliczne formy dzieła misyjnego. Zakładając, że istnieje dynamika owego powiązania, to nie może zabraknąć zapału, aby przekonać współczesnego człowieka do tego, co jest istotne dla niego, na czas ziemskiego pielgrzymowania, a jest nim trwanie w „...Kościele, w którym przez wiarę zyskujemy pouczenie o sensie życia doczesnego, doprowadzając do końca z nadzieją dóbr przyszłych dzieło powierzone nam przez Ojca w świecie i pracując nad naszym zbawieniem...” (Lumen gentium, 48). Dzieło nowej ewangelizacji realizowane winno być nie tylko w wymiarze wspólnotowym, ale też indywidualnym. Stąd też rodzi się potrzeba zaakcentowania stylu życia wierzących nacechowanego autentyczną wiarygodnością oraz mocą przekonywania, adekwatną do dramatycznej sytuacji tych środowisk, do których niesione jest Słowo Boże, aby znalazły one właściwą ścieżkę do Boga.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wierzyć - modlić się…

"Nieustannie się módlcie”. Czy Pan Jezus musiał się modlić? Wiemy na pewno z Ewangelii, że jako Syn Człowieczy uwielbiał swego Ojca. Rozmawiał ze swoim Ojcem. Jezus, nasz Odkupiciel, mówił do swego Ojca. Czasem całą noc spędzał na modlitwie… Przedstawiał siebie jako pełniącego wolę Ojca. Polecał wierzących w Niego i tych, którzy będą wierzyć. Błagał - jako Syn Boży - „Ojcze”… Wołał: „Spraw”… Jedna taka modlitwa to się nawet „arcykapłańską” nazywa. Dużo wcześniej mówił Jezus do swojej Mamy Maryi: „…w sprawach Ojca być winienem”. A Ona, nie rozumiejąc wszystkiego, zachowywała to w swoim Sercu. I rozważała… I przemyśliwała… Bolała, współcierpiąc. Radowała się, widząc Chwalebnego. Trzeba powiedzieć, że wierzyć - to przede wszystkim się modlić. I nie tylko z obowiązku (rano czy wieczorem), jakby z musu, nakazu. Może to stawać się nudne, nieciekawe… Mówił ktoś zasmucony odmawianiem swoich modlitw: „Ja tylko tak «odfajkowywałem» obowiązek i bezmyślnie klepałem słowa pacierza”. A co? - może nie «złapałeś» się na takim modleniu? Ja - niejeden raz. Aż mi głupio było… Powiesz: I to ksiądz tak mówi? A przecież prawdę trzeba sobie powiedzieć. Wiedzy to może do modlitwy nie trzeba wiele, ale rozumu, serca, wiary żywej… Ja - pyłek marny - gadam przecież do Nieskończonej Miłości! Mojego Boga, Stwórcy i Zbawiciela. Modlić się ufnie - to aż serce rośnie. Wiara wtedy też! Modlitwa jest takim „akumulatorem” wiary. A jak mowa o rozruszniku w samochodzie, to podobnie bywa z modlitwą człowieka wierzącego. Słaba modlitwa, bezmyślnie odmawiana, zdawkowa, na skróty - nie buduje wiary. I - daleko nie zajedziesz. Stała, rozumna, skupiona - staje się taka ufna i pełna oddania. I wtedy zatrzymuje przed Bogiem. Bo jak się modlić - to z całego serca i z całej duszy, z miłości. I wiara rośnie jak na drożdżach... Sam do siebie mówię czasem: Tadeusz - słabeusz: nijaki, nic nie potrafi bez pomocy Bożej. Ale z pomocą Bożą „wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia”. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus mawiała: „Teresa bez Boga równa się zero, z Bogiem - święta”. „Zawsze się módlcie i nie ustawajcie”… „Jeżeli chcecie się modlić - mówił Jezus - to mówcie: «Ojcze nasz…»”. Tyle tam próśb na doczesność - i na wieczność… Podobno gdyby człowiek modląc się, umarł, to pójdzie prosto do nieba (św. Jan Vianney i inni święci). Jeżeli człowiek pragnie się modlić, to i czas się znajdzie, i wszystko zrobi, co trzeba (nawet więcej). Akumulator wiary nabity, serce wypełnia się miłością - bo wie, Komu zaufał, i lękać się nie będzie.
CZYTAJ DALEJ

Święty Hieronim – patron miłośników Pisma Świętego

Dnia 30 września w kalendarzu liturgicznym obchodzone jest wspomnienie św. Hieronima, doktora Kościoła, patrona biblistów, archeologów, tłumaczy, ale także – o czym pamięta niewielu – uczniów i studentów. Jest to postać niezwykła, fascynująca, będąca przykładem doskonałego połączenia wiary z nauką, życia duchowego z życiem intelektualnym.
CZYTAJ DALEJ

Ty też możesz odbudować Kościół

2025-09-30 19:50

Marcin Cyfert

Odpust w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu

Odpust w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu

Św. Franciszek każdego dnia musiał walczyć o wiarę z gorliwością godną najwyższych pochwał. Nigdy nie ustał. Zobaczcie, jakie dziedzictwo pozostawił, choć żył tylko 45 lat – mówił ks. prof. Sławomir Stasiak w parafii św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu.

Rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię podczas parafialnego odpustu. Nawiązał do Ewangelii o bogaczu i łazarzu, zaznaczając, że obraz ten jest mocno wpisany w kulturę naszego kontynentu. – Jednak zadajemy sobie pytanie, szczególnie w kontekście święta św. Franciszka z Asyżu, czy bycie biednym gwarantuje zbawienie. Trzeba tutaj dotknąć pewnej fundamentalnej kwestii społecznej, aktualnej 2800 lat temu, 800 lat temu i obecnie – mówił ksiądz profesor, przytaczając słowa proroka Amosa: „Biada beztroskim na Syjonie i dufnym na górze Samarii”. Powodem owego „biada” jest: „Nic się nie martwią upadkiem domu Józefa”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję